Nick:Mefisto
Dodano:2007-08-03 20:05:15
Wpis:No właśnie przesłuchałem Łukasz i bez batów się nie obejdzie :D
Żartuję oczywiście, bo z recką ogólnie zgodzić się można. Gorzej nieco z oceną i z niektórymi faktami, jakie przytaczasz, cytuję: "To solidna pozycja, która będzie kolejną ciekawostką w filmografii kompozytora, choć do jego najjaśniejszych dokonań raczej nie należy."
A ja bym jej właśnie tam postawił - wśród jego najlepszych dokonań. Nie jest to partytura do jakich nas przyzwyczaił, a jednocześnie jest niesamowicie piękna. Założę się, że piekielnie trudno było stworzyć coś takiego dzisiaj i Newman nie tylko postawił ojcu pomnik, ale także dorównał mu w tworzeniu takich rzeczy. Takim partyturom ocenę wystawia się nie za ich słuchalność, ale za całokształt właściwie. Zresztą nawet jeśli idzie o słuchalność to przy odrobinie cierpliwości można załapać ten klimat. Filmu nie widziałem, ale takie perełki, jak "Unrecht oder Recht", "River Havel" czy "Kraut Brain Trust " zabijają po prostu swoją atmosferą. Dlatego sądzę, iż trochę niesprawiedliwie podsumowałeś tą pozycję - nie ocenowo, ale ogólnie. I choć rację masz, iż jest ona za długa, jak na takie dzieło, to jednak nic bym nie usuwał. Dla mnie solidna 4 jeśli idzie o słuchalność, bo załapałem klimat i wiem, że będę do niej wracał (jeszcze film przydało by się obejrzeć), natomiast w kwestii samego dzieła, tudzież eksperymentu, to Newman wywiązał się na 5 - zdecydowanie jedna z jego najbardziej zasłużonych nominacji, która powinna przełożyć się na statuetkę. Niestety przyszło nam żyć w czasach Gustavów Santoplagiatów i Niesłuchajków i wyszło jak wyszło.
|