Nick:Tomek
Dodano:2005-07-25 14:33:08
Email:tlhpo.m2roogk@@kgoor2m.ophlt
Wpis:Tak Łukasz, tylko, że te bajki były oparte na komiksowej postaci jaka została wykreowana w filmie Burtona. Film Nolana całkowicie zrywa z tymi filmami, dlatego też nazywa się Początek, bo Warner chce zacząć tą serię od nowa, bez żadnych nawiązań do poprzednich obrazów. Elfman też nie ma monopolu na temat Batmana, choć pewnie będzie się już kojarzył z Batmanem na wieki Bo taki znakomity co tu nie mówić. Batman Begins jest moim zdaniem za poważnym filmem na heroiczną przygrywkę elfmanowską, swoim stylem, wyglądem i właśnie powagą całkowicie zrywa z tamtymi filmami i jest autonomiczną i autorską wersją Nolana. Choć w utworze akcji Molossus mamy dość heroiczną muzykę Zimmera...Mi stara wizja podobała się tylko do Batman Returns. Potem już nie ma co komentować wypocin Schumachera. Myślę też, że Zimmer i Howard nie mieli żadnego obowiązku nawiązywać do Elfmana, tym bardziej nie pozwoliłby im na to reżyser. To ich wizja i trzeba to uszanować. A że nie do końca sprawdza się na albumie - cóż, chyba narzekamy tylko my, fanatycy muzyki filmowej
|
|
|
|
Nick:Łukasz Waligórski
Dodano:2005-07-25 13:40:54
Email:llupc.apsw_@weanyynaew@_wspa.cpull
Wpis:Masz rację Tomek ale dlatego dużo wspominam o Elfmanie bo jego temat jest integralną częścią postaci Batmana. Pojawia się nie tylko w filmach BUrtona i Schumachera ale też w bajkach animowanych. Brak tego tematu - za który bardzo podziwiam Elfmana - jest z drugiej strony wskazaniem na to że filmowcy całkowicie zrywają z dotychczasowa wizją Batmana. Mnie taka wizja się podobała chciaż kiedy zobaczyłem "Batman Begins:" stwierdziłem że to najlepszy film o tej postaci. Jednak mimo iż muzyka do tego obarazu jak wspomniałeś świetnie pasuje to przydałoby się chociaż drobne nawiązanie do tematu Elfmana na przykład w spokojnych partiach Howarda. To byłoby bardzo interesujące i może sam album byłby wtedy bardziej słuchalny. Bo co do tego że niektóre kompozycje są kompletnie nie do strawienia to obaj się zgadzamy.
|
|
Nick:Tomek
Dodano:2005-07-25 12:49:29
Email:tlhpo.m2roogk@@kgoor2m.ophlt
Wpis:Bardzo dobra recenzja Łukasz, tylko wydaje mi się, że za dużo odnosisz się jednak do Elfmana. To właśnie te oczekiwania pogrążają tą ścieżkę. Film nie ma tak komiksowego charakteru jak burtonowskie przecież też dzieło, to film realistyczny, ludzki, wyprany praktycznie z elementów fantasy. I mimo tego znakomity. Znakomicie sprawdza się własnie w tej konwencji muzyka tego duetu. Ale co innego album. Są tam fragmenty, którymi już się zaraziłem, bo przesłuchałem album wiele razy, ale też są takie do których nie da się powracać, bo są asłuchalne. Wspominasz o bardzo ważnej rzeczy, a mianowicie gdzie się podziała tematyka w współczesnej muzyce hollywoodzkiej. To temat do dyskusji, minimalizm zaczynają uprawiać już wszyscy, włącznie z Williamsem, nie wiem dlaczego, chyba dlatego, iż wszyscy chcą robić bardzo poważne i ambitne, dlatego też przedkłada się formę nad treść. Kwestią gustu pozostanie czy to się podoba czy nie. Mi osobiście taka współczesna muzyka filmowa się podoba, bo wymaga skupienia. Moim zdaniem KOH o którym wspominasz też wpisuje się w ten nurt. Zapraszam do mojej recenzji: www.filmscore.republika.pl/recenzje/batman_begins.html
|
|
Nick:James
Dodano:2005-07-20 18:31:22
Wpis:Born Free to kompozycja Johna Barry`ego z filmu pod tym samym tytułem z 1966 roku, za którą otrzymał Oscara, zarówno za muzykę do filmu jak i za piosenkę. Były to jego pierwsze Oscary. Zimmer jedynie zrobił aranżację w Madagascarze...A Born Free był wykonywany w kilku setkach aranżacji od tamtych lat i jest w setce BMI - najczęsciej wykonywanych utworów muzycznych na swiecie...
|
|
Nick:Mac
Dodano:2005-07-16 15:59:54
Email:gmofr.ialtlzecko@pp@okcezltlai.rfomg
Wpis:Ja tej płycie daje 4 za oryginalność, ale fakt że jest to płyta tylko dla fanów Williamsa.
|
|