Nick:Kuba
Dodano:2006-08-20 15:16:25
Wpis:Gdyby nie temat z pierwszego utworu i naprawdę piękny wokal, soundtrack można by sprzedawać w aptece jako środki nasenne - zresztą jak wszystkie dokonania Hornera ostatnich lat. Mimo że na ich tle rysuje się dość korzystnie. Czasy Apolla i Willow minęły ;)
|
|
|
|
Nick:Mefisto
Dodano:2006-08-20 14:16:13
Wpis:Biorąc pod uwagę, że teraz ma 20 (i jest niezła :D), to tak z 15 wtedy
|
|
Nick:Mefisto
Dodano:2006-08-20 14:11:24
Wpis:Ależ dziękuję :)
|
|
Nick:Mefisto
Dodano:2006-08-20 14:10:38
Wpis:To prawda - w filmie muzyka nieco ginie wybijając się jedynie w kilku scenach (ale za to jakich :D)
|
|
Nick:stifix
Dodano:2006-08-20 13:13:26
Wpis:zgadzam się że wokalizy Charlotte Church wzbogaciły ten score znacznie, nadały mu klasy i klimatu. Mnie ten styl kompozytora nie nudzi, bardzo go lubię, choc "Bicentennial man" chyba troszeczke słabszy jest od beautiful Mind. Bardzo podobna do BM jest również ścieżka z "The hause of Sands and Fog". Ciekawe ile miała lat CH. Church kiedy udzielała głosu do BM, bo brzmi on bardzo dojrzale.
|
|