MuzykaFilmowa.pl

Nick:Tomek Dodano:2006-06-12 14:59:52 Wpis:Nie zrozumieliśmy się :) Cedry to (jak dla mnie oczywiście) taki poprzednik Osady, natomiast Flatliners to jednak zupełnie inna pozycja, dość oryginalna jak w przypadku Howarda (to połączenie klasycznej formy, chórów i elektroniki jest dość ciekawe). Natomiast nie zgodzę się z kolegami co wrzucenia Znaków do jednej "drużyny" z Hidalgo i Tłumaczką. Różni te pozycje przynajmniej dwie klasy ;) Pozdrawiam.
Nick:Scorefan Dodano:2006-06-12 14:43:14 Wpis:Mi się słuchało tego dość dobrze. Mogę przyznać, że jeśli ktoś oczekuje całości w stylu Tarawy rozczaruje się i raczej nie przyzna tej pozycji pięciu gwiazdek. Co do Flatliners to nigdy nie upatrywałem tej ścieżki jako pierwowzoru czy poprzednika The Village, ale na pewno jest to pozycja JNH zdecydowanie z górnej półki. Cedry w porównaniu z Hidalgo, Znakami czy Tłumaczką wyrózniają się tą ciekawą kompilacją styli o której piszą recenzenci. Nie wiem czy porównywanie akurat do tych prac JNH jest uzasadnione, ale poziom Cedrów jest zdecydowanie wyższy. Jedno nie ulega wątpliwości. Warto tego przesłuchać.
Nick:Tomek Dodano:2006-06-11 23:56:29 Wpis:Nie macie większych problemów? :-b
Nick:Tomek Dodano:2006-06-11 23:52:09 Wpis:Do końca nie zgodzę się ze Scorefanem :) Według mnie Cedry pod śniegiem to dość wymagająca pozycja, z uwagi na swoją intymną, wręcz retrospektywną naturę. Oczywiście, trzeba się wsłuchać, wgryźć w ścieżkę, a wtedy ona zwróci przyjemność z odsłuchu z nawiązką ;) Trafne spostrzeżenia jeżeli chodzi o Flatliners, choć ja bym wskazał bardziej jednak na nią jako protoplastę Osady, szczególnie partie solowe i to subtelne posługiwanie się fletami i smyczkami. Ale album trochę za długi. Obawiam się, że wiele osób jednak po "odnalzenieniu" tej pozycji usłyszawszy Tarawę, zniechęci się do całości, co chyba będzie niesprawiedliwe dla całej ścieżki... To jeden z najbardziej ambitnych Howardów. Niemniej **** :)
Nick:Łukasz Waligórski Dodano:2006-06-11 21:39:40 Wpis:Nie jestem ekspertem dlatego w tej kwestii zdałem się na specjalistów, a oni (gdzie bym nie szukał) podkreślali, że Andreas Scholl to kontratenor lub też alt. Oczywiście jest on falsetem ale to pojęcie bardzo szerokie, obejmujące bardziej kontretne barwy głosów właśnie takie jak alt czy kontratenor... Ale nie będę się upierał - nie jestem przecież specjalistą.