Nick:KTO NIGDY....
Dodano:2007-01-12 16:33:05
Email:klspa.tpevr@nsuusn@rvept.apslk
Wpis:BYŁAM NA TYM FILMIE I BARDZO MI SIE PODOBAŁ DLATEGO CHCE SOBIE POSŁUCHAĆ MUZYKI Z TEGO FILMU ALE TO BADZIEWSTWO SIE CAŁY CZAS ZACINA!!!!!!!!!!
|
|
|
|
Nick:Kuba
Dodano:2007-01-12 10:53:10
Wpis:Santaolalla mocno mnie zawiódł. Przez całe odsłuchiwanie płyty wahałem się czy mam doczynienia z niezrozumiałym przeze mnie geniuszem, czy monstrualnym kiczem. Za długim, przesadzonym i bez składu. Co gorsza - miałem wrażenie, że słucham kompilację wszystkich jego tematów jakie znam. Nie wiem, czy też dałbym trzy, raczej dwa. Ciężko przebrnąć przez ten materiał, mimo kilku fenomenalnych kawałków.
|
|
Nick:Kuba
Dodano:2007-01-12 09:24:03
Wpis:Miałem podobny problem, bo filmu - wstyd się przyznać - wcześniej nie widziałem. Miałem więc delektować się fenomenalną muzyką na żywo, jedną z najlepszych komedii wszechczasów i atmosferą panującą w tej prawie stuletniej auli. Co gorsza, darzę muzykę i film podobnym uczuciem, więc wybrać lepsze/gorsze było niemożliwością ;) Nie oznacza to jednak, że wyszedłem w jakikolwiek sposób niezadowolony, wręcz przeciwnie. Muzyka, obraz, miejsce - razem złożyły się na rzadkie przeżycie, które polecam każdemu melomanowi i kinomanowi. A trzeba pamiętać, że nie była to przyjemność dla wybrańców, bilet niewiele droższy niż przeciętnie kino, a klimat wcale nie trącił snobizmem zgromadzonych. Oby więcej takich imprez!
|
|
Nick:Koper
Dodano:2007-01-11 20:45:41
Email:klopp.e2ro-@11988911@-or2e.ppolk
Wpis:Eeee?? :D Jakie znowu wyzwanie - po prostu jestem ciekaw, która płyta lepsza: "Kopia mistrza", czy "Wieczna miłość" (czy jaki tam jest polski tytuł 'Immortal Beloved')...
|
|
Nick:Aif
Dodano:2007-01-11 18:26:28
Wpis:Nie lubie, gdy w Polskich filmach większość utworów to same piosenki. Kompozytorzy pokazują w ten sposób, że nie umią przekazać emocje przez same instrumenty. Oczywiście nie mam nic przeciwko Janowi A.P Kaczmarkowi, Michałowi Lorenc i innym, którzy naprawde świetnie się spisali.
Moim zdaniem muzyka filmowa jest lepsza wtedy kiedy grana jest tylko przez instrumenty. Dopuścić można jeszcze chór. Taka muzyka bez słów jest językowo uniwersalna.
Pozwala każdemu, chodźby mówił po chińsku, angielsku, niemiecku, portugalsku, patrzeć na muzykę na swój sposób.
|
|