Nick:dola
Dodano:2007-01-07 18:14:39
Email::)):
Wpis:rewelacyjna stronka, jestem w totalnym szoku!!!!!!!postarales sie chlopie!!!pozdrowienia mcdola ps: ale i tak wiem drogi Łukaszu ze to moja skromna osoba zarazila Ciebie miloscia do muzyki filmowej 3m sie lolku:*
|
|
|
|
Nick:CiniO
Dodano:2007-01-05 02:03:07
Wpis:Darek jestes dla mnie poprostu WIELKI.
Muzyka jest wyjatkowa i jedyna w swoim rodzaju.
|
|
Nick:Koper
Dodano:2007-01-04 22:49:27
Wpis:Chciałbym się odnieść do zdania "On pisze muzykę pod film, taką jaką dany film wymaga." Otóż nie wydaje mi się, by jakikolwiek film poza parodiami wymagał kopiowania tematów muzycznych z innego filmu. Tymczasem James H., ksywa "kompozytor" (jakoś dziwnie do niego niepasująca;)) czyni to nagminnie. A jakośnie przypominam sobie, by pisał muzykę do parodii. Abstrahuję w tym momencie od "Apocalypto", które chyba nie zawiera chociaż słynnych 4 nut. :D Tomek - masz rację, że każdy czasem autoplagiatuje, ale nitk tak często i erfidnie jak Horner. A najgorsze jest to, że te autoplagiatowane tematy to najczęściej jedyne , co fajne na jego nowszych płytach.
|
|
Nick:Łukasz Waligórski
Dodano:2007-01-04 13:02:46
Email:llupc.apsw_@weanyynaew@_wspa.cpull
Wpis:No dobra... ale powiedzcie mi kto nazywa Hornera amatorem, bo do tego nie mogę dojść. Że niby ja? Nie mam zamiaru bronić Hornera, bo na to nie zasługuje. Nigdy nie oceniam muzyki za względu na nazwisko kompozytora. Niemniej nazwisko zobowiązuje, nie tylko do pisania muzyki na poziomie, ale i umiejętnego dobierania projektów. Skoro Horner od początku wiedział że nie będzie mógł wykazać się przy "Apocalypto" i jego dotychczasowe doświadczenia się nie przydadzą to po co się w to pakował? Z czystej ambicji? Nie mam poięcia i jako słuchacza nie powinno mnie to nawet interesować. "Apocalytpo" jest kiepskie - zarówno w filmie jak i na płycie. Jak słusznie zauważył Stifix muzyka wyprała ten film z jakichkowiek emocji. Cały obraz robi się przez to nijaki i pusty.
|
|
Nick:stifix
Dodano:2007-01-04 12:16:51
Wpis:oglądnąłem film, przesłuchałem score i mam straszny żal. Wydaje mi się że ta ascetyczna oprawa muzyczna sprawiła, że film stał się dla mnie bezpłciowy i pozbawiony klimatu. Nie wiem czemu reżyser zażądał takiej surowej ilustracji, naprawde dziwnie mi się oglądało film z tą muzyką. Przyznaję że podobały mi się niektóre pomysły (sample) czy tekstury rytmiczne a nawet wokalizy, niestety jest to zawieszone w próżni, nie ma żadnego podłoża (melodia), które mogłoby połączyć te elementy.
Ja jednak dałbym kilku utworom lepsze noty, a chodzi mi o: "No Longer The Hunted", "The Games and Escape", "Frog Darts" i "Tapir Hunt" za ich świetne funkcjonowanie w filmie.
|
|