Nick:stehley
Dodano:2003-09-19 18:42:55
Url:stehus.nlog.org
Email:sltpi.vaeirrse@tinnit@esrrieav.iptls
Wpis:a ja to wszystko czytam i to wszystko mi sie podoba =). Fiolko droga dziękuję ci bardzo :* a Malcika to znasz... ;) i zapewniam ze w księdze nie króluje hip-hop =) za to ludzie którzy Ci odpowiadają ;) :*
|
|
|
|
Nick:anonimowy anonim
Dodano:2003-09-19 16:48:29
Wpis:Banalny poranek, budzi się Człowiek.
Do niebieskiego pokoju człowieka, przez uchylone okno, napływa chłodne, jesienne powietrze. Człowiek zasysa je łapczywie głębokimi wdechami, wcale nie dla tego, że człowiek ma astmę lub inne fatalne choróbsko, o które na jesieni nie trudno. Człowieka nagle ogarnęło uczucie... jakby obudził się pod wodą. Powietrze w pokoju człowieka zapchane zapachem przetrawionego etanolu. Człowiek się dusi i chce wydostać na powierzchnię...
O ****a! Chciałbym być teraz rybą i mieć w nosie skrzela!
To jedna z tych chwil człowieka, kiedy może powiedzieć, że jest człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mu obce – człowiek to czuje.
Człowiek otwiera oczy.
Z trudem rozrywa rzęsy, sklejone lepką materią żółtego szlamu, którego dwie grubsze kupki, wydalone nocą ze spojówek zalegają w kącikach napuchniętych oczu człowieka jak gnój w stajni Augiasza. Człowiek się wczoraj napatrzył prawie do oślepnięcia, ba człowiek jest ślepy ale rzadko to widzi, człowiek lubi udawać oczy...
Człowiek przeciera dłonią ślepia z tego żółtego syfu i leniwie podnosi ciężki jak kula ziemska łeb.
Człowiek ma naturę badacza, wczoraj zlizywał
z cyferblatu gorzkie wskazówki empiryzmu, myślał nad rozlanym alkoholem, wysłuchiwał w barze przegranej płyty innego człowieka i podejrzewał, że wspomnienia mierzą w kroplach.
Człowiek wstaje, otwiera szerzej okno i jakby dźwigał na barkach ciężar, powłóczystym krokiem, lezie do łazienki. Tam zmywa z oczu stajnię Augiasza, obmywa twarz, czyści zęby, obserwuje lustro i wraca do niebieskiego pokoju. Czuje... ale już tylko, świeże, miętowe powietrze. Człowiek ma przed sobą okno i patrzy.
W lewym górnym rogu okna niebieskiego pokoju człowieka, znajoma gwiazda wspina się nad linię horyzontu, pomarańczowe światło opada na rzęsy i łaskocze powieki. Człowiek dostrzega słońce!
|
|
Nick:Fiolka
Dodano:2003-09-19 13:42:18
Wpis:Dobra ja już sie stąd zmywam, bo nudno tu, hip -hop to nie dla mnie, stehley dla mnie a malcika nie znam , hehe. i chyba coś ostatnio polubiałam system ,,oni , ona i zając ,, :D
|
|
Nick:stehley
Dodano:2003-09-17 18:33:09
Email:bb
Wpis:Bo to historia... bo to marzenia... bo to historia godna przypomnienia... =)
|
|
Nick:malcik
Dodano:2003-09-17 17:48:47
Wpis:Tak, wyrżnąłem się o taki próg po ciemku, mało mi nie wyskoczyły obręcze z atomów, to teraz kiedy " wszystkie swiatla gasna", chodze jak zuraw. I niech sie smieja, ze czlapie!
|
|
Nick:Fiolka
Dodano:2003-09-16 20:58:20
Wpis:za wysokie progi
|
|
Nick:malcik
Dodano:2003-09-16 14:15:02
Wpis:Oczywiscie to ponizej jeno zartem, ze kaptur
i reszta. A Jaśniej Oświecony Profesor Stalec, z pamieci zbiegiem jest okolicznosci wywołan.Człeki ci to przez Najwyzszego wielką mądrością obdarzon i rychły ku dobremu uczynkowi jak Komtur Von Rydzyk ku dobrom wszelakim. Co zatem idzie Szlachetni rycerze, waszej sprawie jako ten co dłoń tonącemu podaje, a nie brzytew,
rad może się przysłużyć i w słowie wszym pogańską maniere wytępic, do bram was hip-hopowej swiatyni muzy wiadac.
|
|
Nick:stehley
Dodano:2003-09-16 07:55:45
Email:hh
Wpis::O aha...
|
|
Nick:malcik
Dodano:2003-09-16 00:55:50
Wpis:Ale ja przeciez o to nie pytalem.
O ile dobrze pamietam stalo gdzies miedzy kieliszkami na rozpuszczonym cyferblacie-akohol to cholernie dobry rozpuszczalnik.
Mowilem tylko, ze Pan Stalec Nauczyciel jakich malo i Poeta, a co niektorym mogloby wydawac sie dziwne-CZLOWIEK.
PS ja sie tu pod pseudonimem kryje, zeby mi nikt do mnie tych glupot, co je tu bezkarnie wypisuje przypisywac nie smial, a Ty mnie kaptur ze lba. Pozdrawiam
|
|
Nick:stehley
Dodano:2003-09-15 18:25:30
Email:gdhhdg
Wpis:Przepraszam czy pamięta pan profesor Pawła Pietraszka z Łukawca ?
Józef S.: tak, uczyłem takiego, ale to on już chwile temu wyszedł...
- tak, tak, to pozdrawia Pana...
Józef S.: o dziękuje :)
- i sie kazał zapytać czy Pan dalej cos pisze?
Józef S.: oj nie, zaprzestałem, nie mam czasu ani takiej potrzeby, na razie zbieram doświadczenia i moze później...
- aha...
=)
|
|
Nick:malcik
Dodano:2003-09-15 13:45:53
Wpis:Epidemia-Mrożek(Fiolka, mialo byc bez rymow, to se poczytaj)
Kiedy byłem dzieckiem, a nawet młodzieńcem, nie podejrzewałem niczego. Może mi nie powiedziano, żeby mnie nie straszyć? Ale zauważyłem później, a teraz już wiem na pewno, że na świecie panuje jakaś dziwna zaraza.
Cholera, tyfus i jeszcze inne mają swoje nazwy i symptomy. Z nich nie robi się tajemnicy. Kiedy zdarzają się ich epidemie - wszyscy o nich mówią i wogóle jest wielka sprawa. Ale - i to właśnie jest ciekawe - chorzy na te choroby zdrowieją, niewielu, ale jednak niektórzy - to znaczy, że te choroby nie są śmiertelne w każdym wypadku. Natomiast ta, którą ja odkryłem - zabija na pewno. Od niepamiętnych czasów nikt, ale to nikt jej nie przeżył. A jednak o niej się nie mówi, a nawet jeżeli się mówi, to nie nazywając jej po imieniu. Czy dlatego, że nikt nie wie, jak ona się nazywa? A nawet jakie są jej właściwe objawy?
Cholera czy tyfus wybuchają od czasu do czasu, wtedy ma się wielu znajomych, którzy nie chorują, ale potem przez całe dziesiątki lat nie spotkasz nikogo, kto by chorował na tyfus, czy cholerę. Szukaj ze świecą, a nie znajdziesz. Natomiast ta dziwna zaraza, o której mówię, grasuje zawsze i nieustająco. Im więcej czasu mija, tym więcej masz znajomych, którzy - jak się okazało - na nią chorowali. Zapadali na nią dosłownie, pod ziemię.
Więc zaczynam podejrzewać, że ona ma coś wspólnego z czasem. Najlepiej to widać na przykładzie mojego dziadka. kiedy był młody - żył. Tak samo w średnim wieku. Ale minęło jeszcze trochę lat - i co powiecie? Już go nie ma. Po prostu nie żyje. Dlaczego żył, kiedy był młody, a później już nie? Dlaczego nie odwrotnie? Musi w tym być jakaś głęboka przyczyna.
Kiedy spojrzymy szerzej - ten związek między czasem z zarazą ukazuje się jeszcze wyraźniej. Na przykład ani jeden, powtarzam, ani jeden człowiek urodzony przed pierwszą połową ubiegłego stulecia, nie żyje do dzisiaj. Jest to absolutna reguła. Poza pewną granicą ilość lat nie ma już znaczenia. Względem tych, co umarli pięćset lat temu, tak samo jesteśmy pewni, że nie żyją, jak względem tych, co umarli lat temu pięćset siedemdziesiąt trzy albo tysiąc. Tylko do setki możemy jeszcze coś rozróżniać. Tak, niewątpliwie czas ma coś z tym wspólnego.
Należałoby więc alarmować, może wybiec na ulicę i krzyczeć. Nieraz mam na to ochotę, zresztą to jest obowiązek jednostki - podnosić alarm, kiedy jednostka zauważy zbiorowe niebezpieczeństwo. Ostrzegać, wołać głośno, wskazywać na nie. Społeczeństwo powinno się zjednoczyć i wspólnie wystąpić przeciwko zagrożeniu. Czy ja wiem jak... Od tego przecież mamy rządy, partie polityczne i w ogóle organizację społeczną. Ale co wyjdę na ulicę, to nie mogę wydobyć z siebie głosu. Wydaje mi się, że panuje powszechna zmowa milczenia. Że kiedy zacznę, wezmą mnie za wariata, choć dobrze wiedzą, że to prawda, to, co bym krzyczał. A tylko udają, że nie wiedzą o niczym, i nikomu nie pozwolą o tym głośno mówić. Spisek jakiś czy co, sprzysiężenie? Ale spisek do spółki z kim, z zarazą? To się nie mieści w głowie.
Pozostaje mi więc samemu obmyślać środki zaradcze. Bo z wolna powstaje we mnie podejrzenie, że to wszystko odnosi się nie tylko do moich znajomych czy nieznajomych, do ludzi, którzy byli i już ich nie ma, którzy są i których nie będzie. A co, jeżeli ja sam jestem zagrożony? Dawniej wydawało mi się to niemożliwe, nie myślałem o tym po prostu. Ale teraz...
Bo żyję - może na tym właśnie polega ta choroba. Tak, chyba na tym.
Więc czyżbym ja także miał umrzeć z tego powodu?
|
|
Nick:stehley
Dodano:2003-09-14 13:20:39
Email:hllh
Wpis:hehe, czyli to co najlepsze =)
|
|
Nick:Fiolka
Dodano:2003-09-14 12:05:26
Wpis:wszędzie tylko, rymy, hip-hop, Stehley, i zając ;/
|
|
Nick:stehley
Dodano:2003-09-14 10:49:27
Email:h;hh;h
Wpis:tooo chyba już było... =)
|
|
Nick:malcik
Dodano:2003-09-13 17:34:52
Wpis:zwidy na norwidy czyli rymowanka
dla piotrusia punck,a- typowe zaburzenia rytmiczne(poprawione, przezutnia w trzeciej zwrotce...)
„ do kraju tego gdzie kruszynę chleba
unoszą z ziemi
przez uszanowanie...”
Do kraju tego gdzie konopne ziele
w tajemnicy się wije
pod kurtką
w kościele Gdzie na pagonach
stróże aniołowie
noszą gwiazdy z nieba
i orła
na głowie Powrócisz anarchio !
tu do tej ziemi Gdzie cyklista i pieszy
Z etanolem w żyłach
Drogą polną śpieszy
Żwawy
na gościńcu moskal Miecz trzyma z kauczuku
Jak szeroka polska
Niepokój na bruku
Sieje
chłop sól w ziemi To pradziadów zmory!
Sam rękami swemi
Zboże sypnął w tory
Losu
bądź kowalem Rzecze mądrość ludu
Wybij ze łba młotem
Cały leper cudów
|
|
Nick:stehley
Dodano:2003-09-13 16:58:15
Email:settes
Wpis:heheheheeh, to mi się podoba =) hehh
|
|
Nick:malcik
Dodano:2003-09-12 22:21:43
Wpis:zwidy na norwidy czyli rymowanka
dla piotrusia punck,a- typowe zaburzenia rytmiczne
„ do kraju tego gdzie kruszynę chleba
unoszą z ziemi
przez uszanowanie...”
Do kraju tego gdzie konopne ziele
w tajemnicy się wije
pod kurtką
w kościele Gdzie na pagonach
stróże aniołowie
noszą gwiazdy z nieba
i orła
na głowie Powrócisz anarchio !
Tu do tej ziemi gdzie cyklista i pieszy
Z etanolem w żyłach
Drogą polną śpieszy
Bo na gościńcu moskal Miecz trzyma z kauczuku
Jak szeroka polska
Niepokój na bruku
Sieje
chłop sól w ziemi To pradziadów zmory!
Sam rękami swemi
Zboże sypnął w tory
Losu
bądź kowalem Rzecze mądrość ludu
Wybij ze łba młotem
Cały leper cudów
|
|
Nick:stehley
Dodano:2003-09-08 08:59:02
Email:h''h
Wpis:bo Cie Fiolka nie było długo na necie, a wiesz ile już było designów tej strony podczas tego czasu??? o jejku...
|
|
Nick:Fiolka
Dodano:2003-09-07 18:24:03
Wpis:ale ileż można podziwić stronkę..
|
|
Nick:stehley
Dodano:2003-09-06 23:12:36
Email:hh
Wpis:poprosze o wpis tfego brata =) hehe
|
|