« 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 »
Nick:Verbi Dodano:2003-12-12 22:40:33 Url:Verbatia.blog.pl Wpis:jejq długo mnie tu nie było... i widze, że jakiś ruch sie tu zrobił :P
Nick:Patrycja Dodano:2003-12-12 19:28:56 Url:partycja.nlog.org Wpis:" długi tekst na temat strony i zespołu" hmmm no wiec to będzie tak.. strona jak zawsze bez zarzutu, hmmmm a nawet lepsza od wczesniejszych, yyy ale co ja tam moge wiedziec - nie znam sie :)) taka spokojna hmmmm mało kolorowa ale własnie dlatego spoko jest, taka prosta :)) hehe ( co ja piernicze ? ) hmmm a co do tego Adekwentu to, jakos tak cicho cos nowego by sie przydało jakis hicior :P hehe wierze Stehu w Ciebie ze pomyslisz nad tym :)) koncze pozdro. pa
Nick:STH Dodano:2003-12-12 19:15:36 Wpis:dzięki panie wielkie T, postaram się spełnić twe wymogi =)
Nick:ja Dodano:2003-12-12 15:41:22 Url:www.taksamojakwyzej.pl Wpis:przykro mi ale nie bede sie wysilal bo dopiero wrocilem:)i nie chce mi sie nic oprocz spania..STEHLEY za***ista jest ta "nowa twarz"!! kolory takie..hmm..nie wiem jak to powiedziec ale za***iscie..tylko chcialebym jeszcze zeby bylo wiecej piosenek...i tym sposobem koncze notke:)
Nick:STH Dodano:2003-12-12 11:20:18 Wpis:wysiliłas sie bardzo ;)
Nick:=JuStI= Dodano:2003-12-11 20:53:11 Wpis:hehE fieM cO maM pisaC pozatyM zE stronkA mI sieM podobA... noM wysilE sieM i napishE zE mI sieM bardzO podobA... tylkO wiesH z malA uwagA... jA taM sieM nA HH niE znaM ;) alE fotkI sA OX :D pozdrO 4 @LL !! xauS :* 3M CiE sieM kupY :D
Nick:STH Dodano:2003-12-11 17:02:54 Url:http://stehley.nlog.org Wpis:no ja wiem :D ale mogłaś sie bardziej postarać:P
Nick:żmudka Dodano:2003-12-11 16:47:51 Wpis:ale za***ista stronka nigdy w życiu lepszej nie widziałam!!!! :D
Nick:malcik Dodano:2003-12-10 18:44:13 Wpis:pomyslalem, ze mozna cos sie nauczyc o rymach skoro sie chce rymowac;
wg.Andrzeja Sosnowskiego

Słysząc nazwę villanelle, niemal bezwiednie spodziewamy się jakiejś elegancji formalnej i tanecznej gracji – bez wątpienia dobra vilanella dotrzymuje takiej obietnicy (z nawiązką). Tymczasem obietnica zawiera się w samym brzmieniu nazwy, niekoniecznie zaś w jej etymologii i historycznym pochodzeniu, skoro dworny termin wywodzi się od włoskiego słowa villano (wieśniak). Zamierzchłe początki vilanelli były bowiem włoskie, jarmarczne, sielankowe, chłopskie – formę zdecydowanie przejęła pod koniec XVI wieku Francja (w osobie Jeana Passerata [1534–1602], który uporządkował rzeczony wiersz raz na zawsze). Natomiast najmocniejsze vilanelle ubiegłego stulecia napisane zostały po angielsku. Oto klasyczny utwór Dylana Thomasa:

Do not go gentle into that good night,
Old age should burn and rave at close of day;
Rage, rage against the dying of the light.

Though wise men at their end know dark is right,
Because their words had forked no lightning they
Do not go gentle into that good night.

Good men, the last wave by, crying how bright
Their frail deeds might have danced in a green bay,
Rage, rage against the dying of the light.

Wild men who caught and sang the sun in flight,
And learn, too late, they grieved it on its way,
Do not go gentle into that good night.

Grave men, near death, who see with blinding sight
Blind eyes could blaze like meteors and be gay,
Rage, rage against the dying of the light.

And you, my father, there on the sad height,
Curse, bless, me now with your fierce tears, I pray.
Do not go gentle into that good night.
Rage, rage against the dying of the light. A1
b
A2

a
b
A1

a
b
A2

a
b
A1

a
b
A2

a
b
A1
A2


Na pierwszy rzut oka "łańcuch DNA" vilanelli (A1bA2 // abA1, etc.) może się wydać dość pokrętny. Spójrzmy jednak na powyższy przykład: sześć zwrotek (dziewiętnaście wersów – w pięciu tercetach i finalnym czterowierszu), a całość rymowana ściśle, prosto i bezlitośnie, jako że w całym utworze mamy jedynie dwa rymy: a i b! Jednak nie możemy właściwie zapisać schematu vilanelli aba aba aba aba aba abaa, ponieważ pierwszy i trzeci wers pierwszej zwrotki trzeba powtórzyć w stałych punktach (naprzemiennie na końcach tercetów) jako refren (A1, A2) – najlepiej oba w całości (jak powyżej, u Dylana Thomasa), albo przynajmniej w klauzulach (końcówki wersów A1 i A2; jak poniżej, u Elizabeth Bishop, w A2). A1 powraca więc w wersach 6, 12 i 18; A2 w 9, 15 i 19 (zarysowuje się możliwość operacji typu Ctrl-c, Ctrl-v). Wersy 4, 7, 10, 13, 16 rymują się z A1 i A2, ale są niepowtarzalne, tak samo jak cała seria b, czyli wersy 2, 5, 8, 11, 14, 17.

Zatem na pierwszy rzut oka "łańcuch DNA" vilanelli może się wydać dość pokrętny, ale przy bliższych oględzinach uderza lekkość efektu całej tej konstrukcji – owe dwa aspekty, prostota i trudność, wyznaczają paradoksalną naturę formy i przesądzają o jej bardzo szerokiej skali tematycznej: vilanella może w zupełności zdać się na przyjemnie melodyjną nieważkość (nawiązując do swoich sielskich początków), potrafi też udźwignąć treść niemal przygniatająco ważką, gdyż drobny ścieg rymów i refren zawsze będą działały odciążająco, przybliżając wiersz do piosenki. Ustawiony niewątpliwie in extremis wiersz Thomasa "Do not go gentle into that good night", John Cale (ex-Velvet Underground) wykonuje bardzo tanecznie, w rytmie walca (płyta Words for the Dying). Przeczytajmy teraz "One Art", "morderczą" vilanellę Elizabeth Bishop (polska wersja w stosunkowo mało kongenialnym przekładzie Stanisława Barańczaka):

The art of losing isn't hard to master;
so many things seem filled with the intent
to be lost that their loss is no disaster.

Lose something every day. Accept the fluster
of lost door keys, the hour badly spent.
The art of losing isn't hard to master.

Then practice losing farther, losing faster:
places, and names, and where it was you meant
to travel. None of these will bring disaster.

I lost my mother's watch. And look! my last, or
next-to-last, of three loved houses went.
The art of losing isn't hard to master.

I lost two cities, lovely ones. And, vaster,
some realms I owned, two rivers, a continent.
I miss them, but it wasn't a disaster.

– Even losing you (the joking voice, a gesture
I love) I shan't have lied. It's evident
the art of losing isn't hard to master
though it may look like (Write it!) like disaster. W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy;
tak wiele rzeczy budzi w nas zaraz przeczucie
straty, że kiedy się je traci – nie ma sprawy.

Trać co dzień coś nowego. Przyjmuj bez obawy
straconą szansę, upływ chwil, zgubione klucze.
W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy.

Trać rozleglej, trać szybciej, ćwicz – wejdzie ci w nawyk
utrata miejsc, nazw, schronień, dokąd chciałeś uciec
lub chociażby się wybrać. Praktykuj te sprawy.

Przepadł mi gdzieś zegarek po matce. Jaskrawy
blask dawnych domów? Dzisiaj – blady cień, ukłucie
w sercu. W sztuce tracenia łatwo dojść do wprawy.

Straciłam dwa najdroższe miasta – ba, dzierżawy
ogromniejsze: dwie rzeki, kontynent. Nie wrócę
do nich już nigdy, ale trudno. Nie ma sprawy.

Nawet gdy stracę ciebie (ten gest, śmiech chropawy,
który kocham), nie będzie w tym kłamstwa. Tak, w sztuce
tracenia nie jest wcale trudno dojść do wprawy;
tak, straty to nie takie znów (Pisz!) straszne sprawy.

Jak zabrać się do pisania villanelle? Najtrudniejszy jest pierwszy krok: vilanella to przede wszystkim wyniosły punkt widokowy pierwszej zwrotki, a potem skok w przepaść (i niech to będzie skok typu bungy). Trzeba koniecznie napisać pierwszy tercet z mocnymi A1 i A2 (one muszą powracać, a ponadto ciągną na rymie pięć pozostałych a), pamiętając, że drugi wers (b) pociąga za sobą pięć całkiem innych b. Nasuwa się tu natychmiast bardzo prosty, gramatycznie zrymowany lament: "Zero pieniędzy na koncie" (A1). "Przegrywam na każdym froncie" (A2). Ale jak ma wyglądać wers b?

Refren, kameralny wdzięk, taneczność, dwa rymy ab i śpiewność charakteryzują też "rondelki", które w zasadzie są wewnętrzną sprawą Francji (choć rondel alias rondet, oraz rondo napotykamy w twórczości naszych neoromantyków, takich jak Miriam, Józef Ruffer, Jerzy Żuławski). Rondel (rondel) jest średniowieczny, rondo (rondeau) to nowożytna postać rondla. Rondel Guillaume'a de Machaut (ok. 1300–1377) wiernie opisuje swój kolisty przebieg, jest więc utworem autotematycznym (franc. rond znaczy "koło"):


Mój koniec moim jest początkiem,
A mój początek moim końcem,

Prawdziwym mieniem i majątkiem;
Mój koniec moim jest początkiem,

A pieśń ma brzmi potrójnym wątkiem,
Równie troiście się kończącem:

Mój koniec moim jest początkiem,
A mój początek moim końcem.
(przekład Jacka Kowalskiego)


Jak widzimy: AB aA ab AB – formuła wdzięczna, lecz niezbyt pojemna. Nic dziwnego, że rondo księcia Karola Orleańskiego (1394–1465) szuka przestrzeni w trasie nieco dłuższej. Oto Rondeau 73 (w przekładzie Jacka Kowalskiego):

Tellement quellement
Me fault le temps passer,
Et soucy amasser
Maintesfois mallement.

Quant ne puis nullement
Ma fortune casser,
Tellement etc.


G'iray tout bellement
– Pour paour de me lasser,
Et sans trop m'en lasser –
Ou monde follement;
Tellement etc. Czy tędy, czy owędy
Przejść życie trzeba będzie,
To mając wciąż na względzie,
Że troski spotkam wszędy.

Gdy próżne me zapędy
Fortunę wstrzymać w pędzie,
Czy tędy, czy owędy
Przejść życie trzeba będzie.

Więc pójdę, nie w te pędy,
By się nie strudzić w pędzie,
Ni znudzić w trosk obłędzie,
Mijając świat obłędny,
Czy tędy, czy owędy.

Jak widzimy: ABba abAB abbaAB (są pewne niejasności w kwestii refrenu – jak pisze tłumacz: "[refren] można [...] było powtarzać w formie raz skróconej, raz wydłużonej. Trudno to stwierdzić w konkretnych przypadkach, ponieważ kopiści ograniczali się zwykle do podania incipitu".) Dużą popularność zyskało rondo piętnastowersowe o schemacie Aabba aabA aabbaA.
Nick:Fiolka Dodano:2003-12-06 16:08:34 Wpis:byłam :)
Nick:Verbi Dodano:2003-12-05 22:24:04 Wpis:nio dziękuje Ci malciku bardzo :)) heh
Nick:malcik Dodano:2003-11-29 16:26:56 Wpis:wierszyk dla Verbi -rymy częstochowskie


Szkoła, ktoś właśnie wyleciał przez okno i usiadł na drzewie,
z przodu trwają wyścigi kujonów, zdania zajmują się szybko
jak tylne ławki przed sprawdzianem, albo w teleturniejach
- nagle zapalane światełka, które trzeba widzieć na pamięć

W trzecim rzędzie, przy ścianie Aldek i Krystian
szykują pułapkę na Wolfensteina, tuż obok Marysia
wkleja do pamiętnika niebieskie oczy Alwara,
przyklejone na plecach Eweliny jak kartka z napisem:
SZUKAM ŻONY!

Zaraz skończy się polski i będzie WF,
ale na razie wypadłem długopis,
bo przy pani praktykantce trudno nie wypadać
zwłaszcza kiedy rozbiera wiersze
Nick:Verbi Dodano:2003-11-28 21:11:49 Wpis:ejjjjjjj fajnie... plus tej strony że w końcu dowiedziałam sie kim jest tan "malcik" :)) (oczywiscie jdene z wielu plusów :P)
Nick:stehley Dodano:2003-11-26 15:58:36 Wpis:a ja nie bo nie mam czasu =(
Nick:f Dodano:2003-11-24 20:12:13 Wpis:ja tez
Nick:Verbi Dodano:2003-11-24 19:26:49 Wpis:i dzisiaj tesh byłam :P
Nick:Verbi Dodano:2003-11-23 14:30:19 Url:Verbatia.blog.pl Wpis:niooo byłam jakby co :))
Nick:malcik Dodano:2003-11-22 17:31:36 Wpis:Pianino. Po dwudziestej

Wszystko na tym osiedlu bardziej pewne siebie:
szczerby po mlecznych zębach nad wytkniętym językiem,
rozmowy przy huśtawkach o chodzeniu ze sobą,
że się szybko nudzi. "Natalia cię kocha".
"To chyba by była jego osiemnasta."
"Chyba druga, pierwsza była ta Patrycja, nie?"

Ładniejsze panie i stateczniejsi panowie,
lepsze graffiti na klatkach schodowych i napisy w windzie
z punktu widzenia krewnych z uboższej planety,
którzy wjechali właśnie na dwunaste piętro
- "Chowajcie się, szybko, idzie ten głupek Szymon" -
i patrzą z góry na miasto, bo jest trochę czasu.

D. Sośnicki
Nick:malcik Dodano:2003-11-21 14:02:42 Wpis:oby ten punkt nie byl punktem od niesienia,
ruszac dupy bo wam skopie bez i ogrodek
Nick:stehley Dodano:2003-11-20 20:12:18 Wpis:stoimy w martwym punkcie, chce z niego już wyjechać... ale remont tego wiaduktu mi przeszkadza !! kiedy on sie skonczy ?? niebawem... =)
« 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 »