Nick:Dark
Dodano:2009-07-14 08:04:55
Wpis:świetna muzyka, żenująca recenzja
|
|
|
|
Nick:Andy
Dodano:2009-07-13 17:52:17
Wpis:Zachęcony recenzją przesłuchałem sobię tę płytę i w pełni się zgadzam - błyskotliwa praca. A End Credits wymiata:D
|
|
Nick:Jacek Szczurek
Dodano:2009-07-12 18:09:10
Wpis:No i znowu ten recenzent slusznie zjechal Jablonsky'ego,ktory tym razem prawdopodobnie zaserwowal nam niesmaczna kaszanke i do popicia Zbyszko Polo Colę,która wywołuje nieświeży oddech i poczucie obrzydzenia do tej oczekiwanej przez mnie potrawy.
Przyprawa anielsko-demoniczna i mieszanka sosu mroczno-rycersko-karaibskiego nie zabija tej nieswiezej i ciezkostrawnej kaszanki.
Wnioskujac Restauracja Remote Control,ktora nie slynie ostatnio ze specjalnie odkrywczych i oryginalnych posilkow stala sie w tym roku fast foodem,ktora zadowoli tylko potwornie glodnych i niewymagajacych klientow.
|
|
Nick:icoja
Dodano:2009-07-12 11:35:26
Email:ilcpo.j2ao@@oa2j.opcli
Wpis:Nawet prymitywne utwory mogę wywołac okresolne emocje? Wow. Hmmm....
Moze ze mna jest nie tak ale raczej tworząc utwory ciężko jest mi wywrzeć niektóre emocje.
A co dopiero takie jak Steve Jablonsky. No ale pewnie p. Andrzej zna się na tym i wie
o wiele wiecej ode mnie czyż nie? No i oczywiście sluchając utworów Jablonskiego pierwsze
co przychodzi nam na myśl to PRYMITYWNOŚĆ prawda?
Chyba przesadza pan z tymi recenzjami. Proszę się trzymać swojej profesji.
Chyba, ze TWORZY pan muzyke i moze pan ją tak dogłębnie opisywać.
|
|
Nick:matija
Dodano:2009-07-11 23:02:08
Wpis:Coz moge powiedziec?
Nie bede bronil tej pracy tak jak probowalem przy jedynce,poniewaz mimo kilkukrotnych przesluchan album jest malo przekonujacy i troche zenujace wydaja sie te zawodzenia Lisbeth Scott.
Dla mnie utwor NEST i The Shard jest mocnym akcentem tej sciezki i i brzmia agresywnie,wpadaja w ucho i sa adekwatne do tego filmu,poniewaz swietnie wkomponowuja sie u boku przebojowych piosenek typowo rockowych.
Mimo ze mniej jest muzyki akcji to moglbym nawet przebolec gdyby Steve zaprezentowal nam cos co nazywam kompozycje z glebia czyli z podwojnym dnem,ale chyba od takiego kompozytora nie mozna tego oczekiwac.Tak czy siak najbardziej oczekiwane w tym roku albumy zawodza na calej linii,ale dla mnie to co zrobil Harry gregson-Williams zasluguje na jeden.Pisanie partytury w calosci na autopilocie jest nie do zaakceptowania,ale pan Andrzej uwaza ze takie podejscie do muzyki zasluguje na trojke.
|
|