Nick:Malynka
Dodano:2008-06-03 22:03:03
Email:dlepn.ipsve@11@evspi.npeld
Wpis:Mam pytanko wie ktos może jaka piosenka leci na końcu filmu?
Jaki ma tytuł?
|
|
|
|
Nick:Gootector
Dodano:2008-05-31 13:54:06
Email:glopo.t2eoc@troort@coe2t.opolg
Wpis:Dla mnie to typowa Media Ventures/Remote Control partytura - nic mnie tu nie zachwyca, nic nie powala - w porównaniu z pierwszą "Narnią" - wypada żałośnie - prosty przykład - "The Battle" w "Lwie, Czarownicy i Starej Szafie", a "Battle at Aslan's How" - najlepszy fragment tego ostatniego to przearanżowany temat z "The Battle"!!! Dalaj - "Raid on the Castle" cuchnie "Tranformersami", że aż szkoda gadać. Jedyne, co jest lepsze w tym albumie, od "jedynki" to sam początek score'u... Ta ścieżka nie zasługuje na 4 gwiazdki - 3 to max.
|
|
Nick:Andy
Dodano:2008-05-31 11:59:52
Wpis:Hehe;) Zgadzam się, ale "techniczna perfekcja" to nie mój jedyny argument. Również pozdrawiam;)
|
|
Nick:Tomek
Dodano:2008-05-31 09:37:16
Email:tlhpo.m2roogk@@kgoor2m.ophlt
Wpis:OK, jeżeli już stawiamy kogoś na równi z kimś, to nowego Indianę Jones'a Williamsa należy gdzieś pod względem "profesjonalizmu" i technicznej perfekcji ocenić na 7 gwiazdek, bo przepaść jak dzieli obu Panów Williams jest niestety jeszcze znacząca ;-) Zgadzam się, że wziąłeś jako punkt wyjścia takiego Tylera czy Beltrami, ale dlaczego popatrzyłeś tylko "na dół" a "na górę" zapomniałeś? ;) Pzdr.
|
|
Nick:Andy
Dodano:2008-05-29 20:13:42
Wpis:Według mnie temat Księcia jest bardzo ładny i dosyć często do niego wracam. Może ja mam jakiś skrzywioną percepcję emocjonalną, ale naprawdę mi się podoba;) Jeżeli chodzi o resztę, to uważam, że jest parę jasnych momentów, co napisałem. Muzyka akcji także potrafi zaskoczyć, no i jest dobrze napisana. Nie wiem na czym to polega, ale dla mnie ta kompozycja ma w sobie coś porządnego, estetycznego. A w filmie spisuje się naprawdę świetnie. Nawet muzyka akcji jakoś się wybija, poza jej podstawową rolą napędzania akcji. I jeszcze: Poza tym, że oceniam ogólny wkład kompozytora w partyturę i jej ekspozycję na tle innych dzieł, to także jego samego jako artystę. Krzywdzące byłoby dla Harry'ego, gdybym postawił go na równi np. z takim Jablońskim lub Tylerem, którzy wynajmują sobie 5 orkiestratorów i zgrywają profesjonalistów...
|
|