Nick:Mefisto
Dodano:2009-09-25 16:16:52
Wpis:Hmm...z tym odmitologizywaniu to faktycznie nie można tu mówić, jednakże muzyka na płytach jest bardzo średnia. To jednak w filmie ma ona się głównie sprawdzać - a tam wypada przynajmniej znakomicie. Co do T1, to dla mnie jest to przede wszystkim przecudne Love Scene, a następnie temat przewodni. Cała reszta, w mniejszym lub większym stopniu to niezbyt wygodny dla mnie underscore (pod tym względem T2 jest znacznie bardziej zjadliwy). Mocne trzy jak najbardziej.
|
|
|
|
Nick:Miki
Dodano:2009-09-25 13:31:03
Wpis:Luke gratulacje. Muza swietna!
|
|
Nick:Wawrzyniec
Dodano:2009-09-25 12:52:44
Email:wlapw.rtzeynnoi.eact_zocloepc@hh@cpeolcoz_tcae.ionnyeztr.wpalw
Wpis:Oj, sam nie wiem czy należy od razu pisać o "odmitologizowaniu" muzyki i talentu Fiedela. Fakt jest faktem, że nie jest to muzyka łatwo przyswajalna. Nigdy taka być nie miała. Muzyka Fiedela ma się rozumieć traci sporo na płytach (cały czas piszę o T1 i T2), ale w filmie spisuje się doskonale. Ba, jestem nawet gotowy stwierdzić, że bardzo pomaga w budowaniu klimatu itd. Zresztą jak już wspominałem czy podstawowym zadaniem muzyki filmowej nie jest dobre współgranie z obrazem? Może i nie jest to dzieło jakieś wybitne,ale temat przewodni jest. A skoro Fiedelowi udało się stworzyć tak doskonały, chwytliwy temat, który do dzisiaj prawie każdy zna i kojarzy to jednak moim zdaniem pochwały dla Brada Fiedela są jak najbardziej uzasadnione.
A co do samej recenzji to muszę się chyba zgodzić z oceną. Sam zresztą miałbym spore trudności z ocenieniem tej muzyki, gdyż z jednej strony wspaniały temat główny i przeróżne, przeciekawe jego aranżacje. A z drugiej strony archaiczna elektronika. Mimo wszystko uważam, że znać wypada, a dla malkontentów pozostaje zawsze T2;)
|
|
Nick:Łukasz Waligórski
Dodano:2009-09-25 12:34:46
Wpis:Zabawna sprawa... śledziłem wszystkie recenzji Terminatorów i uśredniając wszystkie oceny okazuje się, że żaden z soundtracków nie ma znamion wybitności. Wszyscy mówią o legendarnym temacie, o niezwykłym klimacie itp, a kiedy przyjrzeć się tej muzyce dokładniej to tak naprawdę nie ma w niej nic wartego fanatycznego uwielbienia. Miejscami to muzyka zwyczajnie słaba. Wniosek nasuwa się sam - to film wywindował muzykę do rangi kultu. Zalewie temat przewodni Terminatora tej randze dorównuje, natomiast cała reszta powinna pozostać milczeniem, bo jej dokładniejsza analiza odmitologizowuje talent Fiedela i jego muzyki.
|
|
Nick:tomasz
Dodano:2009-09-25 12:11:31
Wpis:Dla mnie najsłabsza płyta z całej serii Terminator. O ile motyw przewodni jest ponadczasowy to reszta dla mnie jest niestrawną elektroniczną papką.
|
|