LIST OTWARTY W SPRAWIE WYDARZEŃ W PAWŁOKOMIE.
Informując o uroczystościach poświęcenia pomnika ukraińskich ofiar akcji odwetowej w Pawłokomie, dokonanej 3 marca 1945 przez Polaków, mass media nadały szereg komunikatów opartych na nieprawdziwych źródłach. Obraz dramatycznych wydarzeń został wypaczony wskutek zafałszowania wojennej rzeczywistości i pozbawienia jej całego, wieloletniego tła, mającego istotne znaczenie dla tragedii ludności, zarówno polskiej, jak i ukraińskiej, zamieszkałej od wieków na tamtym terenie.
Taki sposób informowania społeczeństwa sprzyja podsycaniu niepotrzebnych antagonizmów polsko-ukraińskich, konfliktowaniu środowisk i propagowaniu kłamstw, które pokazują Polaków nie jako ofiary II wojny światowej, ale jako naród co najmniej współwinny zbrodni.
W związku z tym prosimy o zapoznanie się z wynikami najnowszych ustaleń Instytutu Pamięci Narodowej, rzetelnie i obiektywnie przedstawionych w opracowaniu dra Zdzisława Koniecznego pt. „Był taki czas. U źródeł akcji odwetowej w Pawłokomie” (Przemyśl 2005), opartej na skrupulatnej analizie źródeł polskich i ukraińskich. Oczekujemy sprostowania błędnych informacji i uszanowania pamięci ofiar wojny, gdyż „Nie ma zbrodniczych narodów, są zbrodnicze ideologie i organizacje” (W. Poliszczuk).
1. Ostatecznie o podjęciu akcji odwetowej na oddziale Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) w Pawłokomie, wsi zamieszkałej przez ludność mieszaną polsko-ukraińską, zadecydował koleiny mord na Polakach dokonany przez oddział UPA, kolejna zbrodnia, potęgująca strach i poczucie bezradności mieszkańców polskiej narodowości wobec terroru ukraińskich band, z dnia na dzień realizujących zapowiedzi o wyniszczeniu elementu etnicznie polskiego. Zginęło nie 9 akowców, jak podawano w środkach masowego przekazu, lecz sześciu polskich mieszkańców Pawłokomy i dwóch - Dynowa oraz jedna Ukrainka, za przychylność wobec Polaków. Zamordowanie tych osób było zaledwie ogniwem długiego łańcucha zabójstw i antypolskich wystąpień Ukraińców z Pawłokomy, głównie członków Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i struktur jej pochodnych, antagonizmów zapoczątkowanych jeszcze przed wojną, kiedy wobec polskich sąsiadów Ukraińcy kierowali pełne nienawiści hasła, poniżające piosenki, żądania opuszczenia wsi, pogróżki o czystkach etnicznych, zapowiedzi, że te ziemie znajdą się w państwie ukraińskim, co miało tłumaczyć późniejszą kolaborację z kolejnymi okupantami przeciwko miejscowej ludności polskiej i okrucieństwo przy jej likwidacji. W powiecie brzozowskim właśnie ta miejscowość była najaktywniejszym środowiskiem ukształtowanym przez niebezpieczną ideologię. Już od 1929 roku nacjonaliści sączyli nienawiść do Polski i Polaków, m.in. poprzez rozpowszechnianie ulotek z hasłami „budemo rizat Lachiw” (będziemy rżnąć Lachów), co zaowocowało w czasie wojny aktami ludobójstwa na Polakach.
2. W latach 1939-1941 miejscowi Ukraińcy składali donosy na Polaków, najpierw do Niemców (wrzesień 39r.), a następnie do władz sowieckich, w wyniku czego 10 lutego 1940 roku 40 osób deportowano w głąb Związku Radzieckiego. Zaledwie 10 z nich przeżyło.
3. Podczas okupacji niemieckiej Ukraińcy z Pawłokomy i z okolicy współpracowali z okupantem (m.in. służąc w policji ukraińskiej prześladującej Polaków), przyczynili się do wywiezienia kilku mieszkańców wsi do obozu w Oświęcimiu, demonstrowali wrogość wobec Polski i Polaków. Najgorsi nacjonaliści, działający na szkodę antyhitlerowskiego podziemia, wyrokiem sądu polskiego zostali skazani na śmierć, jednak to nie zahamowało antypolskiej działalności OUN. Polacy aresztowani przez policję ukraińska ginęli bez wieści.
4. Po wyzwoleniu z okupacji niemieckiej miejscowi członkowie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów współdziałali z sowieckimi żołnierzami przeciwko polskiemu niepodległościowemu podziemiu i mimo nowej sytuacji politycznej dążyli do oczyszczenia tych terenów z Polaków i utworzenia państwa ukraińskiego. W tym czasie wzmogła się zbrodnicza działalność OUN-UPA wobec ludności polskiej. Tuż po wkroczeniu Armii Czerwonej w okolicy Pawłokomy Ukraińcy zakatowali dwóch księży. Nie były w stanie powstrzymać napaści ówczesne władze podległe PKWN. W ostatnich miesiącach roku 1944 i pierwszych 1945 OUN-UPA w okrutny sposób mordowała Polaków w 17 okolicznych miejscowościach ( Siedlicach, Wólce, Bartkówce, Kotowie, Borownicy, Brzeżawie, Sielnicy, Żohatynie i in.). Okaleczane dzieci, kobiety umierały w męczarniach, modląc się o szybką śmierć, taki los spotkał także uprowadzonych 9 mieszkańców Pawłokomy. Mimo nacisków ze strony polskiej, Ukraińcy z Pawłokomy nie wyjawili miejsca ich pochówku, o co prosiły rodziny zabitych. Wobec zagrożenia kolejnymi napaściami oddziałów UPA i grabieżami polskich gospodarstw, wobec bezsilności ówczesnej władzy, Polacy organizowali samoobronę. Także Ukraińcy, którzy nie chcieli mordować swoich polskich sąsiadów, musieli uciekać ze wsi. Groźby i bezkarne zabójstwa, dokonywane przez oddziały UPA, wytworzyły wśród miejscowej społeczności polskiej nie tylko nastroje grozy i lęku o życie, ale również spotęgowały chęć zemsty za śmierć najbliższych. Wśród Polaków krążyły pogłoski o masowych mordach na Wołyniu, Podolu, w Galicji, gdzie UPA wyrżnęła dziesiątki tysięcy polskich rodzin.
5. Głównymi wykonawcami odwetu były oddziały samoobrony z Pawłokomy i okolicznych miejscowości (Dynowa, Dylągowej, Sielnicy, Bartkówki), w których wcześniej zamordowano ich rodziny. W tym czasie Armia Krajowa już nie istniała (została rozwiązana w styczniu 1945 roku)! Media błędnie obarczają winą AK za wydarzenia z marca 1945 roku! W rejonie Pawłokomy rzeczywiście znalazły się poakowskie oddziały z okolic Lwowa, które znały bezwzględność i okrucieństwo oddziałów ukraińskich. Jedno ze zgrupowań wzięło udział w akcji odwetowej - ubezpieczało samoobronę i utrudniało ucieczkę Ukraińcom.
6. Podawana przez media liczba 366 zamordowanych Ukraińców w Pawłokomie, rozpowszechniana przez Związek Ukraińców w Polsce, mija się z prawdą i pochodzi z opracowanej w Kanadzie listy, powielanej w nacjonalistycznych opracowaniach ukraińskich, wymieniającej:
- osoby, które zginęły jeszcze przed odwetem lub już po akcji;
- ludzi przebywających na robotach w Rzeszy;
- stanowiące dwie trzecie spośród 570 Ukraińców (wg spisu proboszcza ukraińskiego) kobiety i dzieci, które nie zostały zabite, ale oddzielone od mężczyzn i wyprowadzone poza kordon otaczający wieś;
- mieszkańców znajdujących się w innych wsiach i tych, którzy zdążyła uciec.
Liczba zabitych w Pawłokomie według badań nie przekracza liczby 150 mężczyzn, czołówki OUN-UPA, która po odejściu oddziałów tyłowych Armii Czerwonej, mordowała Polaków bez pamięci. Niezrozumiały jest fakt, że polskie władze nie przeprowadziły ekshumacji, a Ukraińcy o to nie zabiegają!
7. 20 kwietnia 1945 roku w Borownicy Ukraińcy zamordowali 60 Polaków, w tym kobiety i dzieci, zabili ponad 50 osób także w Roztokach, Brzeżawie, Woli Krzywieckiej, Bachowie, Duńkowiczkach, Malawie, Brzuskach, Ruskiej Wsi i in. W październiku napadli jednocześnie na Polaków w Bertkówce, Pawłokomie, Dylągowie i Sielnicy zabijając 11 osób. W lutym następnego roku uprowadzili 13 kolejnych mieszkańców Pawłokomy.
Spokój na tych terenach przyniosła dopiero przeprowadzona w 1947 roku akcja „Wisła”, która wówczas była jedynym możliwym sposobem przeciwdziałania niepohamowanej agresji nacjonalistów ukraińskich i zapewnienia bezpieczeństwa Polakom.
Prawda czasów wojny jest okrutna, bo jej ofiary niekiedy same szukają sprawiedliwości za cierpienia i śmierć najbliższych i dokonują aktów zemsty. Tego nie można usprawiedliwiać. Jednak nie nam oceniać działania tych, którzy doświadczyli skutków zbrodniczej ideologii faszyzmu i stalinizmu. Pamięć wydarzeń w Pawłokomie nie powinna dzielić Polaków i Ukraińców, ale być przestrogą i uczyć przebaczania najboleśniejszych krzywd. Wobec rozpowszechnianych kłamstw nasuwa się pytanie: komu i dlaczego po 60-ciu latach od tragedii zależy na pielęgnowaniu nienawiści?
|