Cóż, pseudosatanizm, nie wiem do końca jak mam go rozumieć po przeczytaniu tych relacji. Mi on sie bardziej kojarzy z osobami, które twierdzą że są satanistami, obnoszą się z tym poprzez ubieranie się na czarno, nosząc w huj kolczyków na twarzy i nie tylko. Piszę o tym, bo kiedy byłem na urodzinach koleżanki, wśród zaproszonych znalazła się dziewczyna, którą znałem, wiedziałem że jest metalem, lubię ją , bo jest w pewnym sensie do mnie podobna. W każddym razie jak impreza się już rozkręciła, trochę sobie popiliśmy, zaczęły się rozmowy. Podczas jednej z nich zauważyłem że beata(bo tak ma na imie) strasznie zaczęła sie chwalic, obnosić, z rzeczami, które sie kojarzą z sektą, tzn. jakieś białe myszki, cmentarze, że niby nocowała raz na jednym z nich... .Podsumowując, wg. mnie przynależność do sekty, albo inne wyznanie(w tym przypadku satanizm) nie jest czymś czym sie chwali na prawo i lewo. Jeśli ktoś sie uwaza za sataniste, to jesli sie tak czuje, jesli czuje to w sobie, to raczej no, jest nim , ale nie potzrebuje tego nagłaśniać, żeby wszyscy o tym wiedzieli. Jeśli jest w tym gronie jemu ludzi podobnych, to ok, ale niech to będzie naprawdę COŚ, a nie szpan i chęc wzbuydzenia w słuchaczu podziwu.
PS. zapomnialem dodac, ze na tej imprezie ona nie byla pijana(aż tak)
|