Z ukosa
o dwóch takich co są twórcami cudów, Ci dwaj ów wspomniani obok stworzyli legendę (czyt. Mało chlubną) na meczu Maraton Krzeszowice – UKS Kochanowski. Dotyczy to dwóch panów, jednego stojącego na linii w okularach, drugiego stojącego też tylko że na wzniesieniu on również posiada szlachetnie zdobiące go patrzałki. Obserwując wczorajszy mecz można było mieć wrażenie, że dioptrii w goglach jakie mieli ów panowie z PZPSu( przynajmniej tak im pisało na strojach) starczyło im tylko na sety trzy. Po odnotowaniu wyniku 1:2 do Uks, dioptrie znajdujące się w szkłach kolegów po fachu zaczynają posiadać lekki astygmatyzm, krótkowzroczność. Dwóch takich widziało na boisku dotykanie przez gości siatki, nagminne obijanie antenki przez gości, błędy w ustawieniu nie muszę wspomnieć ale też gości, jak również nie widzieli jak piłka ląduje cały metr od kolegi stojącego jak pal azjatycki przy linii bocznej boiska wskazując piłkę na aucie. Takie oto fajerwerki zdołali zafundować panowie z „papierami” w secie czwartym. Ale to co „kampania rowerowych” tych z PZPSu zrobiło w secie piątym to nie jeden nieznający się na grze zdefiniowałby: To jest cyrk na kółkach który prowadzą panowie nadwidzialni, bo tak ich trzeba nazwać. Przy stanie 8:6 dla Maratonu, dyrygenci ów zawodów pokazali 4 żółte i 1 czerwoną kartkę, nawet trenerowi gości się dostało żółcią. Więc ze stanu 8:6 zrobiło się 13:6 bez jakiejkolwiek ingeręcji piłki. Mecz skończył się 3:2 dla Maratonu bo tak miał się skończyć. Szanowni panowie ze związku siatkówki delegując „gwizdaczy” do meczów trzeba zaaplikować im kontrolne badania okulistyczne, gdyż jak wiadomo prewencja jest zawsze wskazana. Odnosząc się do dwóch panów z „ z drutami w rękach” i dziergając mozolnie wczorajszy mecz stworzyli wyżej wspomniany cyrk, który przekształcił dobry mecz w para mecz. Może panowie „gwizdaki” zapomnieli zaaplikować sobie na wczorajszy pojedynek między oczy denek, lub słoików nie mniejszych jak miał Stępień w 13 posterunku, słoje ów mogły by się nadać dla tych „szachrajczyków” z taką postawą panowie powinni mieć prace papierkową, ale na budowie jako sprzątający papierki po cemencie. Widząc wczorajszy mecz można było zobaczyć typów „faul play” nie mającego absolutnie nic wspólnego z „fair play”, widowisko jakie wczoraj się miało odbyć pod postacią „agonistycznego” odbyło się pod postacią lipy i syfu, oby mniej takich „wypatrzaczy” na meczach, a panom ze związku polecam badania okresowe okulistyczne. No chyba że panowie byli polskim klonem „Miriam” (czytaj on i ona) padło akurat na okres więc można by ewentualnie wybaczyć. Panowie zachowywali się jak dwa worki z cementów tylko że już wylanych i uformowanych tylko, że na wynik korzystny dla Maratonu Ps. Panowie z zespołu Krzeszowic przechodzili też samych siebie w niektórych sytuacjach skinając głowy i podśmiechując z poczynań „gwiżdzących” i komentując ich postępowanie „my nie mamy z tym nic wspólnego” panowie szanujmy się. A panom „władczym” wczoraj sprzedało by się Copa, bynajmniej nie America tylko Copa w D**E! I jeszcze raz przychodzi na myśl już wyświechtane przysłowie że ”tylko ryba nie bierze” tylko że jak daleko z czymś takim można zajść?..................
|