Chciałbym zauważyć, że wy nic a nic z tego nie rozumiecie. Nie możecie docenić CZĘŚCI tego rozdziału tylko dlatego, że w ogóle nie zastanawiacie się nad czytanym textem. Powtarzam: PRZEGAPILIŚCIE całą masę ważnych informacji tylko dlatego, że zamiast czytać dokładnie debatowaliście nt. Jamesa. A może ja specjalnie dałem takie info, żeby odwrócić waszą uwagę, hę? Nikt na to nie wpadł. A może ten rozdział to nie są wspomnienia? CO? A może... za dużo mówię. Zrozumcie, że czasem was po prostu podpuszczam ... :-], ale wy tego nie zauważacie. Czasami zastanawiam się, czy nie uprościć opowiadania, żebyście łapali o co mi chodzi. Nie to, że uważam was za jakichś nieinteligentnych. Po prostu ja pisząc ukrywam bardzo wiele rzeczy o mnie także, jak np w rozdziale VIII. Ale... nie zauważacie. Nie mam wam tego za złe, ale męczy mnie tłumaczenie niektórych rzeczy. Podsumowanie: nie wszystko jest tym, na co wygląda.
|