Nick:Marta
Dodano:2010-09-27 13:32:34
Email:plapv.epmwe@n6t88t6n@ewmpe.vpalp
Wpis:Recenzja bardzo mi się podoba. Ale uściślę - styl, w jakim została napisana, bo z oceną do końca się nie zgodzę. Owszem, Hooperowi zabrakło jakiegoś konkretnego bodźca. Nie pozwolił się ponieść magii przebijającej z kart Harry'ego Pottera. A może zwyczajnie nie przeczytał książki i to tak odbiło się na jego muzyce?
W każdym razie, ja osobiście lubię wracać do tej płyty. Działa na moją wyobraźnię i ma swój klimat. Sam początek jest naprawdę świetny. W kinie wbił mnie w fotel. Jest mocny i obrazuje dokładnie to, co dzieje się na ekranie.
"In noctem" - zgadzam się, że buduje atmosferę napięcia i sam tekst idealnie wpasowuje się w tematykę filmu. Utwór zdecydowanie mroczny, wybijający się na płycie, stanowiący jakby swoisty temat przewodni soudtracku.
Zgodzę się też, że "Journey to the cave" jest jednym z najlepszych fragmentów płyty - dynamiczny i zwiastujący "przygodę".
Ogólnie podoba mi się brzmienie płyty. Pięknie brzmiący fortepian - zwłaszcza w "Malfoy's Mission", dzięki niemu utwór jest naprawdę przejmujący, smutny. Obrazujący pogłębiające się uczucie zagubienia młodego śmierciożercy - przynajmniej ja to tak odbieram.
Chciałam też zwrócić uwagę na "The kiling of Dumbledore" - zgodzę się w pewnym sensie, że mógł być bardziej rozbudowany i emocjonalny, bo to jednak kulminacyjna scena w filmie. Ale to, co mnie oczarowało w tym utworze, to smyczkowy motyw, jakby odmierzanego czasu, nerwowy, udzielający się słuchaczowi, który wie, że Dumbledore nie ma szansy opuścić wieży żywy.
Podsumowując: Myślę, że ścieżka dźwiękowa do "Księcia Półkrwi" zasługuje co najmniej na 3 nutki;) No ale, każdy czuje inaczej. Może jest tu dużo "powtórek z rozrywki", dźwięków znanych z "Zakonu Feniksa", ale jest też dużo dobrej muzyki. Zastanawiam się teraz, jak Alexandre Desplat poradzi sobie z pierwszą częścią "Insygniów Śmierci" i czekam na potwierdzenie wiadomości, na temat powrotu Johna Williamsa:)
|