Nick:Czasowo zawieszony...
Dodano:2004-11-22 16:06:33
Wpis:Tomaszu - pochylanka@wp.pl - powodzenia! :)
|
|
|
|
Nick:tomek z.
Dodano:2004-11-20 00:44:31
Wpis:Na wstepie chcialbym pogratulowac Wam sniegu, a wlasciwie Tobie, Piotrze (nie wydaje mi sie, zeby ktos jeszcze tu zagladal od dluzszego czasu). Bede za nim tesknil pewnie przez dosyc dlugo. W Londynie dzisiaj byla piekna pogoda, ale podobno ma byc w tym roku 'sroga' zima. Mozna liczyc na to, ze z najdejsciem mrozu Anglia zostanie spralizowana...
Piotrek, nie moge bezposrednio odpowiedz na Twojego maila, wiec chcialem tylko powiedziec, ze pieczatki PCSu, ktore zaznaczyles dlugopisem wygladaja bardzo solidnie. Teraz druga sprawa: nie wiem, na ile masz kontakt z Lordem, ale bylbym zobowiazany, gdybys mogl zwrocic jego uwage na ten wpis, a mianowicie to, co teraz w nim napisze.
Box Hill School, na ten dzien, nie ma konkretnej wizji na temat wspolpracy ze szkolami w Polsce. Nie jest tez powiedziany, ze takowa wspolpraca na 100 precent zaistnieje. Rozmawialem natomiast na ten temat z kolezanka w Box Hill z Opola.
Byc moze bedzie mozliwosc polaczenia akcji jej szkoly w Opolu z VLO, w ktorej to grupa uczniow Box Hill wyjechalaby do Polski na kilka-kilkanascie dni. Spedzilaby ona kilka dni w Warszawie, pomagajac na przyklad w osrodku dla niewidomych w Laskach, po czym pojechalaby do Opola, wracajac do Anglii samolotem z Krakowa. Podejrzewam, ze moglo by to miec miejsce dopiero w przyszlym roky szkolnym.
Niestety, sprawa ta nie zostala jeszcze omowiona w szczegolach z nauczycielami w Box Hill. Aby powiedziec cos bardziej konkretnego, musialbym miec bezposredni kontakt z kims w VLO. E-mail do P. Pochylskiej lub kogos w Sekretariacie (moze nawet samego Dyrektora?) bylby bardzo pomocny. Chcialbym wytlumaczyc dokladnie o jaki rodzaj wspolpracy chodzi i dowiedziec sie w jakim stopniu VLO mogloby sie w cos takiego zaangazowac. Moglbym wtedy rowniez powiedziec co Box Hill School ma do zaoferowania w zamian.
Bylbym wdzieczny, gdyby Michal moglby mi wyslac e-maila w tej sprawie przed koncem weekendu.
Na koniec zalaczam gorace pozdrowienia dla wszystkich qlturowcow, uczniow Zamoyskiego i franuskiej polonii w Nantes!
|
|
Nick:Pan Kiciuś
Dodano:2004-11-19 19:10:24
Email:pllpu.kpaws@zz@swapk.upllp
Wpis:Hm... Okazuje się, że jednak byłem w błędzie - znaczy się: frekwencja na qlturce się jeszcze zmniejszyła... cóż...
Rozumiem, że wszyscy sterczą już przy oknach i wypatrują rozkosznego jegomościa w czerwonym płaszczyku, ale przypomianam, że to jeszcze nie czas (choć gdyby zasugerować się wystawami sklepowymi...).
Jak Laur poradził sobie z olimpiadą?
|
|
Nick:mysia
Dodano:2004-10-26 20:23:43
Wpis:Dziś to już moja rodzina przesszła samą siebie... uwięziła mnie w domu, także nie mogłam wyjść na zajecia. A teraz wrócili i kaszla i prychają. Cholera dosc mam tego wsyztskiego. I ta niespodziewana, dwugodzinna praca z historii - na oceny [sic!] No, c'mon dajcie pożyć!
|
|
Nick:Saltimbanco
Dodano:2004-10-21 10:10:38
Wpis:Za dwa dni wyruszam w podroz do Zjednoczonego Krolestwia i w programie czeka mnie male rendez-vous z Sir Zawiszakiem w City, wiec jesli ktos chcialby mu cos przekazac, prosze sie kierowac do mnie, a na pewno mu to dorecze.
Zapewne nikt tego nie zauwazyl, ale dnia 10 pazdziernika qlturka obchodzila swoje drugie juz urodzinki. Troszke to jak widac przeszlo bez echa, ale w nas lezy idea, zeby doszlo chociaz do trzeciego roczku. Bo czemu i nie? :)
|
|
Nick:Pan Kiciuś
Dodano:2004-10-20 19:42:26
Email:pllpu.kpaws@zz@swapk.upllp
Wpis:Przepraszam, że cały czas "krasnale" leżą odłogiem i pokrywają się kurzem. Niestety, gdy mam chwilę czasu na siedzenie przed komputerem, zajmuję się zupełnie innymi rzeczami. Aktualizacja będzie obejmowała także najnowsze zdjęcia sprzed tygodnia (fresh!), i zdjęcia już dość egzotyczne, które nie wiem dlaczego nie znalały się na qlturce w odopowiednim czasie (ślubowanie i inne odgrzewanki).
Niestety z przyczyn wyższych ode mnie nie będzie mnie w domu w czasie najbliższej soboty i niedzieli, zatem nie będę mógł dokonać aktualizacji w najbliżyszm czasie. Gdy tylko sytuacja ta się zmieni, dam znać.
Laurze, ja cały czas czekam na Ciebie i czekam, i nie mogę się doczekać...!
|
|
Nick:Pan Kiciuś
Dodano:2004-10-17 17:03:12
Email:pllpu.kpaws@zz@swapk.upllp
Wpis:Pragnę jedynie zauważyć, że gdyby nie osoby od VLO bardzo odległe, to qlturka straciłaby... hm... hm... właściwie należałoby powiedzieć, że nic by nie zostało. Jak widać Wy jeszcze nie czujecie sentymentu ani potrzeby istnienia miejsca, w którym można zobaczyć "jak było", spojrzeć na miłe twarze i wejść na qlog, by się skontaktować z kimś, z kim kiedyś siedziało się w ławce... Właśnie, MJ, chyba nigdy nam się to nie zdarzyło?
Anyhow... Wobec braku zainteresowania Naszym forum, każda forma aktywności jest pożądana, nawet informacje pogodowe.
|
|
Nick:mysia
Dodano:2004-10-15 17:12:36
Wpis:Boshe! Czy wyście jeden z drugim powariowali? Nie macie swoich adresów, zeby się takimi informacjami w cichości swoich monitorów wymieniać?
Ja bym bardzo prosiła, zeby ktoś, kto był w ponia i świętował zgodnie z zaleceniami dzień patrona, napisał czy działo się coś ciekawego? Moze jakieś niespodziewane wybuchy przy wykładzie na temat: "chemii w kuchni" albo nieoczekiwany rozwój warsztatów o przemocy prowadzonych przez Zuzannę Kulińską, Amnesty International Polska, Kierownik Teatru, gdzie są moje banany?
|
|
Nick:Saltimbanco
Dodano:2004-10-07 13:11:34
Wpis:Drogi Piotrze, ponizej przedstawiam ci liste stron, z ktorych korzystam w celach orientacji "w terenie". Wyselekcjonowalem te najwazniejsze, mam nadzieje, ze wlasnie o taki rodzaj niusow ci chodzilo.
Angielskie strony:
www.euronews.net - wersja elektroniczna kanalu tv pod tym samym tytulem
www.reuters.com - stronka reutersa, bardzo obszerna
www.ap.org - strona associated press, najwiekszej agencji prasowej na swiecie
www.afp.com/english/home/ - stronka Agence Presse France po angielsku
http://www.bloomberg.com/index.html?Intro=intro - moim zdaniem najlepszy informator biznesowy
Polskie strony:
www.bbc.co.uk/polish/ - polska wersja bbc, troszke ubozsza od swojego brytyjskiego oryginalu, ale nadal ciekawa
a oprocz tego polecam ci
www.gazeta.pl
www.kiosk.onet.pl (i znajdujace sie tam linki do poszczegolnych stron gazet i periodykow)
ale do informacji prezentowanych na tych dwoch stronach nalezy podejsc z duza rezerwa i weryfikowac na zagranicznych portalach.
|
|
Nick:Pan Kiciuś
Dodano:2004-10-06 17:31:01
Email:pllpu.kpaws@zz@swapk.upllp
Wpis:MJu, w polskiej mowie poproszę, albo w języku Wyspiarzy (ave! Tomaszu).
Dodatkowo mam przyjemność poinformować, że już 35 lat minęło od emisji pierwszego "Latającego Cyrku Monty Pythona". Zainteresowanych bliższymi szczegółami zapraszam na stronę:
http://www.stopklatka.pl/artykuly/artykul.asp?wi=22180
|
|
Nick:Saltimbanco
Dodano:2004-10-05 09:51:37
Wpis:Jaki typ informacji konkretnie potrzebujesz? W jakich jezykach jestes w stanie czytac ze zrozumieniem i komfortowo?
Mi w sobote bankomat zzarl karte kredytowa, jestem bez pieniedzy i nie wiem, czy dzis mi ja oddadza. Modlcie sie, by mi sie udalo, bo inaczej bede siedziec w niezlym lajnie...
|
|
Nick:Pan Kiciuś
Dodano:2004-10-04 19:59:19
Email:pllpu.kpaws@zz@swapk.upllp
Wpis:Co się dzieje, co się dzieje - MJ, oświeć mnie jakimś linkiem do informacji prasowych: mail.yahoo 100MB, poczta.onet 100MB-1GB, poczta.wp 256 MB, hg.pl 1GB, hotmail.msn 250 MB... Czekamy wszyscy na Gmail, o którym wiadomo już od jakiegoś czasu, ale że nagle wszyscy... Nie wydaje mi się to prawdopodobne. Czuję się tak, jakbym przeleżał pod lodem jedną epokę...
|
|
Nick:Saltimbanco
Dodano:2004-10-01 14:58:40
Wpis:Piotrze, lacze sie z toba w bolu, jestem swiadom, co w tej chwili przezywasz, bo nie jeden dysk ulecial mi z dymem z powodu Polskich Sieci Energetycznych. W razie czego oferuje swoja pomoc.
Dodam cos do riposty w kierunku Galla Anonima: szkola jest jedynie miejscem, w ktorym bardzo duza czesc naszych co bardziej ciekawych (i niewatpliwie oryginalnych) sytuacji dzieje sie wlasnie w budynku tejze instytucji. Chcac nie chcac, pewni z nas spedzaja w niej wiekszosc swojego wolnego czasu, niekoniecznie robiac to wolontaryjnie. A jesli chodzi o forum, na ktore trafiles/as, istnieje pewnego rodzaju glebia kazdej z naszych wypowiedzi, ktora zrozumiec nie sposob, ale wlasnie ta enigmatyczna forma wypowiedzi pewnej grupy ludzi porozstawianych w kilku miejscach naszego kontynentu sprawia, ze ten adres jest przeze mnie wpisywany zanim zajrze na informacje ze swiata, co jest pewnego rodzaju privilege, ktorej nature znaja wtajemniczeni. Zatem zapraszam cie serdecznie do nas, miejsca starczy dla kazdego.
Kazdy ma prawo do wypowiedzenia sie w taki sposob, jaki zechce, musi jedynie swoje zdanie skutecznie zaargumentowac. Zapraszam do filozofii oswiecenia i dialogu sokratycznego :)
A tymczasem wracam do glebokiej lektury pana La Bruyere'a...klasycyzm suxx.
|
|
Nick:mysia
Dodano:2004-09-30 18:01:54
Wpis:A propos tomka!
Wyobraźcie sobie, że nasz klasowy kolega siedzi teraz na kongresie w stanach i słucha przemówienia "Walezy"(jak zwykli mawiać francuzi). Tyle lat w polsce mieszkał i nic tego, wyjechał do angli i już ma kontakty z byłymi głowami państwa... Paradox!
... i chciałabym serdecznie podziekować Patrycji, bo dzięki niej ten dzień nabrał trochę sensu i określonego charakteru, nastroił do refleksji oraz
prof. Juszczak za najlepsiejsze podsumowanie, morał i puentę Poniatufki jaką w życiu słyszałam.
Hihihi... walcie sie! :P
|
|
Nick:Pan Kiciuś
Dodano:2004-09-30 09:44:13
Email:pllpu.kpaws@zz@swapk.upllp
Wpis:Jako osoba regulująca przebieg dyskusji, czuję sie zobowiązany wkroczyć z moralizatorską gadką. Mamy wolność słowa, ale ograniczoną przez pewne niepisane zasady:
- nie oceniamy wypowiedzi innych
- nie ocaniamy innych
- nie udzielamy "dobrych rad"
- mówimy o sobie i swoich doświadczeniach
Oczywiście bez przesady, ale jeżeli jedni zaczną oskarżać drugich, a oni z kolei zaczną się bronić, to dyskusje qlturkowe zejdą na psy.
W moim przekonaniu, Gallu Anonimie, wszyscy my, a na pewno ja, rzygamy uczeniem się, stresem związanym z egzaminami, mamy zbyt mało czasu na rzeczy przyjemne, zbyt mało czasu na oddech, jesteśmy zmęczeni, niewyspani, głodni etc. Naszym celem nie jest jednak uczyć się, tylko realizować jakieś swoje plany. Naczelna opinia Ojca Dyr. Sosnowskiego brzmi: "Szkoła jest od tego, by ją skończyć". Więc uczymy się, żeby dostać się na studia, by w życiu robić to, co się lubi, a nie zamiatać chodniki czy podawać frytki w McDonald's.
Informacja prasowo-kulturalna; nie wiem, czy prawdziwa, bo usłyszana w audycji, gdzie mówiono Esperantem: W Krakowi powstał zespół muzyczny "kulturka".
I na zakończenie złe wieści. MJ, Tomaszu, dołączam się do was jako ofiar cywilizacji elektrotechnicznej. W niedzielę w wyniku krótkiej przerwy w dostawach prądu straciłem swój komputer. O ile jego nominalna wartoś daje się policzyć, o tyle zawartość dysków twardych była bezcenna. Zniszczeniu uległy efekty 3-letniej pracy. Filmy z Norwegii, Soiree 2, wszystkie zdjęcia qlturkowe (na stronie są prezentowane w znacznie gorszej jakości, niż te, które tworzyły 5-gigabajtowy katalog w mojej maszynie). Ponadto straciłem swoje teksty, wśród nich listy, opowiadania, prawie ukończona powieść będąca efektem pięciu lat pracy, zapiski różnego rodzaju, a także (niestety, droga Naci, niestety...) całkiem już duży zbiór muzyki synów Abrahama i cór Judy. Co chwilę odnajduję w pamięci kolejną wartościową rzecz, która przestała istnieć w ciągu tego ułamka seknundy. Będą próby reanimacji, ale ponieważ poprzedni komputer ulegając spaleniu, łącznie z klawiaturą i myszą był do wyrzucenia, nie mam żadnej nadzieji.
Do informacji publicznej - korzystam z usług firmy Stoen.
I wobec braku komputera moja aktywność związana z qlturką będzie ograniczona.
|
|
Nick:Gall Anonim
Dodano:2004-09-29 22:44:08
Wpis:ok. Gdzie konczy sie logika zaczyna sie Poniatówka ?
|
|
Nick:mysia
Dodano:2004-09-29 20:51:59
Wpis:Drogi Gallu(jeżeli mogę cię tak nazywać)!
Jakże nie wiele rozumiesz... Cały sek w tym, że my z nauką mamy nie wiele wspólnego... Jak widzisz niektórzy z nas do tego stopnia, że musza zmieniać szkoły, inni kończą tylko na wesołych wakacjach z korepetycjami... Chodzi o to, że w szkołce bardzo dobitnie uświadamiają nam, ze matura tuz, tuż... Cóż mają rację. I jezeli chcemy gfdzieś sie dostać, to musismy reprezentować odpowiedni poziom... Bogu dzięki, że starmay się reprezentować go ( robić pozory) tylko w wymiarze poniedziałek - piątek w południe. A co dalej... A poźniej każdy w pokoju rozchodzi się do swoich spraw. Bez przesady z tym oczernianiem nas. Owszem jestesmy w tej chwili smutni i zestresowani, ale to stan przejściowy... Bardziej moda... Nie wypada być zanadto wyluzowanym, bo nauczycielom moze się nasza niefrasobliwośc niespodobać :P
|
|
Nick:Gall Anonim
Dodano:2004-09-29 15:59:49
Wpis:Czytam i myśle... Czy wam sie przypadkiem sufit na głowy nie obsunął? naprawde myśle że powiniście sie iść porzadnie przebadać ... Mówicie o nauce jak o nO.1 na świecie owszem nie należy być totalnym pozbawionym wiedzy tzw. idiotą. Ale ludzie sa jeszcze inne rzeczy ,,, boshe po prostu nowe szokujace doświadczenie ... tak jakby wiekszośc *****oł tego świata znalazło sie w jednym miejscu ... jak czytam wasze teksty to myśle czy wy nie macie po 70 lat .? narq [ to nie jest zaden tekst zaczepny czy cos w tym stylu tylko niezależna opinia] wiec trzymajcie sie mocno...
Ps. nie znam tego gościa co jest pode mna ... dsk czy jakos tam . pa
|
|
Nick:Pan Kiciuś
Dodano:2004-09-25 12:27:35
Email:pllpu.kpaws@zz@swapk.upllp
Wpis:"Żądnych wiedzy"? Khem... Nie powiedziałbym. Istotne jest to, że oni są na prawdę do wszystkiego przygotowani i potrafią odpowiedzieć na pytanie nauczyciela w sposób co najmniej zadowalający, ale żeby się tak palili do nauki? Raczej nie. Jest oczywiście kilka osób, które są nieprzeciętnie obyte np. z historią, kto inny z francuskim. Ale średnia klasy nie jest jakoś bardzo wysoka. Oni sami nie wyglądają na kogoś, komu specjalnie zależałoby na najlepszych wynikach.
Może moja obserwacja wynika ze zbyt krótkiego czasu obserwacji, ale jestem przekonany, że żadnych zmian tu nie uświadczę.
Merry, spokój! Ciekaw jestem, co skłoniło kogoś z zewnątrz, by czytać nasze wypocinki.
|
|
Nick:mysia
Dodano:2004-09-24 19:24:47
Wpis:Khem, khem? Słucham!!! Ktoś "spoza" wlazł na qlturkę czy to mistyfikacja?!
Ten fakt przypomniał mi dzisiejsze szokujace zdarzenie z szatni wuefowej...O, mamo, jeszcze mnie ciarki przechodzą na to wspomnienie...
otóż przypomnę dla tych, którzy niezoczyli, bo nie są dziewczynkami (taa)lub jak niektóre(Laur) spóźniają się na lekcje...
Miłościwie nam panujacy Majkos wpada do tego okropnego, zimnego pomieszczenia, gdzie zmieniamy skóry nasze codzienne na dziwnie nielicujące z naszym poziomem umysłowym survetemy. Oczywiscie w rękach trzyma gazetę i krzyczy radosnie: Ej dziewczyny, kto się zapisuje ze mną(hihihi) na naukę jazdy konnej(hihihi) dla początkujacych [...]?
Główki qltirówek odwracają się, usta otwieraja się by zawołać: Ach, Majeczko, witaj!, gdy wtem nieznany nam kot niemal rzucając się majce w ramiona krzyczy: "Ja!"
Wszystkie zmartwiałyśmy. W oczach Dryblasa zapaliły sie ostrzegawcze światełka. Totalne zakłopotanie, bo cóż można z taką impertynencją zrobić? Tylko pełne wymowy milczenie i ganiący wzrok, tylko.
tak... jesteśmy trudne do współpracy i bronimy się rękami i nogami przed wchłonięciem w nasze struktury nowych elementów. Dlaczego?
Proste! Póki ich nie znamy możemy krzyczeć, tupac, denerwować się, posuwać niemal do psychicznej molestacji, gdy kible wszytskie zajęte i znów nie da się przejsc korytarzem. Możemy być mroczne, niemiłe i zdegustowane. Mozemy być smutne, melancholijne i zestresowane. Póki ich nie znamy nie mamy zadnych obowiazków. Jest kilkadziesiąt osób mniej do obdzielania fałszywym, uśmiechem: "Ależ wszytsko jest git! W szkole cudownie, w domu jeszcze lepiej, nauka idzie jak po maśle i wszysyc się kochamy!"
Nie czuję się winna, nie czuję się zobowiazana, nie czuję się na siłach wysłuchiwać kolejnych relacji o kłopotliwych nauczycielach... Wystarczy mi to, co sama od nich dostaję. Po co się dodatkowo irytować?
Pozdro!
|
|
Nick:Gall AnoniM
Dodano:2004-09-24 11:25:55
Wpis:Słyszałem że Liceum Zamoyskiego jest okupowane przez samych żadnych wiedzy uczniów ! Opowiedz mi dokładniej jak ta szkoła wykląda od strony zamoyszczaka ? Znam Poniatówke i chciałem sie zapytać czy sie dużo różni od tej szkoły ?
Krzysiek IV Lo.Mickiewicza.
|
|
|
|
Nick:Pan Kiciuś
Dodano:2004-09-23 12:50:44
Email:pllpu.kpaws@zz@swapk.upllp
Wpis:Jak nastroje? Ło rany... Nie wiem, czy mam siłę jeszcze raz o tym mówić. Krótko rzecz ujmując - uczniowie Zamoya są nastawieni na konsumowanie dóbr wszelakich, na zabawę i dobre samopoczucie, natomiast jeżeli chodzi o pracę i wysiłek, to kręcą nosami. Do szkoły przychodzą tylko po to, by odsiedzieć swoje, a nie czegokolwiek się nauczyć. Odnośnie nauczycieli - stwarzają oni doskonałe warunki do tego, by się uczyć. Do każdego można podejść, wypytać, dociekać, prosić o jakąś pracę dodatkową. W przeciwieństwie do Kalickiego, mój historyk (skąd inąd bardzo przypominający rodziciela Merry :) zapytany o jakieś dodatkowe książki podszedł do szafy, wyciągnął naręcze grubych tomów, wypowiedział się na temat wad i zalet każdego z nich a następnie wskazał te, które jego zdaniem są najlepsze. Przyponę w tym miejscu, że Kalicki na moje pytanie odpowiedział: "No tak, tak... Jest wiele książek, możesz sobie jakąś kupić..." A gdy przyniosłem mu to, co kupiłem, i zapytałem, co myśli o tej konkretnej pozycji, pokręcił nosem, spojrzał na okładkę i powiedział: "Tak... tak... to też może być." Nauczycielka od polskiego powtarza w kółko, że "Słowacki wielkim poetą był" i nie dopuszacza do siebie żadnego spojrzenia na temat, które odbieagłoby od kanonu interpretacji etc. Najgorzej jest z nauczycielką od francuskiego, bardzo dowcipnie przezywaną przez uczniów Zamoya "Naszą Madame". Jest ona po prostu... chora na głowę. Ja podejrzewam schizofrenię, ale to jest przypadek, któremu powinien się bliżej przyjrzeć "Nasz Robert P." Już trzecia lekcja wygląda dokłądnie tak samo jak poprzednie, tz. wyznacza dokładnie te same osoby do czytania dokładnie tego samego tekstu, zwraca uwagę na wymowę dokłądnie tych samych słów, jest nieporadna, zapomina co się w ogóle wokół niej dzieje, urywa zdania w połowie, czasem milknie i wtedy zapada taka dziwna cisza towarzysząca zamkniętym zakłądom opieki psychiatrycznej. Wczoraj uczniowie podnieśli bunt i będą dążyć do usunięcia jej z grona nauczycieli, bo sytuacja robi się bardzo absurdalna. Odnośnie nauczycieli chemii, biologii, fizyki, geografii - boshe, co za zawrotny poziom. Poniatówka była pieszczotą w porównaniu z tym... Generalnie nauczyciele nie przejmują się wcale, że mają do czynienia z klasą humanistyczną. A wspomnę jeszcze, że łaciny uczą się tak, jak my francuskiego u p. Marciniak. Wymiatają po prostu.
Podsumowując - korzeni tam nie zapuszczę, bo to grunt zbyt dla mnie obcy, natomiast warunki do tego, żeby pracować, są znakomite i tym razem z nich skorzystam.
BTW: Okazało się, że moja nauczycielka od polskiego zajmowała sie Sosnowski, gdy był on świerzo upieczonym nauczycielem. Zgodnie z jej relacją bez przerwy były z nim problemy, ciągle lądował na dywaniku. Został dyrektorem VLO przez przypadek. Do Polski wrócił mniej więcej w tym samym momencie, co Tomek i szukał dla siebie zajęcia. Przez zupełny przypadek wskoczył na miejsce zastępcy dyrektora w gabinecie poprzedniej dyrektorki, nazwiska nie pamiętam. Otóż owa dyrektorka była Sośnie bardzo nieprzychylna i generanie się nie dogadywali, ale to ona wyciągnęła Poniatówkę na wyżyny rankingowe, to ona stworzyła sale chemiczną, fizyczną i pracownie komputerową, to ona wychowała młodzież, dzięki której VLO miało tylu olimpijczyków. Bardzo ciężko zachorowała i przez pewien czas nie mogła zajmować się pracą. Sosna, jako jej zastępca, sprawował faktyczną władzę. Gdy p. dyrektor jednak wygrała wojnę z chorobą i wróciła do żywych, zobaczyła swoje dzieło, swoją Poniatówkę w makabrycznej ruinie i była tym tak zszokowana, że rzuciła wszystkim w cholerę. Łzy stanęły jej w oczach a głos uwiązł w gardle. Jej dzieło zostało podkopane. I to my byliśmy pierwszym rocznikiem, którym od samego początku zajmował się Sosnowski. Co z tego wyjdzie, okaże się za 10 miesięcy.
I jeszcze jedna rzecz - wybaczcie, ale nie mogę się pohamować - dziś zdobyłem okupione krwią dożywotnie zwolnienie z wychowania fizycznego! Moje szczęście i radość nie znają granic.
|
|
Nick:Saltimbanco
Dodano:2004-09-23 11:31:44
Wpis:Zwykle to ja dodawalem akcent polityczny do kazdego mozliwego tematu, ale tym razem, Kicius, przegoniles mnie :) Zeby to bylo tylko logo, ale prawie 90% inwestycji w naszej pieknej stolicy zostalo wybudowanych lub zainicjowanych poprzez niezle rozbudowany system korupcji - nie ma to jak kolejna scheda po siermieznym socjalizmie. Jak na razie na liscie best of the best jest inwestycja kolo dworca centralnego, ktora rozmiarem przekretow przebija rozmach samej konstrukcji :) A wyobrazcie sobie, ze takim NY rzadzi 11 (slownie, JEDENASCIE) osob. Pozostaje tylko bujanie w oblokach i obkladanie w ramki zdania p. Prezydenta RP Walesy, ze nasz narod stanie sie druga Japonia. Niewiele nam brakowalo niedawno, bysmy zostali druga Argentyna...
Jak nastroje w szkolach (Kicius, u ciebie i Laur&Mysia, u was)?
|
|
Nick:Pan Kiciuś
Dodano:2004-09-21 21:56:12
Email:pllpu.kpaws@zz@swapk.upllp
Wpis:Logo? Ja rozumiem, że faceci od lubianej przez wszystkich kampanii reklamowej pewnej sieci telefonów komórkowych zarobili duże pieniądze i z takimi referencjami mogą pójść pracować gdzie i dla kogo chcą. Kicz jednak pozostanie kiczem i jeżeli taki kleks, jak to coś, ma być logiem mojego miasta, to chyba jednak wolę zapuszczać korzonki na wsi. Poza tym to przedstawienie... Syrenka ma strasznie wysoko umieszczony biust... Pewnie jest jej trudno podbiegać do tramwaju. A jak bierze głęboki oddech, to zasłania sobie nie tylko chodnik, ale też pół nieba...
Laurku, moje zwątpienie było i jest nadal uzasadnione - pamiętasz naszą umowę z kwietnia? Minęło pięć miesięcy, zaraz minie pół roku, a ja nadal czekam. Widzę teraz, że chyba niemożliwym stanie się wprowadzenie pomysłu życie.
Wybaczcie wszyscy, ale zdjęcia z krasnalem pojawią się dopiero 2 albo 3 października.
|
|
Nick:Saltimbanco
Dodano:2004-09-21 10:01:24
Wpis:Co sadzicie o oficjalnym logo Wawki? :)
http://bi.gazeta.pl/im/2295/z2295193N.jpg
|
|
Nick:laur
Dodano:2004-09-20 18:58:10
Wpis:bedzie po kolei:
no masz! kicius!! TY zwatpic we mnie!? jak mogles!?! w zyciu bym nie zapomniala..
o wakacjach za duzo by opowiadac, tak szczerze.. po prostu cholernie duzo sie dzialo, a mi chyba brak mobilizacji, zeby sie zabrac do ich streszczania. tak - stanowczo mobilizacji brak. ale moze jeszcze, jak mnie najdzie wena tworczo-retrospektywna, cos tam napomkne;]
ano wlasnie, mysiu, to znaczy, ze mi sie nie przywidzialo dzis w ponia. na czerwonej lapie zaprawde jest napisane 'jezus'. a to ci szok.. no i co to caloksztaltem ma przedstawiac? chyba sie jutro, chcac nie chcac, zaglebie w jeden z tych plakatow.
a tak w ogole, to przewiez jest pikna. potrzeba mi bylo poltorarocznego odpoczynku od naszego pamietnego obozu olimpijskiego, zeby teraz, na obozie olimpijskim [nazwa nie grzeszy polotem, a zalatuje nienajciekawiej; oboz byl jednak w deche wypasiony:] moc docenic jej walory. rrrany, jakie to malownicze miejsce! woda w jeziorze czysta jak powietrze. samo powietrze tez czyste. las (!). no a kiedy jeszcze sloneczko przygrzalo.. hmmm:) dla tych, co nie wiedza: pomost nad lake'em bialym najlepszym miejscem na przyswajanie olimpijskiej wiedzy;]
|
|
Nick:Saltimbanco
Dodano:2004-09-17 10:31:47
Wpis:Zatem Shalom Alehem drodzy bracia i siostry! Ja sie rowniez dolaczam do zyczen dla pana Tomasza, tym razem publicznie. Zbliza sie koniec tygodnia, jutro nareszcie odbedzie sie inaugaracja kolejnego roku teatralnego w moim miescie, zapowiada sie naprawde swietny weekend :) Chcielibyscie wogole zobaczyc, gdzie mieszkam?
|
|
Nick:Pan Kiciuś
Dodano:2004-09-16 23:35:05
Email:pllpu.kpaws@zz@swapk.upllp
Wpis:I przypominam, że zaczął się nowy rok żydowski 5765.
|
|
Nick:mysia
Dodano:2004-09-16 21:31:50
Wpis:A!!!
A ja bym chciała złożyć, tak na wszelki wypadek, gdyby mr. Zawisza tu zajrzał, serdeczne gratulacje. Proszę państwa kolejny qlturowiec przekroczył wczoraj liczbę 18 lat. Cieszmy sie i radujmy! Buziak Zawiszaku, buziak ogromniasty
|
|
Nick:Saltimbanco
Dodano:2004-09-14 13:11:13
Wpis:A moj pfofesol od filozofii dzisiaj z rana zaginal i do poludnia sie nie odnalazl. To oznacza, ze najblizsze 2 godziny bedzie miec co najmniej "wolne" :) Do szkoly przyjechalo kolejne pare obywatelek Republiki Federalnej, ta instytucja zaczyna sie robic mocno sfeminizowana...Trzecie klasy w przewiezi?Juz ja widze, jak oni tam sie ucza :)
à propos, Mysiu, wypatruj nowosci w skrzynce pocztowej (tej prawdziwej,emailowa mam nadzieje, ze jest juz przeczytana); ja tymczasem ide kontynuowac lekture bohaterskich czynow Parsifala, zmieniajac raz na jakis czas ku wytchnieniu klimat na rzecz Makbeta, w oryginalnej, szekspirowskiej (pfuj!) wersji. Bom Dia!
|
|