Na początku gdy czytalam twojego ff, muszę przyznać że mi się nie podobał. Ale z biegiem rozwoju akcji, zacząłeś pisać coraz lepszym stylem. Chociaż w pomysłach są czasem niedociągnięcia, da się to znieść. Ale nie podoba mi się, że Snape był w księkarni i podpiywał ksiązki ( tu nie jestem pewna czy to robil). Nie pasuje mi też szum o nowego nauczyciela Hogwartu. To miało miejsce tylko raz i to dlatego, że był to Lochard. Snape nigdy takiegoś czego by nie zrobił. A poza tym cała pokątna nie zachwycała by się wiadomością o tym ,żę zmienił sie jakiś nauczyciel...
Nie pasuje mi też słowo "przygrzał". Wolałabym widzieć tutaj słowo walnął. Ale to zależy od ciebie.
Co do wcześniejszych rozdziałów. Bardzo nieprawdopodobne wydaje mi się by Ronowi udało się wymyslić takie zaklęcie tylko przez przypadek. ALe cuda się zdarzają
I jeszcze jedna rzecz. Dlaczego zrobileś z Ginny takie dziecko? Ona w 5 tomie miała ognisty temperament, a ty to zniszczyłeś. Według mnie by się nie rozpłakała tylko w tym czasie walila w dementorów zaklęciami. Może nawet patronusem. Wiem, że inne nie działały by na nie, ale niektóre z nich moglyby je trochę zdezorientować.
Życzę weny ( wiem, ze to czasami trudne, sama piszę ff) i oczekuje ciągu dalszego.
Przepraszam za jekiekolwiek błędy podzas pisania i mam nadzieje, że nie usnąłeś w czasie czytania tego komentarza. Aha i do Voldi - wiem, że pisalaś to strasznie dawno temu, ale wbiło mi się w pamięć. Ja nie moogłabym wyliczyć wspaniałe ff na palcach jednej ręki. Cała Slitherinada tyle zajmuje, a co z innymi? Z trylogią Szczęśliwych dni w piekle? Nie mówiąc już o ff na forum... Mam nadzieje, że nie uznasz tego za czepialstwo ^^