Nick:***
Dodano:2007-07-30 13:41:30
Wpis:państwowa szkoła muzyczna dzisiaj - to szkoła klasyczna, czy się to komuś podoba, czy nie. zażalenia w tej kwestii proszę kierować do ministerstwa, bo to ono ustala zasady, a nie do dyrekcji czy nauczycieli.
wciąż widzę kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem... czyli testy i nowa matura jednak jest potrzebna...
|
|
|
|
Nick:D7
Dodano:2007-07-30 08:26:52
Wpis:Mamy dobry rząd, wybitnych fachowców
gospodarka idzie do przodu
a ludziom żyje się coraz lepiej...
właśnie nie-ćwiczony jazz staje się prawdziwą chałturą, więc stwierdzenie, że 'nie da się go nauczyć' (w tamtym kontekście znaczące bardziej jak 'nie ma sensu się go uczyć') nie jest w pełni trafne. Oczywiście - do jazzu trzeba mieć 'smykałkę', nie można z konia robić prezydenta, ale sama nauka wszystkich skal modalnych przydatnych w improwizacji jazzowej to kilkanaście lat nauki, zaś o znacznej części z nich w szkole muzycznej się nie dowiesz. Dlaczego? A tego to już najstarsi górale nie wiedzą... Możemy tu mówić chyba o jakimś podziale na Jedi i Sithów (jak ktoś nie wie o co chodzi to niech Star Wars pooglądą :D:D:D) tak jakby Jazz to była ciemna strona muzyki, której należy się wystrzegać, a bardziej ambintych instrumentalistów (nie mylić z 'klasycznych instrumentalistów') po prostu tępić. Skoro uczniowie odczuwają taki podział to coś w tym jednak jest, więc stwierdzenie że to wina 'papierów' w ogóle do mnie nie przemawia.
Szkoła muzyczna powinna uczyć wszystkich aspektów muzyki, tej niefortunnie określonej przeze mnie 'jasnej' i 'ciemnej strony' :D:D przecież 'szkoła państwowa' to nie 'szkoła klasyczna'....
|
|
Nick:student
Dodano:2007-07-29 12:48:31
Wpis:to racja ze sa rozne kierunki studiow zeby sie ksztalcic no ale jakos trzeba sie tam dostac a tu juz nie wystarczaja indywidualne umiejetnosci bo potrzebna jest w duzej mierze wiedza ktora ma ogromne znaczenie w improwizacji a mlodziez ktora chce chociazby czastke tej wiedzy pozyskac nie ma takiej mozliwosci dlatego ze w bibliotece nie ma zadnych materialow a poza tym nie ma ludzi kompetentnych
|
|
Nick:***
Dodano:2007-07-29 12:02:53
Wpis:saxofonista i klasyka to rzeczywiście dość egzotyczne połączenie są pewne typy instrumentów przeznaczone do takiego, a nie innego rodzaju muzyki i koniec. nikt normalny chyba z tym polemizował nie będzie. ale -z drugiej strony - jest coś takiego, co sie nazywa minimum programowym i programem nauczania. i choćby nauczyciel chciał, nie może tego zmienić - MUSI realizowac jedno i drugie. oba dokumenty są opracowane przez ministerstwo i kazdy z nauczycieli jest zobowiazany do przestyrzegania tych paperów. nie zawsze sa on emądre - ale niestety, są dokumentem i trzeba to realizować czy się to komuś podoba czy nie.
no i stanowczo sie sprzeciwiam twierdzeniom, jakoby jazz był gorszym rodzajem muzyki, chałturą i tak dalej. jest to inna muzyka - ale jednak wciaz sztuka przecież.
od strony formalnej nie jest możliwe wprowadzenie jakichkolwiek zajęc poza siatką godzin - więc także i z jazzu. oczywiście, ratunkiem sa programy autorskie - ale sa tak obwarowane formalnie, że nauczycieli to skutecznie odstrasza. a szkoda, bo przynajmniej częśc z nich mogłaby się wykazać, bo ma ku temu predyspozycje. da się przejść przez te formalności, trzeba tylko włożyć troche wysiłku. dlaczego jednym się chce, a innym nie - to pytanie pozostawiam bez odpowiedzi. mnie akurat się chciało
macie wiele racji, piszac o problemach, z którymi szkoła się boryka. ale nie wszytsko jest takie proste - jesteśmy szkołą państwową, z przepisami, któych trzeba przestrzegać i nie wszystko zrobic sie da.
i jeszcze słówko o klasyce i jazzie wydaje mi się, że niepotrzebnie toczycie dyskusję o wyższosci jednego nad drugim. to bez sensu jest. podobnie bez sensu jestzarzucanie nauczycielowi - klasykowi małą elastyczność w kontekście grania jazzu czy innej muzyki nie-klasycznej. jeden to potrafi, inny nie - ale to nie oznacza , że jest gorszym muzykiem. akurat do grania jazzu potrzebne sa naprawdę indywidualne zdolnosci, których wyćwiczyc sie nie da. podobnie jak nie da sie wyćwiczyć wrażliwości na piękno muzyki Chopina czy Bacha. jedni to mają, inni nie. jedni lubia grac Bacah, inni go nienawidzą. jedni grają klasykę i odtwarzają jazz, a drudzy odwtarzają klasykę a grają jazz. nie da się byc dobrym we wszystkim. nawet, jeśli ktoś dobrze gra jazz i dobrze klasykę - słychać w klasyce te specyficzne "nutki" jazzu. od tego uciec sie nie da. dziwię się trochę, bo macie pojęcie o temacie dyskusji, tymczasem wymagacie pełnej uniwesalności od kazdego. to tak, jakby piosenkarka rockowa miała być jednocześnie divą operową. trochę bez sensu...muzyka ma swoje gatunki nie wydaje mi się błędne oczekiwać, że kazdy muzyk potrafi robic wszystko. po to są różne kierunki studiów - żeby kształcic się w wybranej, ale wąskiej specjalizacji.
|
|
Nick:Marta
Dodano:2007-07-29 09:32:06
Wpis:Że już nie wspomnę, na jakich instrumentach grają oboiści... Mój przez cały czas się psuje, po kilka dni nie mogę grać, przez niego nie moge jeździć na konkursy...
|
|
Nick:funky
Dodano:2007-07-28 16:56:33
Wpis:Forum już działa, zapraszam do dyskusji. www.zpsm.fora.pl
|
|
Nick:sztandar
Dodano:2007-07-28 15:44:29
Wpis:prawda jest taka, ze w tej szkole przez dlugi czas sie nic nie zmieni,to smutne ale taka jest prawda...dopiero po zmianie "wladzy" gdy na stanowisku bedzie osoba ktora ma troche swiezsze spojrzenie na muzyke moze przeprowadzi jakies zmiany w tym calym balaganie.Calkowicie zgadzam sie z 'funky' bez wahania moge sie podpisac pod tym komentarzem zgadzam sie calkowicie z tym ze skrzypek czy jakis inny instrumentalista ktory jest tylko ograniczony do odtwarzania z nut tego co mu nauczyciel zada nie jest w stanie zagrac nawet krotkiej improwizacji chociazby na paru funtach.Chcialbym tu poruszyc jeszcze jeden problem mianowicie--> czy ktos z was widzial kiedys zeby saksofonista gral klasyke na koncertach kameralnych czy wogole w orkiestrze symfonicznej??wlasnie ta sprawa jest dla mnie co najmniej egzotyczna,przeciez w ten sposób zamyka sie droge mlodym saksofonistom ktorzy musza grac program klasyczny a rozrywke nie koniecznie jazz chcociaz ten instr jest z tym gatunkiem silnie zwiazany,zostawiaja na czas powiedzmy sobie 'wolny' to za malo....Powiedzcie mi gdzie saksofonista znajdzie prace jezeli bedzie gral klasyke??wybitnym moze i sie poszczesci,ale tym mniej zdolnym czy mniej pracowitym jest szalenie ciezko,dlaczego o tym sie nie mowi??pomimo tego problemu na szczescie w tej szkole nauczyciele tego instr nie maja nic przeciwko muzyce rozrywkowej za co trzeba im podziekowac.Na koniec krotka informacja do nauczycieli ktorzy sa przeciwko wszystkiego co nieklasyczne,czy nie przyszlo Wam nigdy do glowy,ze uczen ktory gra np jazz robi cos ponad program,chce sie rozwijac miec troche szersze pole do popisu i mozliwosci na przyszlosc??dlaczego to nie jest tak postrzegane,wrecz przeciwnie wysmiewane....to pytanie pozostawiam do dyskusji
|
|
Nick:student
Dodano:2007-07-28 15:09:52
Wpis:wprawdzie mialem sie juz nie odzywac ale zauwazylem ze pisza co raz to bardziej normalni ludzie ze maja pomysly i ze widza problemy i ze nie boja sie o tym pisaczgadzam sie ze wszystkimi waszymi opiniami bo sam jestem studentem wydzialu jazzu i kiedy tam zdawalem to widzialem jaka moji rowiesnicy posiadaja wiedze chociaz konczyli zwykle szkoly muzycznekiedy ja chodzilem do szkoly to tez slyszalem opinie typu ze to chaltura i w ogole pomimo iz wiedza osob wypowiadajacych sie na ten temat byla i jest zadnazgadzam sie tez z tym ze wiele zajec tworzy sie po to aby niektorym nauczycielom latac etati chcialem jeszcze zauwazyc ze naucz.Baszak jest jednym z niewielu jak nie jedynym nauczycielem ktory widzi jakies szanse zeby cos zmienic a co najwazniejsze chce to zmienicwprawdzie sa to tylko instrumenty no ale instrument to jest 40 prcent sukcesua co do pana brigadira no coz wydaje mi sie ze miotacz laserowy to dla niego za malotakze tego
|
|
Nick:funky
Dodano:2007-07-28 13:55:59
Wpis:tak... i jazzu nie zagra jakiś zadufany w sobie skrzypek po studiach klasycznych w Krakowie. Nie zagra znanego standardu, nie zaimprowizuje nic, nie zagra ze słuchu... On będzie umiał tylko ODTWARZAĆ z nut. A trudność jazzu tkwi w tym, że nie ma mowy o żadnym odtwarzaniu z nut. Utwór jest w zasadzie komponowany na gorąco, pomijając temat glówny.
I jeśli ktos potrafi się zgrabnie przemieszczac miedzy dwoma stylami - klasyka i jazzem, jesli ma pojecie i o tym i o tym - jest prawdziwym muzykiem.
|
|
Nick:Najśmieszniejszy Człowiek
Dodano:2007-07-28 12:00:06
Wpis:Jeśli szkoła z chwilą wejścia nowego systemu oświatowego przestała być szkołą zawodową i jest tylko umuzykalniającą, to czegoś tu nie rozumiem. Dlaczego szkoła zamyka się na muzyce klasycznej? Przecież na Mozarcie i Bachu muzyka się nie kończy. Dlaczego nauczyciele nie tworzą nowych autorskich programów, tylko bazują na tych z przed reformy? I jeszcze na koniec, należałoby zreformować Waszą szkołę, wtedy na pewno rozwiniecie skrzydła.
|
|
Nick:sztandar
Dodano:2007-07-27 23:31:39
Wpis:nie rozumie tylko jednej rzeczy...dlaczego szkola dyskryminuje inne gatunki muz.twierdzac ze jazz to chałtura!!! to jakis absurd dobrze wszyscy wiemy,ze jazz to charakterystyczne rytmy synkopowane zagadki rytmiczne,ktore zapewniam nie jeden klasyczny muzyk nie zdołałby zagrac...nie mowie tego zeby osmieszac tych muzykow ale po to zeby otworzyc oczy pewnym ludziom i pokazac ze to tez sztuka ktora nie latwo opanowac.Dlatego apeluje do pewnych nauczycieli jezeli nie ma sie o czyms pojecia lepiej nie zabierac w tym glosu a tym bardziej wysmiewac tych uczniow ktorzy maja inne aspiracje i upodobania muzyczne niz oni,sam pare razy bylem wysmiewany za to ze gram jak to jest nazywane chałturke...nigdy nie gralem na weselach a ni zadnych wiejskich potupankach a jazz jest dla mnie sztuka ktora nie tak latwo jest opanowac...
|
|
Nick:funky
Dodano:2007-07-27 16:53:37
Wpis:Tak... Za pieniądze z Symfonii kupowane są nowe ortalionowe portki dla takiej jednej osoby z orkiestry....
Joke. Uczę się w tej szkole i chociaż przeciażenie jest, zgadzam się z tym, żeby zredukowac ilosc niepotrzebnych zajęć. Na zespoły, comba, nie trzeba pieniędzy, tylko CZASU i CHĘCI! Nauczyciele drodzy, proszę, nie skupiajcie się tylko na sobie, pomóżcie nam, uczniom! sami gracie w wielu zespołach, a nic nie organizujecie w szkole... I dlaczego patrzycie krzywo na tych, ktorzy graja muzyke rozrywkowa?
Średniowiecze...
|
|
Nick:Najśmieszniejszy Człowiek
Dodano:2007-07-27 11:25:26
Wpis:Niektórzy nauczyciele udzielają się muzycznie w Przemyskiej Orkiestrze Kameralnej, w zespołach rockowych, obsługują również różnego rodzaju imprezy. Dlaczego nie zaangażują się w koncerty charytatywne lub promujące szkołę? Przecież można organizować wspólne koncerty, np: mistrzowie i ich uczniowie. Muzyk, który nie doskonali swojego warsztatu przestaje być muzykiem, dotyczy to również jego następców. Bo jeśli szkołę się nie promuje, to kto się dowie, że jest w Przemyślu taka szkoła, która posiada ogromny potencjał i oczekuje wsparcia finansowego.
|
|
Nick:E=mc2
Dodano:2007-07-27 11:19:52
Wpis:Zastanawiam się co tak właściwie "Symfonia" robi dla młodych artystów...
Myślę że czasami trzeba dać szansę uczniom tzw. nieuprzywilejowanym bo czasami naprawdę widać różnicę jaką nauczyciele robią między poszczególnymi osobami , ale może to tylko moje przywidzenie?;/
Przede wszystkim męczy mnie problem plastyki czy też jak ktoś woli historii sztuki
Nie wiem dlaczego w klasie I gim daje się dwie godziny a w II i III klasie gdzie przydałoby się trochę elementarnej wiedzy(do testów oczywiście)uczniowie zostają sami z materiałem, który powinni stopniowo przyswajać :o
Przydałoby się wymienić kilka godzin zupełnie nie użytecznych na przedmioty których brakuje lub skrócić tym sposobem lekcje o jedną godzinę, którą można mądrze wykorzystać.
Mam wrażenie że niektórzy nauczyciele nie rozumieją położenia uczniów i złe oceny traktują jak wizytówkę człowieka. Stopnie w szkole nie załatwią każdemu startu na studia . Dla nauczyciela( nie każdego oczywiście) ważne jest tylko by uczeń umiał od linijki do linijki i najlepiej na 5. Nie myślą co się z tą wiedzą póżniej stanie ważne są tylko oceny w dzienniku a nie rozwijanie umysłu młodego człowieka. Idealny uczeń jest zdrowy, nie choruje wszystko umie na 5 lub 6 do konkursów sam się przygotowuje i je wygrywa jest zawsze szczęśliwy aktywny na lekcjach, lektury czytuje z ochotą i optymizmem krzyk nauczyciela prezyjmuje z pokorą i żałuje za grzechy takie jak nieodrobione zadanie bo kiedy dochodziła czwarta w nocy i kawa przestała działać nie miał już siły przy okazji nigdy nie rozmawia na lekcjach patrzy w nauczyciela jak w obrazek i wszystko umie na pamięć.Własne zdanie posiada aczkolwiek nigdy nie koliduje ono z opinią nauczyciela- To była lekko przesadzona wersja ale ja tak to odbieram
**Nie chciałam nikogo urazić tylko apeluję do sumień ludzi i proszę o zrozumiene dla przeciążonych uczniów z ambicjami czy bez.
Każdy chce zyć w końcu. A nan nauce(chociaż jest piekielnie ważna )śiat sie nie kończy !!!
|
|
Nick:***
Dodano:2007-07-26 23:50:55
Wpis:na pewno szkoła przemyska nie jest jedyną, któa boryka się z problemami finansowymi. ale zgadzam sie, że dobrze byłoby coś zrobić, wykazac jakąs inicjatywę. jak chodzi o programy unijne - wnioski są bardzo trudne do opracowania, wiadomo też, ze potrzebny jest wkład własny / to znaczy - wkład ministerstwa/ a z tym różnie bywa. sporo wniosków napisano i wszystkie padły. niestety pamietajcie też, że spłacamy wciąż kotłownię, która kosztowała majątek. ale to wszystko nie zmienia postaci rzeczy, że coś zrobić trzeba, mimo ograniczeń przepisowych, systemowych i tak dalej. ja zawsze będę zwolennikiem poszerzania horyzontów - ale poszerzania realnego. póki co - mamy tylko spis bardzo pobożnych życzeń.
miotacz laserowy!!!dobre, oplułam monitor
|
|
Nick:Dominant seventh
Dodano:2007-07-26 18:01:40
Wpis:hello szczury lądowe
dla rozluźnienia sytuacji proponuję jakiś biały dowcip (bez rymów) tzn taki który usłyszeć można na pewnych istotnych, wyczerpujących i (co najważniejsze) niezwykle obciążających zajęciach na których 70% klasy zbija bąki (razem z nauczycielem) zaś pozostałe 30% z niepokojem rozmyśla o godzinach wieczornych (czyt. orkiestra)- idzie Mozart i bach.. (chachacha)
Jeśli brakuje czasu: można zredukować liczbę zajęć które w moim przekonaniu są jedynie łataniem etatów a uczniowie nie mają z nich żadnego pożytku (no może poza poszerzaniem wiedzy o sobie samych: cyt 'debilu ty!' etc. co niezwykle podnosi samoocene i mobilizuje do wytężonego wysiłku). Pomimo wysiłku wkładanego przez pedagogów wielu uczniów nie zdaje matury lub ma problemy z dostaniem się na studia. Co do przedmiotów muzycznych - ukierunkowanie jedynie stronę klasyki nie pozwala na odnalezienie własnego stylu i miejsca w muzyce. Co gorsza poziom w/w prezedmiotów pozostawia wiele do życzenia... A jeśli na comba muzyczne nie ma pieniędzy to można by sprzedać bluetooth'a (wiadomo czyjego) zakupionego za pieniądze (wiadomo czyje). Z xera którym operuje nasz najlepszy i z pewnością najbardziej zapracowany pracownik (ten od bluetootha) i tak nie ma pożytku, bo za nuty xerowane na potrzeby szkoły i tak trzeba płacić i to nawet 2x więcej niż na mieście. Nie widzę sensu w istnieniu biblioteki (tej zwykłej), gdyż i tak nic w niej nie można znaleźć a wygospodarowane pomieszczenie można wykorzystać nawet jako salę na dodatkowe zajęcia lub ćwiczeniówkę. Jakoś nasza szkołą jest jedyną szkołą w Polsce, dla której na nic nie ma pieniędzy (na zajęcia, na istrumenty* a nawet na kretyńśkie mikrofony czy odsłuchy, że już o literaturze muzycznej nie wspomnę). Jak to się dzieje, że wiele innych szkół potrafi zdobyć fundusze i zorganizować dodatkowe zajęcia nawet przy tzw 'obciążeniu godzinowym'(????) być może po prostu wygodniej jest siedzieć i powtarzać że "na nic nie ma pieniędzy"? zdaje się że "chcieć to móc", a nie "mieć pieniądze to móc"...
* - jeśli dobrze mi wiadomo pan Baszak musiał wziąć sprawy w swoje ręce, wynegocjował 'działkę' z wpłat na Symfonię (przez uczniów swojej sekcji) i 'zrewolucjonizował' nieco system. Akordeoniści zobaczą w końcu nowe instrumenty... no chyba że pan Bluetooth przejmie fundusze i zakupi jakieś nowe cudeńska, np miotacz laserowy... brrrr... strach się bać....
|
|
Nick:nuta
Dodano:2007-07-26 12:53:34
Wpis:Rozumiem, ze są trudne sprawy "systemowe" w naszej oświacie, ale przecież są też programy unijne, ministerialne. Wiele szkół korzysta z dofinansowania do stołówek, programów- projektów, ciekawych przedsięwzięć. Może i nasza szkoła doczeka się uczestnictwa w takich programach. To pobożne życzenie jest zarazem ukłonem w stronę nauczycieli, którzy mają jeszcze własną inicjatywę i energię do pokonywania stereotypów.Buziaki dla optymistów.
|
|
Nick:Najśmieszniejszy Człowiek
Dodano:2007-07-26 09:57:59
Wpis:Czyli nie ma szans na wprowadzenie w tej szkole sprawdzonego w Europie modelu nowoczesnego szkolnictwa artystycznego. Modelu szkoły nowoczesnej, wszechstronnie rozwijającej talenty młodych artystów, przygotowującej świadomych odbiorców sztuki. I znowu okazuje się, że żeby coś zrobić pożytecznego trzeba się borykać z przepisami prawnymi, z brakiem odpowiednich dotacji, biurokracją, lokalnymi władzami i zawistnikami, pozostając bez poparcia zwierzchników (kuratorium, ministerstwo). A przecież rezultaty osiągane przez dzieci kształcone wszechstronnie, w możliwie bezstresowy sposób są dużo lepsze niż osiągnięcia dzieci, które są uczone metodą ukierunkowaną, ale w większym stresie, pod presją niezdrowej rywalizacji oraz wybujałych ambicji rodziców i pedagogów.
|
|
Nick:student
Dodano:2007-07-25 23:28:50
Wpis:powracajac do tych zespolow, no coz ja nie mialem okazji grac w zadnym bo takiego nie bylo)a co do nauczycieli to takich ktorym na czyms zalezy to mozna na palcach jedej reki policzyc a jest ich w sumie ponad 100)ja sie z takimi nie spotkalem)a poza tym to respect
|
|
Nick:***
Dodano:2007-07-25 22:34:54
Wpis:biję się w piersi - rzeczywiście, nie wszystkim się NIE CHCE. na szczęście
i widzisz, Artemido - wracamy do sedna sprawy - uczniowie w obecniej chwili są zbyt obciążeni godzinowo - i widzą to nie tylko sami zainteresowani, ale i nauczyciele/a przynajmniej niektórzy z nich/. ale niestety - nic się z tym zrobic nie da taki jest system, takie siatki godzin. za moich czasów przedmioty typu biologia, geografia, fizyka i tak dalej kończyło się w początkowych klasach liceum. w maturalnej był czas na przedmioty muzyczne i przede wszystkim na ćwiczenie do dyplomu. i nie przeszkadzało nikomu nawet to, że w te poniedziałki i czwartki wracało się do domu nocą - bo w inne dni było wystarczająco dużo czasu na inne sprawy.
nie da się wiele zrobić z chórem i orkiestrą, głównie ze wzgledu na szkołę średnią - popołudniówka ma taką sama siatkę godzin, jak gimnazjum i liceum / oczywiście mowa o przedmiotach muzycznych/. gdzies to wszystko trzeba zmieścić w planie zajęć, biorąc pod uwagę łączenie grup instrumentalistów i wokalistów na jednakowych przedmiotach, a także ilość wolnych sal, w tym tych ze sprzętem audio/video. do tego dochodzi jeszcze cała szkoła I stopnia, bo nauczyciele uczą w obu stopniach. no i sprawa równie ważna - ułozyć plan tak, aby nie było okienek, bo to strata czasu, oraz tak, aby zajęcia dla popołudniówki nie były w 5 dni w tygodniu. ułożenie takiego planu zajęć nie jest proste, możesz mi wierzyć.
z tych powodów chór i orkiestra zawsze były na końcu planu, w nocy dawniej w poniedziałki i w czwartki , od 18.20 do 19.55. teraz i tak jest nieco lepiej.
a co do ciepłego obiadku - ech... sama bym chętnie takowy w szkole zjadła. ale to juz zalezy od samego bufetu , bo to przeciez pani, która tam pracuje ustala sobie swoje godziny pracy.
pozdrawiam
|
|
Nick:Artemida
Dodano:2007-07-25 22:13:41
Wpis:Nie wszytskim uczniom się NIE CHCE...Nie można wszystkich wrzucać do tego samego worka!!!
Bardzo ciężko utrzymać WYSOKI poziom skoro w domu w poniedziałki i czwartki jest się po 20.00 lub po 19.00!!! A niektórym nie opłaca się wracać do domu...trzeba odrabiać lekcje, przygotowywać się to sprawdzianów i ćwiczyć na dwóch instrumentach (wyłączając pianistów)
a poza tym przez cały dzień uczeń, który nie wraca do domu nie ma nic ciepłego w ustach ( oprócz ewentualnie zakupionej w sklepiku sztucznej zupki z torebki). Sumując uczeń jest w szkole 12 godzin i po całym dniu jest wykończony, a pełnego zrozumienia u nauczycieli nie można wymagać
to moja perspektywa i ja tak widzę tę sprawę
nie chcę nikogo "oczerniać"!!!
Ps: Czy nie ma możliwości by orkiestra była w inne dni lub zaczynała się trochę wcześniej?
Pss:Czy nie dałoby się załatwić jakiś obiadów w dni kiedy jest orkiestra?Zrobiłoby się specjalną listę. Wystarczyłoby jedno danie (zupa itp.)
|
|
|
|
Nick:***
Dodano:2007-07-25 14:06:12
Wpis:no i tak to jest, jak się dyskutuje nie mając pojęcia o istocie rzeczy... :(
wszystko wydaje sie Wam takie proste - ale proste nie jest. bo szkoła podlega pewnym przepisom, których nikt, mimo najszczerszych chęci zmienic nie może.
studencie drogi, zdaje sie, że nie czytasdz dokłądnie, albo masz problemy ze zrozumieniem czytanego tekstu. pisząc o obciazeniu godzinowym nie mam na myśli nauczycieli, ale uczniów. dzisiaj w klasie maturalnej uczniowie mają conajmniej po 6-7 lekcji dziennie. w przedmaturalnej zajmuja się głupotami typu przedmiot "pp" i mają po 8-9 lekcji dziennie. gdzie to jeszcze znajdziesz miejsce na dodatkowe zajecia? napiszę raz jeszcze - ostatni, bo jak widzę, szkoda języka strzępić - nasza szkoła kiedys była szkołą typowo zawodową. ja w klasie maturalnej / przed słynna reformą edukacji/ miałam po 3 lekcje dziennie + ooczywiście instrument, chór i tak dalej. nie miałam nawet matematyki, choć zdawałam ją na maturze. dzisiaj szkolnictwo zawodowe nie istnieje, wszyscy zdaja taką sama maturę, więc godzin musi być więcej, bo inaczej na maturze nie mielibyście najmniejszych szans. tak więc ze szkoły zawodowej, kształcącej na wysokim poziomie zawodowym staliśmy się szkołą ogólnokształcącą umuzykalniająca. trzeba nad tym ubolewać - ale taka jest rzeczywistość. nie maja z tym nic wspólnego ani dyrekcja, ani nauczyciele. taki jest system i koniec.
piszesz, studencie, o instytucji, która daje kasę na kształcenie uczniów. owszem, jest taka - nazywa się Minsterstwo kultury. ale skoro napisałeś to, co napisałeś, to oznacza, że nie masz bladego pojęcia o systemie. każdego roku każda szkoła przedstawia do zaopiniowania i podpisania arkusz oranizacyjny na nowy rok szkolny - przygotowują to dyrekcja i kierownicy sekcji. i w zalezności od tego, czy sie arkusz spodoba czy nie, Warszawa go podpisuje albo zwraca dopoprawy. z reguły arkusz wraca z poleceniem ciecia godzin. w rekordowym roku musieliśmy wyrzucić aż 400 godzin dydaktycznych, bo nie było pieniędzy. to, czy sa takie czy inne zajęcia nie zalezy wyłacznie od dyrekcji, nauczycieli - ale od ogranu, który szkołę prowadzi. nie można sobie robić takich czy innych zajęc w szkole państwowej bez opinii i zgody "tych z góry". jest coś takiego, jak siatka godzin - musi być ona przestrzegana bez wzgledu na to, czy jes mądrze skonstruowana czy nie. inaczej cały arkusz organizcyjny ląduje w koszu na śmieci. zawsze się tnie godziny nieobowiązkowe - czyli zespoły / obowiazkowo jest tylko 2 lata/, instrumenty dodatkowe i tak dalej.
no i sprawa fundamentalna. ile Wy, uczniowie, robicie, żeby trzymac poziom? dlaczego jak sie coś zada do przygotowania w domu, nie jest to zrobione nawet w 50 %? kiedyś uczniom na czymś zależało, teraz jest totalny marazm, nic nikomu sie nie chce. a jak się nic nikomu nie chce, to i najwybitnijeszy pedagog nie pomoże. zacznijcie wymagac także od siebie, bo tylko współpraca może dac pożądany efekt.
oczywiście, ja nie usprawiedliwiam tych, którym prcowac sie nie chce - ale moż eby tak zachowac resztki obiektywizmu i powiedzieć, że nie wszyscy sa tacy źli? i są nauczyciele, którym zalezy, którzy pracują rzetelnie, którzy mają pomysły, którzy mają autorytet, których uczniowie szanują, z którymi rozmawiają na różne tematy, niekoniecznie związane z muzyka i szkołą ? wrzucając wszystkich do jednego worka bardzo krzywdzicie tych sumiennych pedagogów.
a czemu dyskutujemy tutaj? no cóż, gdzieś trzeba ;) odkąd nie działa forum, to miejsce jest jedynym, gdzie podyskutowac można.
pozdrawiam wszystkich ;)
|
|
Nick:anonimowy gostek
Dodano:2007-07-24 23:16:34
Wpis:trzeba przyjac do wiadomosci, ze jest jak jest, i probowac to zmienic! To jedyna szkola muzyczna w Przemyslu, a ja, jako jeden z uczniow, chcialbym, żeby była PRAWDZIWĄ szkoła muzyczną! Jak mamy zostac muzykami, skoro na dyplom, niektorzy dostaja 6 a na studia sie nie mogą dostac, skoro zespoły są dla nauczycieli czymś egzotycznym, skoro... reszty nie muszę pisać. i to nie jest oczernianie, po prostu piszę to po to, żeby ktos wreszcie przejrzal na oczy i zobaczyl, jak jest naprawde...
|
|
Nick:student
Dodano:2007-07-24 21:21:39
Wpis:no coz nie wiedzialem ze mowienie prawdy to oczernianie skoro i tak wszyscy o tym wiedza mniej lub wiecej)a co do ujawnienia danych to powiem tak ze w szkole zawsze wszystko bylo anonimowe to i ja zostane anonimowy)
|
|
Nick:obserwator
Dodano:2007-07-24 17:48:46
Wpis:Nie patrzyłem na to z tej strony. Przyznaję rację, choć mogło być to przedstawione w nieco mniej "brutalny" sposób. Chociaż, może inne sposoby nie skutkują.
|
|