« 1 2 3 4 »
Nick:Piotr Tomasiński Dodano:2008-02-13 21:12:02 Wpis:Witam! Was drodzy koledzy chcąc sie podzielić wrażeniami z naszego spotkania w Dąbrowicy składam ukłony wszystkim którzy prowadzili warsztaty , Mariusz gratuluje poziomu prowadzenia śpiewów łacińskich poczułem sie jak podczas mszy w Watykanie naprawde super zdolniacha z Ciebie także i nasz "Orzełek" fajnie poprowadził śpiewy chóralne wracając do
do tematu następnych rekolekcji proponuje by więcej czasu poświęcić warsztatom ale w taki sposób by można było brać udział we wszystkich punktach co więcej udostępnienie
nowych melodi psalmów jeśli tak owe istnieją
także nowych pieśni zgodnych z liturgią i utworów na chór mieszany zdało by się też skupić na poprawnej harmonizacji gdy mamy do czynienia tylko z linią melodyczną co prawda są gotowe harmonie ale warto poruszyć ten temat.Myślę że takie spotkania powinny się odbywać częściej by móc się wzajemnie wymieniać doświadczeniami i poczuciem że jesteśmy wielką jedną rodziną bez podziałów na gorszych czy lepszych.A tak po za tematem
ukłony do Księży by skupić się też na życiu duchownym organistów warto jest czasami siąść i porozmawiać.Mam taką cichą nadzieję
że za kilka lat nasza Diecezja będzie słynąć
z naprawdę świetnych muzyków kościelnych.
Nick:Paweł Skakowski Dodano:2008-02-13 11:57:12 Wpis:Dziękuję za słowo uznania ale moje umiejętności są bardzo małe, szczególnie wtedy kiedy dowiaduję się krótko przed nabożeństwem że mam dokonać produkcji na organach. Było to dla mnie duże wyzwanie i sprawdzian z harmonizacji i czytania "a prima vista". Wszystkich których raziły moje błędy, przepraszam.
Ciekawe i cenne, nowe doświadczenie.
Nick:Mariusz Pucia Dodano:2008-02-13 11:28:22 Wpis:Dopowiem, że zajęcia z organów prowadził wraz ze Staszkiem Piotr Tokarczyk. Piotrze! Ukłony w Twoją stronę! Warto dodać, że w sumie z nadania i bez zapowiedzi Paweł akompaniował nam niemal cały czas do śpiewu i robił to bardzo dobrze! Pawle, dziękujemy! Bardzo podobał mi się Twój akompaniament do śpiewów utrzymanych w modalnym stylu. Z wielką kulturą. Naprawdę! Zapewne był to jakiś przyczynek do pracy, która dopiero przed nami. Myślę, że jest wśród nas wielu takich, którym zależałoby na dobrym poziomie takich spotkań. Czy będzie i co będzie dalej? Zobaczymy. Tymczasem dziękuję wszystkim za zrozumienie i zaangażowanie. Chcę też dodać, że firma JOHANNUS w sumie po dwóch telefonach udostępniła nam instrument w formie reklamy, a POLIHYMNIA umożliwiła wytworzenie materiałów, łącznie z niezwykle szybkim wydaniem mszy HALLERA. Mam wrażenie, że sporo na tym zyskaliśmy. Czekamy wiec na wnioski Państwa… tutaj – na forum, lub osobiście. Adresy Komisji na głównej stronie, mój też ujawnię: mpucia@poczta.onet.pl
Pozdrawiam i dziękuję za piękny śpiew.
Nick:Paweł Skakowski Dodano:2008-02-12 22:47:57 Wpis:Nauki prowadził oczywiście Ksiądz Krzysztof a nie Grzegorz. Przepraszam za błąd :-)
Nick:Paweł Skakowski Dodano:2008-02-12 21:52:55 Wpis:Chciałbym gorąco podziękować za rekolekcje. Nauki rekolekcyjne Księdza Grzegorza były naprawdę warte wysłuchania. Myślę że strona merytoryczna tego spotkania była także na bardzo wysokim poziomie.
Szanowni Państwo Renata Syta, Adam Łaguna, Mariusz Pucia, Piotr Orzeł, Stanisław Diwiszek pokazali bardzo wysoki poziom swojej wiedzy i umiejętności. Dla mnie były to cenne warsztaty i ćwiczenia. Dziękuje też całej grupie Organistów za wspólnie spędzony czas.
P.S. Co do ostatniej wypowiedzi. Stanowczo nie zgadzam się z twierdzeniem że Studium Organistowskie ma na celu wyzysk pieniędzy. Ta szkoła nie ma żadnych dotacji państwowych i musi z konieczności pobierać opłaty.
Nick:Mariusz Dodano:2007-12-18 01:07:22 Wpis:Moim zdaniem, nie ma co wymagać poziomu od organistów, skoro wielu proboszczów nie ma poziomu. W jednej z lubelskich parafii (dzielnica dość pokaźna), w której grałem, proboszcz w sierpniu, gdy poszedłem do niego po pieniądze za kwiecień, spytał, czy przypadkiem drugi raz od niego nie biorę. Zaległości były 5-cio miesięczne i w dodatku zostałem potraktowany jak złodziej, jakbym chciał drugi raz od niego wyciągnąć.
A co do Szkółki Organistowskiej. Jestem po Średniej Szkole Muzycznej. Nawet chciałem uzupełnić wykształcenie o właśnie szkołę organistowską, ale szybko zorientowałem się że chodzi tu wyłącznie o wyciągnięcie pieniędzy. Kazano uczyć mi się dodatkowo przez trzy lata. Co prawda mógłbym zrobić to wszystko w jeden rok, bo wiele przedmiotów miałbym zaliczonych, ale musiałbym płacić każdego miesiąca potrójnie.
A sprawdzanie organistów moim zdaniem nie ma sensu. Najlepiej aby AKO przeprowadziła w parafiach coś w stylu ankiet czy sondaży, na temat śpiewu w kościele, zadowolenia z poziomu organisty, jego pracy itd. Moim zdanie byłoby to najbardziej miarodajne.
Pozdrawiam wszystkich organistów i życzę owocnej pracy.
Nick:koneser Dodano:2007-12-17 10:36:04 Wpis:Pomysł z komisją uważam za bardzo dobry. Absurdem jest natomiast sprawdzanie ludzi po studiach.Prawdą jest że wielu pełniących zawód organisty to zwykli rzemieślnicy i partacze. Wystarczy pojechać na wieś i posłuchać takiego mistrza co to nawet nie potrafi odegrać amen. Ale co się dziwić skoro zamiast się doskonalić to robi wiele innych rzeczy niezwiązanych z zawodem. Kopie i muruje groby, maluje, układa kostkę itp. Jak zatem biedny znajdzie czas na doskonalenie. Nie mówiąc o prowadzeniu chóru. Ale chłop cenić się umie... Takich pseudo organistów komisja powinna ścigać!!! Profanują to piękne powołanie i przez to obrywa się tym którzy naprawdę to czują. Komisjo zatem do dzieła!!! Pozdrawiam prawdziwych organistów.
Nick:pac Dodano:2007-11-09 21:48:41 Wpis:Kto bierze kasę za tą natrętną reklamę? Czy Komisja nakazuje może korzystanie z niej?
Nick:ORGANISTA Dodano:2007-10-27 22:22:13 Wpis:Obecnie Ksiądz Przewodniczący Komisji Organistowskiej mieszka w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa. Jest to parafia gdzie znajdują się bardzo dobre organy i jednocześnie gra tam BARDZO niekompetentna siostra zakonna. Ciekaw jestem co Ksiądz w tej sprawie zrobi.
Nick:riczi Dodano:2007-10-23 20:16:26 Wpis:Szanowna komisja niech lepiej się zajmie tym jak księża zatrudniają organistów -najczęściej na czarno, bez dni wolnych od pracy i urlopu a dopiero sprawdzać ich umiejętności
Nick:Grzesiek Dodano:2007-10-16 20:25:30 Wpis:Nie będę owijał w bawełnę ,że ta forma sprawdzenia umiejętności nie jest zbyt trafna.Dużo racji mają osoby wypowiadające się przeciw , bo jak można weryfikować osobę która ma dyplom ( nie jest ważne czy KUL ,czy ASO)to tak jakby ktoś podważał fachowość profesorów tam pracujących. Mam nadzieję że na spotkaniu 27.10 w ASO ta sprawa będzie poruszona . Spokojnie czekam na rozwój wypadków............................................... pozdrawiam ,a w szczególności Mariusza Pucię (gość jest skromny , ale nie jeden mógłby się od niego wiele nauczyć)
Nick:P. Skakowski - Poczekajk Dodano:2007-10-14 16:59:09 Wpis:Przekonałem się do tego, że hospitacje są potrzebne i popieram ten pomysł. Proszę jednocześnie żeby wśród członków takiej komisji kontrolnej znaleźli się ludzie o szerokiej wiedzy i dużym doświadczeniu. Inicjatywa jest dobra lecz wymaga ogromnej roztropności i spokoju.
Ludzi łatwo skłócić. Brońmy się przed tym.
Nick:Piotr T. Dodano:2007-10-14 10:38:56 Wpis:P. S.
Mariuszu!
Dziękuję za uzananie!
Nick:Piotr T. Dodano:2007-10-14 10:26:33 Wpis:Ciąg dalszy moich przemyśleń w związku z planowaną hospitacją organistów.
Moim zdaniem błędne jest również narzucenie wykorzystania do akompaniamentu opracowań zawartych w śpiewniku Rączkowskiego i w Chorale Opolskim. Nie mam nic przeciw tym wydaniom, ale jak już ktoś wspomniał istnieje wiele innych ciekawych opracowań śpiewów religijnych i z nich chyba też możnaby krzystać. Problem jest jednak nieco inny. Podane śpiewniki są bardzo dobre, ele w moim mniemaniu tylko na poziomie szkolnym (tzn. są pomocne w przygotowaniu do egzaminu), w praktyce trudno z nich korzystać. Pomijam tu kwestie związane choćby z doborem tonacji (które w tych śpiewnikach są zupełnie nie praktyczne, a niewielu organistów potrafi w biegu transponować)itp. Śpiewniki te nie uwzglęniają (bo nie mogą) indywodualnych cech wykonawczych w poszczególnych parafiach zarówno wariantów melodycznych, rytmicznych itd. szczególnie w parafiach wiejskich. Jeżeli organista nagle zacznie grać według przytaczanych tu opracowań to gwarantuję, że ludzie śpiewać nie będą, szczególnie tam gdzie kultura muzyczna parafii jest kształtowana przez wiele lat. Rolą organisty jest służba Bogu i pomoc wiernym w czynnym uczestnictwie w liturgii, o czym chyba wszyscy doskonale wiemy. Dlatego uważam i będę się przy tym upierał, żeby nie narzucać żadnych "poprawnych" harmonizacji (w Rączkowskim mogę wskazać dziesiątki błędów harmonicznych). Najważniejszą rzeczą jest, żeby organista spełniał należycie swą funkcję. W takiej hospitacji oprócz poprawności harmonicznej (na która kładzie się tu nacisk) powinny być też weryfikowane inne elementy, chociażby takie jak umiejętność doboru śpiewów do liturgii . Na tym polu wydaje mi się, że jest większa tragedia w parafiach, niż z samym sposobem wykonania). Poza tym trzeba sobie zdać sprawę, że organista przede wszystkim nie ma koncertować, tylko służyć najlepiej jak potrafi. Nie każdy musi być wirtuozem. W liturgii nie ma miejsca na tzw. prezentację możliwości brzmieniowych instrumentów. Akompaniamenty muszą być dostosowane do danej sytuacji. Zresztą niewiele instrumentów nadaje się do tego żeby w czasie liturgii pokazywać ich walory brzmieniowe (Stan techniczny). Nie może być tak że organista uważający się za "wirtuoza" ma na celu tylko maksymalne wykorzystanie organów i akompaniuje nawet na tutti gdzie wkościele jest raptem kilka osób(spotkałem się z takimi praktykami). Wszystko ma swoje miejsce i czas. Jeśli ktoś chce prezentować swoje umiejętności wirtuozowskie to niech organizuje koncerty, jakieś spotkania muzyczne itp. W czasie liturgii grajmy tak, żeby można było się przy tym, modlić, a wtedy spełnimy należycie swoją, bardzo odpowiedzialną rolę.
W związku z tym apeluję do AKO o dokładne pzremyślenie formy hospitacji, żeby nie tracić bez sensu czasu.
Nick:Paweł Skakowski - Lublin Dodano:2007-10-14 05:59:05 Wpis:Popieram pomysł hospitacji. To normalna sprawa. W każdej porządnej firmie jest laboratorium kontroli jakości i nikogo to nie dziwi, nikt się przed tym nie buntuje. Kościół to też porządna firma i dbajmy o jej prestiż. Taka inicjatywa na pewno nikomu nie zaszkodzi. Nie jestem wybitnym czy też wzorowym organistą, ciągle zdobywam doświadczenie i sprawność instrumentalną lecz żadnej hospitacji się nie obawiam, bo przecież codziennie jestem oceniany i kontrolowany przez wiele osób uczestniczących w Mszach i Nabożeństwach. Pozdrawiam wszystkich Kolegów Organistów.
Nick:Mariusz Pucia Dodano:2007-10-14 01:36:30 Wpis:Chyba Piotr T. ma sporo racji (zdradźmy – jeden z niezłych organistów - instrumentalistów!), choć – jak mniemam w dużej części nowa Komisja chce przyjrzeć się niejako w całości stanowi muzyki w diecezji i stąd taka forma… Widać to w działaniach poprzednich (lista organistów, weryfikacja wykształcenia, rekolekcje z „listą” – nie odnoszę się tu negatywnie do tego pomysłu - proszę tego tak nie rozumieć). Osobiście poddaję się weryfikacji niezależnie od efektów, dodam do mojego poprzedniego wpisu, że jego treść motywuje mnie do ciągłego dokształcania w miarę możliwości. Niechby tylko z tego płynęło prawdziwe dobro! Życzę tego wszystkim nam (Kościołowi)!
Nick:Piotr T. Dodano:2007-10-14 00:33:50 Wpis:Podzielam opinię Piotrka i Mariusza. Uważam że zanim zaczniemy krytykować innych, zwłaszcza anonimowo powinniśmy się przyjrzeć sobie. A co do pomysłu hospitacji to uważam to za bardzo dobry pomysł, aczkolwiek sama forma chyba nie jest najszczęśliwsza. Wydaje mi się, że 5 pieśni w ciągu miesiąca (bo chyba z takim wyprzedzeniem będzie wiadomo o hospitacji w danej parafii)to każdy, albo prawie każdy może się nauczyć. Jeśli ktoś na codzień uptawia tzw. "partyzantkę" do w dniu hospitacji będzie przygotowany idealnie. A chyba nie o to chodzi. Jeśli AKO chce zweryfikować poziom i rzetelność organistów to powinna robić hospitacje niezapowiedziane. Tylko wtedy możliwe jest ocenienie rzeczywistego obrazu muzyki w naszych kościołach. Wiem,że będzieie tu wiele sprzeciwów, ale myślę, że jeśli ktoś pracuje sumiennie to chyba nie ma się czego obawiać.
Pozdrawiam wszystkich!
Nick:X Dodano:2007-10-13 23:48:53 Wpis:Otrzymałem maila z informacja o planowanych hospitacjach. Pomysł jest bez sensu i spowoduje tylko jeszcze większy bałagan. Nikt z Szanownej Komisji mnie nie sprawdzał kiedy byłem przyjmowany do pracy więc dlaczego teraz mam mieć jakąś kontrolę? Nie chce żeby oceniali mnie członkowie Archidiecezjalnej Komisji Organistowskiej ponieważ nie ma tam kompetentnych specjalistów. W komisji są co najwyżej magistrowie muzykologii. To jakiś absurd.
Nick:Mariusz Pucia Dodano:2007-10-13 23:43:09 Wpis:Szanowni Państwo!
Zgadzam się z Piotrkiem. Nie sztuka za monitorem komputera wyżywać się pisząc paszkwile na innych. Osobiście wnoszę postulat wymogu podpisywania się przynajmniej przy negatywnych opiniach o innych. Proszę zachowywać się dojrzale i pokazać, że umie się zagrać lepiej. Sami wiemy (poniekąd widać to było już w powyższych wypowiedziach), że poziom muzyki w kościołach nie jest zależny tylko od chęci, zdolności grającego – krótko mówiąc nie do końca od niego samego. Jeśli więc ktoś uważa, że w jakimś kościele jest „tragedia”, proszę napisać dlaczego (treść, forma?), zaprosić nas do siebie i pokazać jak można to zrobić lepiej. Krótko ujmując: proszę o konkrety w postulatach i podpisy. Znokautować kogoś (przepraszam) byle oskarżeniem przecież jest tak łatwo…
Osobiście nie uważam się za pełnoprawnego organistę, czasem nawet zastanawiam się, czy mogę się podpisywać jako taki. Nazwijmy to, że wpiszę się jako organista w rubrykę: zawód wykonywany. Głównie chodzi tu o oczywiste braki w moim zaawansowaniu instrumentalnym. Chylę niniejszym czoła przed instrumentalistami w tej części przygotowania profesjonalnego. Do takich m.in. należy wspomniany wyżej organista w kościele św. Andrzeja Boboli. O ile wiem, nieźle wykorzystuje instrument, choć tylko trochę miałem okazję posłuchać. (Piotrze! Pozdrawiam Cię pięknie!) I wielu innych. Przyznaję jednak, że gra w kościele była dla mnie w pewnym momencie najprostszym źródłem utrzymania, dlatego jeszcze to robię, nie wiem jak długo będę mógł. Przygotowanie wirtuozerskie (w tym harmonizacje, utwory instrumentalne) to mimo wszystko jedna z wielu umiejętności jakie powinien posiadać muzyk kościelny. Dlatego podyskutujmy o tym! Wydaje mi się jednak, że poważnie nie będzie dopóki podpisów nie będzie. Może chociaż do wiadomości WEBMASTERA? Proszę też o inną czcionkę przy okazji (przepraszam, że tutaj to piszę).
Pozdrawiam pięknie!
Mariusz Pucia
Nick:cccr Dodano:2007-10-13 21:42:32 Wpis:Niech tylko szanowna komisja wejdzie do mie na chór to zwale ze schodów na zbity pysk. Zebrała się grupa zarozumiałych mądrali , może to wam przydałaby się chospitalizacja w szpitalu na ul. abramowickiej. Kto to jest w tej grupie chospitalizacyjnej prosze powiedzieć na forum chętnie poznamy te autorytety muzyczno - wokalne. Jak czytam to forum to mi się flaki przewracają. Pozdrawiam wszystkich flustratów.
« 1 2 3 4 »