KOMENTARZE

<12>

2005-05-12 11:27:56
W tej chwili w moim życiu pojawia się pierwsze w życiu uczucie... Nie wiem czy można to nazwać miłością, bo nigdy jej nie zaznałam, zawsze trzymałam się z dala od ludzi... Jednak ON, 12 lat starszy potrafił do mnie przemówić, dał mi wiele, dał mi poczucie bezpieczeństwa, spokoju i poczucia bycia potrzebnym. Niestety nie jest tak pięknie... Moze z Jego strony tak, bo jemu nikt nic nie wypomina, ja natomiast zostałam obśmiana, i co tu duzo mowic, odtracona od mojego towarzystwa, od moich wydawaloby się "przyjaciół"... jest jeszcze cos, element bardzo wazny, który trzyma mnie za pewna barierą... której nie chce przekroczyc. Ma "jeszcze" zone... napisałam "jeszcze", bo w tej chwili złożył pozew do sądu o rozówd, bo nie czuja nic do sibie od dnia slubu... czyli od jakis 7 lat... jeszcze gorzej z ich zyciem bylo w dniu kiedy przyszlo na swiat ich dziecko. Wlasnie dlatego gleboko sie zastanawiam, co mam zrobic, jak powinnam czuc, czy odsunac sie i zostawić jego świat w spokoju ... a zająć się sobą... :( na prawde nie wiem .. :(

2005-04-22 19:29:21
mam 20 lat moj chlopak ma 54 . uwierzcie mi ze to dla nas zadna roznica :) najwazniejsze ze to my jestesmy szczesliwi. pozdrawiam

2005-02-01 13:37:46
Drogi Skorpio
Przeczytałam Twój komentarz i muszę ci powiedzieć, że chyba ktoś bardzo Cię w życiu zranił.Z kilkoma rzeczami o których tam napisałeś zgodze się.To że są kobiety które robią tak jak ty piszesz , że wykorzystują facetów żeby zgarnąć ich kase to z tym się zgodze.Pieniądz rządzi światem akobiety są próżne.Ale nie możesz wrzucać wszystkich do jednego worka.Nie ma tak że każda kobieta liczy na kase.Czasami zdarza się tak, że spotyka na swojej drodze faceta o 17 lat starszego i to wcale nie z kasą tylko z długami.Zakochuje się w nim nie w jego pieniądzach bo ich po prostu nie ma.Niektórzy wierzą jeszcze w miłość i ja do tych osób należe.Nie prosiłam o tą miłość.Rozstawaliśmy się nie wiem ile razy.Dodam że pracuje i ja i on bo praca jest dla mnie bardzo ważna nie wyobrażam sobie życia bez niej.I wcale mi nie było żal, szkoda dać mu pieniądzę bo zabrakło na jakąś rate.Bo nie o kase w życiu chodzi tylko o to żeby mieć kogoś z kim można dzielić każdy dzień każdą radość i smutek.A że akurat ten ktoś jest starszy o 20 lat?To co z tego?Pod warunkiem że wierzy się w miłość.Jak ktoś wierzy w kase to jest z tym kimś z tych powodów o których Ty pisałeś.A jest takich ludzi większość.Jeśli chodzi o odwrotną sytuacje to wybacz ale znam taki przypadek.Facet na utrzymaniu kobiety.Znam osobiście.I tak naprawde nic mnie już nie zdziwi.W Twoim liście jest tyle złości goryczy że aż boli.Ale nie dlatego że obrażasz kobiety.Nie.Bo większość z nich na to zasłużyła(nie wszystkie!) ale dlatego że ktoś bardzo cię zranił i to jest przykre.Mnie też kiedyś ktoś zranił i ból nie jest porównywalny do żadego bólu fizycznego.Ale życie toczy się dalej i nikt na nas w nim nie będzie czekał.Być może kiedyś wróci ci wiara w człowieka w kobiety.Tym czasem przemyśl to co napisałeś bo z tego wynika że kobiety są be a faceci ideały.A wiesz że tak nie jest.I że wszyscy są tacy sami.Ja tak nie myśle.Wiem po sobie.Ty chyba nie chciałbyś żeby cię ktoś do jednego worka wrzucił np z mordercami.Bo oni są a przecież wszyscy nimi nie są.Załączam nr gg jak chcesz to się odezwij.Pogadamy.Pozdrawiam. 7501226

2004-12-29 20:57:15
Róznica wieku? A co to takiego ? Mam 35 lat. Poznałam mężczyznę 30letniego. Połączyła nas pomyłka telefoniczna, później setki smsów które swą magiczną treścią zniewoliły mnie. Umówiliśmy się na spotkanie choć nie mieszkamy w tym samym mieście, nie wiedzielismy czy spodobamy sie sobie fizycznie? I......... to było jak eksplozja, oczarowanie, szaleństwo. Seks jaki nas łączy jest nieziemski. To najwspanialszy, najdelikatniejszy, naibardziej żarliwy i niestrudzony kochanek jakiego mogłąm spotkać! Jest idealny! Spotykamy sie od 1,5 roku.Prócz seksu umiemy ze sobą być, rozmawiać, dzielić się sobą. Jestem mężatką, on kawalerem. Nie myslę rozejść sie z męzem. On także ma własne życie. Ale ponad tym wszystkim jest to czrodziejskie zespolenie naszych ciał i naszych dusz. Więc jeżeli poznasz młodszego mężczyznę- nie bój się, że to niemoralne. Jeżeli on da Ci rozkosz - weź, nie krępuj się, bo żujemy tylko raz. Nie warto później żałaować...................

2004-12-19 03:03:50
jeszcze jedno do tego co wyzej napisalem jesli nie mam racji tzn ze film 'niemoralna propozycja ' jest jedna wielka bzdura...
jesli nie mam racji oznacza to ze szczescie ze milosc mozna kupic za pieniadze czyli jak dotad wszyscy mysleli - ja mowie wszystko na swiecie mozna kupic... bo nie wierzw takie bzdury ze dziewczyna o 20 30 lat mlodsza mowi ze kocha swojego meza czyli tatusia jest w nim zakochana po uszy - bo przeciez nie powie ze w jego 2 milionach na koncie - no tak jak ona powie tak wszystkie osly mysla i jej wierza..

2004-12-19 02:57:03
drogie panie co za glopoty siedza wam w glowie albo czy wy nie potraficie myslec jak czlowiek??? cutuje 'Pana czterdziestoletniego podziwiają, musi być bardzo atrakcyjny i na przykład w dobrej formie seksualnej, aby zainteresować sobą młodą dziewczynę.' czy wy nie widzicie tego? to jest seksualnosc czy klasa inaczej zwana - kasa... czy wy myslicie ze mloda panienka z facetem 15 20 lat starszym jest ze wzgledow uczuciowych?
pewnie tak myslicie bo tak mowi ale nie powie czemu spotyka sie z tatusiem nie powie ze dla pieniedzy przepraszam dziewczyny mowia na to 'opiekunczosc' czyli zapewnienie bytu sponsorowanie utrzymanie itp. czy tego nie mozna nazwac kurestwo? takie panienki sa i beda dla mnie prostaczkami kiedys tego nie widzialem ale ale z perspektywy czasu widze i mam swoje zdanie...
nastepny cytat z tego artykolu 'A kobieta wiążąca się ze starszym mężczyzną może śmiało liczyć na trzydzieści lat samotności, no, chyba że planuje ponowne zamążpójście (co nie jest takie głupie...). ' nie jest glopie dla kogo?
zycie jak pasozyt nie jest glopie jak dla kogo? moze i madre pozyc z jednym poczekac az umrze przejac majatek jego na ktory on ciezko pracowal a potem nastepny.... drogie panie ile jest kobiet na swiecie ktore stworzyly potezne firmy z niczego od podstaw firmy ktore sa wielkie slawne itp. ile nie wiem bo zdaje mi sie ze wcale kazda ktora zaczynala zaczynala z zapomogi ze tak powiem faceta albo przejela firme w spadku po mezu albo po rodzicach gdzie zalozycielem byl facet... drogie panie chcecie rownouprawnienia to robcie tak by bylo po rowno pracujcie tak jak my a nie bedzie was bolec ze starsza kobieta ma mlodszego... nie ma nic gorszego jak zawisc kobieca - dlaczego ona jest lepsza ode mnie ale lala z niej ja sie pytam czy komentowaniem innej kobiety leczycie sobie swoje kompleksy? to ze innych boli ze ona ma mlodszego to wiemy ale dlaczego? nic tu nie wspomniano o pieniadzach czy on jest z milosci z nia? o nie napewno nie i dlatego to boli za to dla pieniedzy jak on tak moze? ale kiedy mloda dziewka jest ze starszym dla pieniedzy nie nie boli nikt nie mowi kazdy to kryje mowia wy kobiety bo my faceci niestety mamy inne zdanie chyba ze niektorzy jeszcze nie dorosli... nikt nie mowi ze ona jest z nim bo nie chce jej sie pracowac bo takie zycie jest latwe nie mosi wstawac 5 dni w tygodniu o 5 rono i zapieprzac do roboty pewnie taz bym chcial no czemu nie spytacie a czy wy potraficie nas utrzymac powiecie no pewno ze tak gdybym wiecej zarabiala... hehehe pierwsze to place sa rowne drogie to dla was to niewyobrazenie by dzielic sie swoim a trzy jak powiecie ze tak moglabym go utrzymac to ja spytam sie jak dlugo? miesiac dwa? a potem czemu nie wezmiesz sie do pracy patrz sasiad pracuje patrz on zarabia wiecej od ciebie itd... czy to jest rownouprawnienie? wy chcialybyscie miec ksiecia z bajki i nic nie robic a czy potrafilybyscie do odwrocic w droga strone? ja mowie nieeeeeeee nie potraficie wystarczy popatrzec ile na rynku mnozy sie prostytutek... ogloszenie np szukam pana ktory by mnie mogl utrzymac no one mowia wspomoc finansowo.. i dodam one mysla ze nie sa kurwami.... tak napisalem tak bo to drogie panie tak sie nazywa nie kryjmy sie z tym - z prawda... my nie szukamy starszych kobiet mamusi by nas utrzymywaly bo my jestesmy ludzmi i potrafimy sobie radzic w zyciu niuz zyc jak pasozyt.... sprobujcie postawic sie w naszej sutuacji...
nie wiem czy nastepne artykoly tez bede musial komentowac juz mi sie nie chce bo szlak mnie trafia jestem potem wkurzony i nie chce mi sie wcale was widziec....

2004-12-18 18:31:41
Zwykle to mężczyzna jest starszy.Tak utarło się w naszym środowisku.Wszystko toczy się wokół schematów..Inne zwykle jest nienormalne.. Mam 28 lat,synka i nieudane małżeństwo za sobą.Jestem atrakcyjną kobietą adorowaną przez mężczyzn..Rafała poznałam przypadkiem.Wydał mi się bardzo miłym, rozsądnym chłopakiem..Zupełnie nie zwróciłam wtedy uwagi na jego wiek.Nie wydawał mi się to wówczas istotne.Poprostu uwielbialiśmy ze sobą rozmawiac..Nieraz nasze rozmowy ciągły się godzinami.Telefon był podstawą naszych kontaktów..W miarę upływu czasu wszystko zaczęło się zmieniac.Zobaczyłam w nim mężczyznę,on we mnie kobietę..Co dalej..(?) Nagle nasza różnica wieku okazała się barierą.Byłam 8 lat starsza..Trudno było nam wyobrazic sobie ewentualny związek. Z młodej, radosnej dziewczyny zamieniałam się w 28letnią staruszkę..Liczyłam każdą najmniejszą zmarszczkę.Zamartwiałam się drobiazgami..Nie miałam 20 lat..Dla Rafała byłam piękna..Mówił,że wszystko go we mnie fascynuje-mój wygląd,intelekt..Mieliśmy pełną świadomośc,że nasze środowiska nie zaakceptują ewentualnego związku..Istniały problemy z którymi nie moglibyśmy się uporac.Nie wiedząc jak rozwiązac naszą sytuację postanowiliśmy pozostawic wszystko ślepemu losowi.Czułam,że nie mogę mu zabierac,tego co wiże się z radosnymi latami wesołego studenta..Wiedziałam,że w końcu zmęczony całą sytuacją,dostrzeże dziewczynę w swoim wieku.Powiedziałam mu,że może nawet tak będzie lepiej dla nas.W duchu jednak nie potrafiłam sobie wyobrazic takiej sytuacji..Kilka razy "odchodziliśmy"od siebie,choc nigdy ze sobą nie byliśmy..Powroty zawsze były piękne..Moje życie tak się potoczyło,że zmuszona zostałam rozpocząc pracę za granicą.Było wiele smsów..Wracałam do Polski i cieszyłam się każdą chwilą z Rafałem..Z czasem jednak nasza korespondencja stawała się rzeczowa i lakoniczna.Czułam,że dzieje się coś niedobrego..Przypuszczałam co jest przyczyną..Miałam pełną świadomośc,że nie mam prawa..Wróciłam do domu.Omijaliśmy w rozmowach drażliwy temat..Poprostu byliśmy..Bolała świadomośc istnienia w życiu Rafała młodziutkiej Uli.Wiedziałam,że tak musi byc,że każdy z nas ma swoje miejsce,swój świat..Pisał,że nie wyobraża sobie, bym nagle znikneła z jego życia.. Tak dotarliśmy do dnia dzisiejszego.Dziś poraz któryś z koleii powiedzieliśmy sobie "żegnaj".Ja-28letnia "staruszka" ryczałam jak bóbr..Bo pewnie już nie przytulę się..nie poczuję go..

2004-09-29 19:53:16
Droga Kasiu.Szerze powiedziawszy jest wiele prawdy w tym co powiedziałś.Tylko jest coś co chciałabym dodać.Znam Darka dwa i pół roku.Jesteśmy razem ponad dwa lata i to co się wydarzyło w ciągu tego czasu było prawdziwym sprawdzianem naszych uczuć.Było wszystko czego normalny człowiek unika żeby utrzymać związek.Z obu stron.Rozstawaliśmy się wiele razyMieszkaliśmy ze sobą już chyba ze 4.Ale mimo to wracamy do siebie bo nie potrafimy się długo gniewać.Wierzymy w to co nas łączy.Teraz niedługo on wprowadza się znów, ale tym razem przemyśleliśmy wszystko dokładnie.Wiemy gdzie popełniliśmy błąd.I masz racje różnica wieku czasem wychodzi.Wychodziła a my nie zdawaliśmy sobie sprawy, że to o nią chodzi.Kluczowe słowo to kompromis.Nam było ciężko na niego pójść, ale w końcu się udało.Od jakiegoś czasu jest coraz lepiej dlatego że jedno stara się zrozumieć drugie.Jeżeli człowiek nie będzie chciał zrozumieć tego którego kocha nic z tego nie będzie.I jeszcze jedna rzecz którą sobie uświadomiłam.To co robiliśmy na początku naszej znajomości było inne niż to co robiliśmy przez ostatni czas.Było złe.Dlatego zmieniam się i on też.Zaczynamy sobie przypominać co tak naprawde nas połączyło co robiliśmy razem a co jeszcze chcemy zrobić.Tylko widzisz ja mam 22 lata on 39.I teraz jest super.Ale jeśli ktoś wychodzi za faceta starszego od siebie o wiele lat i nie zastanawia się nad konsekwencjami to potem jest jak jest.Czasem w tym okrutnym świecie nie ma czasu na miłość.Wtedy człowiek się buzntuje i szuka jak najgorszych rzeczy w swoim partnerze.Wiem bo już to przechodziłam.A wtedy najlepiej się zastanowić co zrobić żeby było lepiej.Ja mam 22 lata a czasem czuje się jak 40 bo moja praca jest troche męcząca.Pracuje bardzo często w nocy.Jestem ochroniarzem a Darek policjantem.Może dlatego oboje rozumiemy że nie zawsze jest ochota na to żeby wyjść.Ale ta ochota wraca jak człowiek się troche prześpi.I tak naprawde to jak jest i będzie między nami zależy od nas samych nie od ludzi i ich tolerancji.Bo ludzi nie żyją naszym życiem i my sami jesteśmy odpowiedzialni za to co dzieje się w naszym domu.Zrozum drugiego a on zrozumie ciebie.Co do sexu to też zależy od ludzi.Jeśli jest między wami różnica temperamentów plus różnica wieku i chęci to sama widzisz.Musicie o tym pogadać.Po za tym w pewnym wieku facet czasem nie może i ja akurat zdaje sobie z tego sprawe.Tylko że mamy 21 wiek to raz a dwa jeśli facet boi się przyznać że nie może bo ma z tym problem a jest tak w większości przypadków bo ma młodą żone to wtedy jest problem bo nie chce iść do lekarza.A tak naprawde to od ciebie zależy czy pójdzie.Od jego młodej żony która go nie wyśmieje i po prostu z nim pogada.Jeśli to jest Twój mąż a miłość gdzieś uciekła to pomyśl czemu tak się stało.Bo to wcale nie jest powiedziane że z młodszym byłoby ci lepiej.Wiesz mi to nie zależy od wieku tylko od charakteru i nas samych.Pozdrawiam gorąco.Jeśli się mylę to dopisz swój komentarz.Chętnie odpisze.I wiesz mi mimo mojego młodego wieku nie patrze na świat przez różowe okulary.Wole mieć najgorszą wizje żeby potem się nie rozczarować.

2004-09-27 18:03:49
ja też przeczytałam te wszystkie komentarze i tak dużo tu sielanki że robi mi się od niej niedobrze (przepraszam jeśli tym kogoś uraziłam)...kiedyś też u nas tak było "wystarczy nam masza miłość"- mówiliśmy- a skostniałe stereotypy należy łamać Krzysiek jest starszy ode mnie o 13 lat, pobraliśmy się gdy miałam 22 lata i czasy wzajemnego zrozumienia dawno odeszły w niepamięć. ja teraz nadal chcę się bawić, wyjść z domu choćby na piwo, on nie. niedzielne popołudnia spędzamy w domu zwykle przed telewizorem, bo on jest zmęczony tygodniową pracą. coraz mniej cieszy mnie seks- bo gości dość rzadko w naszej sypialnii. łatwiej jest mi porozumieć się z kolegami w moim wieku- nawet poczucie humoru jest inne niż u Krzyśka. Powiecie że to nie była miłość? Była. tak samo piękna i przenosząca góry jak wasza, ale miłość się zawsze kończy i zostaje szare codzienne życie, a teraz wiem, że łatwiej je przetrawić gdy ludzie są w podobnym wieku

2004-09-26 18:36:06
No coż to jest Polska właśnie.Ja również mam starszego faceta.Ja mam 22 lata on 39.I bardzo się kochamy.A co do tolerancji to mam bardzo tolerancyjnych rodziców.Mama powiedziała mi o konsekwencjach, ale wie że to moje życie i ja decyduje.A ona chce żebym była szczęśliwa.I Darek mieszka z nami.Nie jest bogaty ja też nie zarabiam kokosów, ale to wszystko rekompensuje nam nasza miłość.Jesteśmy ponad dwa lata i za nami naprawde trudna droga.Myśle, że przed nami też, ale jestem pewna że nie ma takiej rzeczy którą nie moglibyśmy pokonać razem.A co do ludzi to niestety trzeba się do tego przyzwyczaić.To nie zmieni się z dnia na dzień.A najważniejsze żeby nam było dobrze.Ludzei mogą się tylko pod nosem uśmiechać i tyle ich.Bo gdyby ktoś spróbowal coś powiedzieć no coż spotka się z taką samą odpowiedzią.Mieszkamy w małej miejscowości i tolerancja jest tu obca.A my przestaliśmy zwracać na to uwage.Kochamy się i to jest najważniejsze.Razem planujemy przyszłość.Jakby ktoś chciał pogadać to mój nr gg:2092295

2004-08-07 22:56:23
Przeczytałam wszystkie komentarze i przyznam ze troche podniosły mnie na duchu.Jednak Polacy są mało tolerancyjni(szczególnie starsze pokolenie).Moi znajomi zaakceptowali różnice wieku pomiędzy mną i moim chłopakiem(12lat) choć niektórzy nowo poznani ludzie dziwią się a nie wspmne już o sąsiadach.Bardzo się kochamy i planujemy naszą przyszłość.Jednak moja mama ma pewne opory co do niego(konserwatywne poglady) i boje się że nie zaakceptuje go.Lecz ja wiem że jest miłością mojego życia.Pozdrawiam wszystkich zakochanych;)

2004-07-20 08:35:01
Witam. Ja mam 35 lat a mój partner 24. Na początku nawet nie dopuszczałam myśli że nasza przyjaźń przerodzi się w coś poważniejszego. On bardzo chcebyć ze mną na stałe, a ja ca ly czas mam wątpliwości. I nie chodzi tu o mnie tylko o niego. Nie chce mu życia wiązać. On co prawda na moje obawy ma zawsze kontrargumenty i to bardzo rozsądne i przemyślane. Plusem jest to że bardzo mnie kocha i ja go też choć nie tak płominnie jak on. On wprost oszalał na moim punkcie. Atutem jest też to że zawsze wyglądałam bardzo młodo i wyglądamy jak równolatki. Ale...mam jeszcze dzieci. Trzech synów. No i jestem jeszcze mężatką, choć maż wiedząc o nim zgodził sie na separacje i chce żebym ułożyła sobie życie i była szczęśliwa. Nawet mąż uważa że różnica wieku to nie przeszkoda jeśli się kocha. A moj partner jest bardzo dojżały jak na swój wiek i powtarza mi że wszystko sobie dokładnie przemyślał. I że chce opiekować się mną, pomagać mi i wspierać w wychowaywaniu dzieci. Z najstarszym synem złapał już kontakt, ale między nimi jest tylko 8 lat różnicy. Młodsi dopiero trawią sytuację, ale puki się do niego nie przekonają to nie ma mowy o wspólnym życiu. On na wszystkie moje warunki się zgzdza 8i chce się do nich dostosować. Teraz wyjechał na 2 mies, odległość jest na tyle nie wielka że co 2 tyg mozemy się widywać. Ale już pierwszrego dnia rozstania szalał z tęsknoty. Najgorsze jest to chyba, że ja nie chce mieć więcej dzieci. On twierdzi, że owszem zawsze chciał mieć dzieci, ale tak bardzo mnie kocha, że w tym momęcie nie tojest dla niego najważniejsze. No i jeszcze przeprawa z jego mamą, bo ojciec juz nie żyje. Ona jeszcze o mnie nic nie wie. Ma jej powiedziewć w najbliższych dniach. Twierdzi, ze ona napewno zaakceptuje jego wybór, gdyż jest pewny, że jestem kobietą jego życia i to na mnie czekał. Boje się ale chce być szczęśliwa i mam nadzieje, że niebędę tego żałować.

2004-07-08 14:07:27
hmmm ... przeczytałam wszystkie komentarza, generalnie bardzo mnie one podbudowały - ta różnica wieku, to szczęście :D ... to takie obiecujące. Między mną a moim facetem jest 14 lat różnicy. Jedyny znak jej ślad to jego wspaniałe zmarszczki wokół oczu - dlatego nazywam go Słoneczkiem. Jednak czy wytrwamy? ...
Nie przeszkadza mi wzrok nieznajomych na ulicy. Przeszkadza mi to, że nie wszyscy moi znajomi go akceptują i że nigdy nie zaakceptuje go moja rodzina (są bardzo konserwatywni, a dodatkową przeszkodą jest to, że on jest w trakcie rozwodu) ... to są prawdziwe problemy. Sąsiedzi i inni ludzie ... co mi mogą zrobić, skoro miałabym wspaniałych przyjaciół i akceptującą moje postępowanie rodzinę? To jest problem, który nie wiem czy uda mi się przeskoczyć. Chciałbym wierzyć, że już zawsze będzie tak wspaniale, ale tak płomienne uczucie kiedyś przygaśnie .... rzeczywistość sprawi, że popatrzymy na siebie trochę innymi oczyma i co wtedy, gdy nie będzie wokół nas nikogo, kto pocieszy dobrym słowem? ... hm.... zobaczymy - prawda? :D :D :D

2004-07-01 11:32:20
cześć, u nas różnica jest 10 lat. Ja 26 on 36 lat. jesteśmy małżeństwem od 5 lat. Keidy się jeszcze z nim spotykałam to wielu odradzało mi taki zwiążek "ze starym facetem", ale ja byłam zakochana. Rodzice też na początku mieli opory, ale jak go poznali to zmienili zdanie. Nie wiem jak będzie kiedyś.... ie raz o tym myslałam (jeszcze przed ślubem, by podjąć właściwą decyzję), ale może się okazać, że to ja jestem bardziej zmęczona .Nigdy nie żałowałam swojej decyzji, bardzo go kocham i nigdy mnie nie zawiódł, choć życie wystawiło nas na sprawdzain - urodziło się nam bardzo chore dziecko, które mimo codziennej pracy i wysiłku nie osiągnie tyle co przeciętny dzieciak. A on był zawsze przy mni i nas, bardzo kocha córkę. Moja konkluzja - jeśli kochacie i jesteście pewnei swojego wyboru to nie słuchajcie tzw. fałszywywch doradców, byc moze oni nie wiedzą co to prawdziwa miłość i ważniejsze dla nich są ludzkie języki. pozdrawiam

2004-06-29 06:37:10
No cóż! Ja DAREK mam 43 lata, ona JOANNA 26. I jest moim Aniołem. Poznaliśmy sie 1,5 roku temu, 3 miesiące po tym, gdy dowiedziałem się o ciąży mojej zony z... jej prywatnym ginekologiem :) Teraz się z tego śmieję, ale 1,5 roku wcale nie było mi do śmiechu. No i wybuchła MIŁOŚĆ jakiej nie znał świat :) I trwa... Planujemy małżeństwo. Jak chcesz zobaczyć mojego Aniołka - wyślę Ci fotkę. Jestem z Niej dumny! A co się dzieje, gdy idziemy wtuleni w siebie ulicą? Lepiej nie pytaj! :))) DAREK mail: izarycka@interia.pl