Tak sobie czytam komentarze i zaczynam się zastanawiać dlaczego tak jest na tym naszym świecie. To, że dorośli tak się zachowują to jeszcze czasem da się zrozumiec, ale że dzieci, młodzież są już tak zawistni, złośliwi i przekonani o swojej wielkości to już lekka przesada. Patrzę na to wszytsko nieco z boku, bo z chórem mam niewiele wspólnego (poza tym, że lubię słuchać jak spiewają) dlatego bardzo dziwią mnie te komentarze. Dlaczego niektórzy z Was nie chcą dać szansy innym? Czy "te dwie małe dziewczynki" rzeczywiście tak fałszują?
n.k - nie wiem czy należysz do chóru czy wypowiadasz się tylko jako bierny obserwator ale jeśli tez śpiewasz to przypomnij sobie swoje pierwsze kroki ... czy zawsze miałaś/miałeś głos jak skowronek i nigdy nie fałszowałaś/łeś? Mogę się założyć, że Twoje pierwsze wystepy wyglądały podobnie. tylko tego niestety się nie pamięta. Spróbuj postawic się na miejscu swoich małych koleżanek i zrozumieć ile trudu i ciężkiej pracy wkładają w śpiewanie, żeby choc troche dorównac starszym. Nie mozna bazowac tylko na starszej młodzieży, trzeba uczyc jak najmłodsze dzieci. Ci starsi tez zaczynali mając 6-7 lat i zobaczcie jaki jest teraz efekt. Bez pracy do niczego nie dojdziecie. A chór to tak jak rodzina ... trzeba się dogadywać, pomagać sobie i uczyc nawzajem, bo inaczej nic dobrego z tego nie będzie.
Odwołam się jeszcze do wypowiedzi Anki i powtórze jej pytanie: Co chór ma do scholi? Z moich obserwacji jedynie tyle, że niektóre twarze się powtarzają i już. Według mnie obydwu tym zespołom i ich opiekunom należą się wielkie podziękowania za ogromną pracę jaką wkładają w śpiew i wielki szacunek za to co robią. Nie da się ich porównywać.
A tak na zakończenie życze wszytskim tym, którzy potrafią tylko narzekać, żeby kiedyś przypatrzyli się sami sobie i sami spróbowali dojść do czegoś, coś stworzyć. wtedy docenią ile wysiłku to kosztuje.
|