Szanowni Państwo, Drodzy Lwowiacy,
Bawiłem we Lwowie już trzy razy. Wnętrza kościoła św. Marii Magdaleny niestety nie widziałem, gdyż za każdym razem był on zamknięty. Całkowicie popieram Wasze starania o odzyskanie jego własności. Odmowę zwrotu świątyni prawowitemu właścicielowi, jakim jest parafia, uznaję za kolejny przejaw prostackiego antypolonizmu, sprzeczny także z prawem międzynarodowym.
Robię i będę robił wszystko co w mojej mocy, by uczulić jak największą liczbę Polaków, w tym kandydatów na posłów, senatorów, członków organów samorządowych na problem ukraińskiego szowinizmu. Uważam, dalej, i daję temu wyraz gdzie mogę, że wbrew tromtadrackim deklaracjom, dotychczasowa polityka Polski wobec państwa ukraińskiego jest skandalem i kompletnym nieporozumieniem, i poniosła całkowite fiasko. Polska musi zacząć uzależniać swoje wsparcie dla tego kraju od zaniechania przez jego władze, jakiegokolwiek poparcia dla ukraińskich środowisk nacjonalistycznych i od respektowania elementarnych praw człowieka i obywatela.
Trzeba też jasno i bez wiecznego owijania w bawełnę wyraźnie powiedzieć, że nie ma mowy o jakimkolwiek pojednaniu pomiędzy naszymi narodami, do czasu gdy ulice Lwowa, Równego, Tarnopola, Stanisławowa i innych miast i wsi będą nosiły imiona masowych morderców i zbrodniarzy wojennych, banderów, kłaczkiwśskich et consortes. Albo ten naród uważa się za chrześcijański albo gloryfikuje zbrodnie.
Na koniec sprawa wyjątkowo bolesna. Jeśli jest prawdą, że miejscowa hierarchia rzymskokatolicka odmawia energicznego wsparcia parafianom i dystansuje sie od ich starań o zwrot świątyni, jest mi niewymownie przykro. Niezależnie jednak od tego jak się sprawy mają, uważam Wasze racje za moralnie i prawnie w pełni zasadne. Jako Polak i rzymski katolik, jestem dumny z Waszej postawy i z całego serca życzę Wam wytrwałości. Dzięki Wam polskość we Lwowie przetrwała mimo wszelkich przeciwności i przetrwa w przyszłości. I za to Wam Bóg zapłać!
Gerard Górecki, lat 34
adwokat z Warszawy
|