W nocy z 22 na 23 października 2002 roku polskiego czasu zaatakowano kilkanaście głównych serwerów w Ameryce Północnej, Europie i Azji zarządzających większością światowych domen. To był największy w historii atak hakerów na Internet.
Podobne ataki zdarzały się już wcześniej, ale nigdy z taką częstotliwością i jednocześnie o tej samej porze na 13 najważniejsze światowe serwery - powiedział cnet.com, Paul Vixie prezes Internet Software Consortium. Celem było skierowanie możliwie większej ilości zgłoszeń na główne serwery i w konsekwencji ich przeciążenie. Groziło to paraliżem całego Internetu. Specjaliści szacują, że w całej akcji musiało brać udział co najmniej kilkadziesiąt osób. Atak okazał się jednak nie do końca skuteczny. Tylko 6 procent zgłoszeń na domenowe serwery zostały bez odpowiedzi. Awaria byłaby nieuchronna, a jej konsekwencje trudne do przewidzenia, gdyby atak hakerów był bardziej dłuższy i bardziej intensywny.
Podobne ataki zdarzały się już wcześniej, ale nigdy z taką częstotliwością i jednocześnie o tej samej porze na 13 najważniejsze światowe serwery - powiedział cnet.com, Paul Vixie prezes Internet Software Consortium. Celem było skierowanie możliwie większej ilości zgłoszeń na główne serwery i w konsekwencji ich przeciążenie. Groziło to paraliżem całego Internetu. Specjaliści szacują, że w całej akcji musiało brać udział co najmniej kilkadziesiąt osób. Atak okazał się jednak nie do końca skuteczny. Tylko 6 procent zgłoszeń na domenowe serwery zostały bez odpowiedzi. Awaria byłaby nieuchronna, a jej konsekwencje trudne do przewidzenia, gdyby atak hakerów był bardziej dłuższy i bardziej intensywny.