Tylko niewielka część amerykańskich internautów zadowolona jest z jakości filmów pobranych w internecie. Co ciekawe, dotyczy to nie tylko nieautoryzowanych kopii, ale również materiałów dostępnych w legalnych serwisach.
Badania firmy Parks Associates objęły internautów w USA pobierających filmy z sieci p2p, bądź kupujących je w legalnych serwisach typu iTunes. Okazuje się, że średnio tylko co piąty z nich zadowolony jest z jakości technicznej pobranego materiału.
Słabe noty dla materiałów pobranych z sieci wymiany plików tłumaczyć można ich "piracką" naturą - wiele kopii stanowią bowiem kiepskiej jakości "kinówki", bądź nieumiejętnie przygotowane ripy z płyt DVD.
Tymczasem odsetek użytkowników p2p określających jakość pobranych filmów jako "bardzo złą" jest niewiele większy niż w przypadku serwisów płatnych. Tylko co dziesiąta osoba, która legalnie nabyła film, zamierza uczynić to w przyszłości (odsetek wzrasta do 19%, gdy weźmiemy pod uwagę również użytkowników p2p).
Według prognozy Park Associates, dystrybucja filmów poprzez internet w najbliższym czasie nie zagrozi sprzedaży płyt DVD, czy też dystrybucji filmów w kinach. Wysuniętą tezę potwierdzać może chociażby fakt, iż w porównaniu do poprzedniego roku liczba sprzedanych biletów do amerykańskich kin w 2006 r. wzrosła.
Wyniki badań są złą prognozą dla legalnych serwisów filmowych, które będą miały spore problemy z przekonaniem do siebie klientów. O tym, że tego typu przedsięwzięcie może być nieopłacalne, świadczy ostatnia decyzja Google o zakończeniu sprzedaży filmów i skoncentrowaniu się na dystrybucji bezpłatnych multimediów w ramach YouTube.
Sondaż z USA nie wróży też dobrze legalnej sprzedaży wideo na rynkach, gdzie nie jest ona jeszcze dostępna. Jeśli nawet ktoś decyduje się na pobranie filmu z Sieci, najpewniej wybierze w tym celu bezpłatne p2p, gdzie słaba jakość materiału rekompensowana jest tym, iż jest on darmowy.
Badania firmy Parks Associates objęły internautów w USA pobierających filmy z sieci p2p, bądź kupujących je w legalnych serwisach typu iTunes. Okazuje się, że średnio tylko co piąty z nich zadowolony jest z jakości technicznej pobranego materiału.
Słabe noty dla materiałów pobranych z sieci wymiany plików tłumaczyć można ich "piracką" naturą - wiele kopii stanowią bowiem kiepskiej jakości "kinówki", bądź nieumiejętnie przygotowane ripy z płyt DVD.
Tymczasem odsetek użytkowników p2p określających jakość pobranych filmów jako "bardzo złą" jest niewiele większy niż w przypadku serwisów płatnych. Tylko co dziesiąta osoba, która legalnie nabyła film, zamierza uczynić to w przyszłości (odsetek wzrasta do 19%, gdy weźmiemy pod uwagę również użytkowników p2p).
Według prognozy Park Associates, dystrybucja filmów poprzez internet w najbliższym czasie nie zagrozi sprzedaży płyt DVD, czy też dystrybucji filmów w kinach. Wysuniętą tezę potwierdzać może chociażby fakt, iż w porównaniu do poprzedniego roku liczba sprzedanych biletów do amerykańskich kin w 2006 r. wzrosła.
Wyniki badań są złą prognozą dla legalnych serwisów filmowych, które będą miały spore problemy z przekonaniem do siebie klientów. O tym, że tego typu przedsięwzięcie może być nieopłacalne, świadczy ostatnia decyzja Google o zakończeniu sprzedaży filmów i skoncentrowaniu się na dystrybucji bezpłatnych multimediów w ramach YouTube.
Sondaż z USA nie wróży też dobrze legalnej sprzedaży wideo na rynkach, gdzie nie jest ona jeszcze dostępna. Jeśli nawet ktoś decyduje się na pobranie filmu z Sieci, najpewniej wybierze w tym celu bezpłatne p2p, gdzie słaba jakość materiału rekompensowana jest tym, iż jest on darmowy.