Brytyjski związek nauczycieli żąda całkowitego zamknięcia YouTube i serwisów mu podobnych. Zdaniem pedagogów, zjawisko mobbingu i bullyingu internetowego na tego typu stronach w stosunku do uczniów i nauczycieli stało się nagminne, a operatorzy witryn robią niewiele, aby temu przeciwdziałać.
Konferencja, podczas której przedstawiono wspomniane żądanie, została zorganizowana przez Professional Association of Teachers (PAT) w związku z coraz częstszym pojawianiem się w serwisach wideo filmów ze scenami przemocy wobec nauczycieli i uczniów, jakie za pomocą telefonów komórkowych kręcą inni uczniowie. Niejednokrotnie oprawcy grożą swym ofiarom w internecie śmiercią - jak jeden z uczniów, który umieścił w Sieci fotomontaż zdjęcia swego nauczyciela z odciętą głową i napisem: "Jesteś martwy".
Zdaniem przedstawicieli związku, serwisy pokroju YouTube umożliwiają niekontrolowaną dystrybucję tego typu materiałów w internecie. Z badań PAT wynika, że już co czwarty uczeń w Wielkiej Brytanii miał do czynienia z wirtualną przemocą. W związku z tym brytyjscy nauczyciele uważają, iż jedynym rozwiązaniem problemu jest zamknięcie platform umożliwiających umieszczanie własnych filmów przez użytkowników internetu.
Nie wszyscy jednak widzą w tak drastycznych metodach rozwiązanie problemu. Zdaniem Emmy-Jane Cross z organizacji "Beatbullying", równie dobrze można z powodu występowania tego typu zjawisk zażądać zamknięcia wszystkich placówek oświatowych.
Wielka Brytania nie jest jedynym krajem, w którym zwracana jest uwaga na problem cybermobbingu. Dwa tygodnie temu niemiecki związek filologów wzywał do zmiany lokalnego prawa, które umożliwiłoby skuteczniejsze zwalczanie tego typu zjawisk w internecie. W przeciwieństwie jednak do brytyjskiego PAT, niemieckiemu związkowi nie chodzi o zamknięcie serwisów filmowych, lecz zmuszenie ich operatorów do obowiązkowego zatwierdzania materiałów przed ich publikacją.
Przypomnijmy, że w Polsce również pojawiają się coraz donośniejsze głosy zaniepokojone zjawiskami zachodzącymi w wirtualnym świecie. Pod koniec maja konferencję dotyczącą serwisów web 2.0 zorganizowała Rzecznik Praw Dziecka Ewa Sowińska. Główne zarzuty, jakie kierowano pod adresem tego typu witryn, dotyczyły jednak rozpowszechniania dziecięcej pornografii oraz ułatwiania życia pedofilom.
Konferencja, podczas której przedstawiono wspomniane żądanie, została zorganizowana przez Professional Association of Teachers (PAT) w związku z coraz częstszym pojawianiem się w serwisach wideo filmów ze scenami przemocy wobec nauczycieli i uczniów, jakie za pomocą telefonów komórkowych kręcą inni uczniowie. Niejednokrotnie oprawcy grożą swym ofiarom w internecie śmiercią - jak jeden z uczniów, który umieścił w Sieci fotomontaż zdjęcia swego nauczyciela z odciętą głową i napisem: "Jesteś martwy".
Zdaniem przedstawicieli związku, serwisy pokroju YouTube umożliwiają niekontrolowaną dystrybucję tego typu materiałów w internecie. Z badań PAT wynika, że już co czwarty uczeń w Wielkiej Brytanii miał do czynienia z wirtualną przemocą. W związku z tym brytyjscy nauczyciele uważają, iż jedynym rozwiązaniem problemu jest zamknięcie platform umożliwiających umieszczanie własnych filmów przez użytkowników internetu.
Nie wszyscy jednak widzą w tak drastycznych metodach rozwiązanie problemu. Zdaniem Emmy-Jane Cross z organizacji "Beatbullying", równie dobrze można z powodu występowania tego typu zjawisk zażądać zamknięcia wszystkich placówek oświatowych.
Wielka Brytania nie jest jedynym krajem, w którym zwracana jest uwaga na problem cybermobbingu. Dwa tygodnie temu niemiecki związek filologów wzywał do zmiany lokalnego prawa, które umożliwiłoby skuteczniejsze zwalczanie tego typu zjawisk w internecie. W przeciwieństwie jednak do brytyjskiego PAT, niemieckiemu związkowi nie chodzi o zamknięcie serwisów filmowych, lecz zmuszenie ich operatorów do obowiązkowego zatwierdzania materiałów przed ich publikacją.
Przypomnijmy, że w Polsce również pojawiają się coraz donośniejsze głosy zaniepokojone zjawiskami zachodzącymi w wirtualnym świecie. Pod koniec maja konferencję dotyczącą serwisów web 2.0 zorganizowała Rzecznik Praw Dziecka Ewa Sowińska. Główne zarzuty, jakie kierowano pod adresem tego typu witryn, dotyczyły jednak rozpowszechniania dziecięcej pornografii oraz ułatwiania życia pedofilom.