Na żądanie amerykańskiej prokuratury firma News Corp., właściciel MySpace, przedstawiła dane dotyczące liczby kont w tym serwisie należących do osób skazanych za przestępstwa seksualne. Czterokrotnie przekracza ona tę podaną w maju br.
Z żądaniami ujawnienia tożsamości oraz miejsca zamieszkania osób skazanych za przestępstwa seksualne, które korzystają z serwisu MySpace, od pewnego czasu występowali amerykańscy prokuratorzy generalni - donosi agencja AP.
Firma początkowo odmawiała współpracy w tej sprawie zasłaniając się prawem federalnym chroniącym prywatność osób korzystających z internetu. Pierwsze dane, mówiące o 7 tysiącach kont zarejestrowanych przez przestępców seksualnych, zostały ujawnione dopiero w maju bieżącego roku.
Najnowsze szacunki mówią już jednak o liczbie przeszło 29 tysięcy profili tego typu. Zdziwienia tak dużym wzrostem tej liczby w stosunku do poprzednich danych nie kryli prokuratorzy. Tymczasem przedstawiciele MySpace nie skomentowali samej liczby, skupiając się wyłącznie na informowaniu o tym, co robią, aby sytuację poprawić - informuje AP. MySpace ma teraz nadzieję, że inne serwisy społecznościowe także przeprowadzą podobne operacje identyfikowania oraz usuwania kont podejrzanych osób.
Aby zmniejszyć skalę przestępczości seksualnej - zwłaszcza wobec dzieci - padają propozycje, by serwisy wymagały zgody rodziców niepełnoletnich dzieci przed rejestracją, a także by weryfikowały dane samych rodziców. Pomysł jednak już budzi wątpliwości, gdyż może się okazać niezgodny z zapisami konstytucji amerykańskiej.
Z żądaniami ujawnienia tożsamości oraz miejsca zamieszkania osób skazanych za przestępstwa seksualne, które korzystają z serwisu MySpace, od pewnego czasu występowali amerykańscy prokuratorzy generalni - donosi agencja AP.
Firma początkowo odmawiała współpracy w tej sprawie zasłaniając się prawem federalnym chroniącym prywatność osób korzystających z internetu. Pierwsze dane, mówiące o 7 tysiącach kont zarejestrowanych przez przestępców seksualnych, zostały ujawnione dopiero w maju bieżącego roku.
Najnowsze szacunki mówią już jednak o liczbie przeszło 29 tysięcy profili tego typu. Zdziwienia tak dużym wzrostem tej liczby w stosunku do poprzednich danych nie kryli prokuratorzy. Tymczasem przedstawiciele MySpace nie skomentowali samej liczby, skupiając się wyłącznie na informowaniu o tym, co robią, aby sytuację poprawić - informuje AP. MySpace ma teraz nadzieję, że inne serwisy społecznościowe także przeprowadzą podobne operacje identyfikowania oraz usuwania kont podejrzanych osób.
Aby zmniejszyć skalę przestępczości seksualnej - zwłaszcza wobec dzieci - padają propozycje, by serwisy wymagały zgody rodziców niepełnoletnich dzieci przed rejestracją, a także by weryfikowały dane samych rodziców. Pomysł jednak już budzi wątpliwości, gdyż może się okazać niezgodny z zapisami konstytucji amerykańskiej.