Amerykańska Federalna Komisja Handlu (FTC) opowiedziała się przeciwko rozwiązaniom prawnym, które gwarantowałyby, że telekomy nie będą mogły pobierać dodatkowych opłat za szybsze działanie niektórych usług internetowych. Oznacza to, że pierwsza bitwa o tzw. neutralność internetu została przegrana.
O neutralności internetu zaczęło się dużo mówić na początku ubiegłego roku, kiedy to amerykańscy operatorzy (m. in. AT&T) wpadli na pomysł wprowadzenia dodatkowych opłat, które gwarantowałyby szybsze działanie stron internetowych i usług. Byłoby to szczególnie przydatne w przypadku usług źle znoszących opóźnienia (IPTV, VoIP), ale teoretycznie każdy mógłby zapłacić za to, aby np. jego serwis działał szybciej niż inne.
Pomysł został szybko skrytykowany przez wiele stron m. in. przez firmę Google. Jej przedstawiciele uważają, że "internetowe autostrady" dadzą fory internetowym gigantom, których będzie stać na płacenie za to, aby ich informacje były traktowane priorytetowo. Poza tym istnieje obawa, że "zwykłe" pakiety będą traktowane drugorzędnie, a nie neutralnie jak zapewnia AT&T. Do zachowania internetu w obecnym kształcie sieci nawoływali również Tim Berners-Lee oraz Vinton Cerf.
Apelowano o to, aby neutralność Sieci zagwarantować prawnie, ale FTC w swoim raporcie dotyczącym usług szerokopasmowych odradziła prawodawcom podejmowania takich kroków. Komisja uważa, że generalnie przemysł internetowy kieruje się w stronę coraz większej konkurencji i regulacje w tym obszarze są zbyteczne. Oznacza to, że jeśli amerykańskie telekomy zechcą wprowadzić "internetowe autostrady", komisja nie stanie im na drodze.
FTC w swoim raporcie zauważyła, że ewentualne opłaty za priorytetowe traktowanie pakietów mogą przynieść klientom zarówno korzyści jak i szkody. Mimo to komisja wierzy, że rynek sam wyreguluje tę kwestie we właściwym kierunku.
Obrońcy neutralności internetu uważają, że FTC swoją decyzją otworzyła telekomom furtkę do wygenerowania nowych zysków, bez konieczności nadrabiania zaległości w infrastrukturze i ponoszenia wydatków na inwestycje w nowe Sieci.
Choć kwestia neutralności internetu nie dotyczy jak na razie europejskiego rynku, to jest bacznie przez wszystkich w Europie obserwowana. Komentatorzy uważają, że wprowadzenie "internetowych autostrad" w USA spowoduje zainteresowanie telekomów europejskich podobnymi rozwiązaniami.
O neutralności internetu zaczęło się dużo mówić na początku ubiegłego roku, kiedy to amerykańscy operatorzy (m. in. AT&T) wpadli na pomysł wprowadzenia dodatkowych opłat, które gwarantowałyby szybsze działanie stron internetowych i usług. Byłoby to szczególnie przydatne w przypadku usług źle znoszących opóźnienia (IPTV, VoIP), ale teoretycznie każdy mógłby zapłacić za to, aby np. jego serwis działał szybciej niż inne.
Pomysł został szybko skrytykowany przez wiele stron m. in. przez firmę Google. Jej przedstawiciele uważają, że "internetowe autostrady" dadzą fory internetowym gigantom, których będzie stać na płacenie za to, aby ich informacje były traktowane priorytetowo. Poza tym istnieje obawa, że "zwykłe" pakiety będą traktowane drugorzędnie, a nie neutralnie jak zapewnia AT&T. Do zachowania internetu w obecnym kształcie sieci nawoływali również Tim Berners-Lee oraz Vinton Cerf.
Apelowano o to, aby neutralność Sieci zagwarantować prawnie, ale FTC w swoim raporcie dotyczącym usług szerokopasmowych odradziła prawodawcom podejmowania takich kroków. Komisja uważa, że generalnie przemysł internetowy kieruje się w stronę coraz większej konkurencji i regulacje w tym obszarze są zbyteczne. Oznacza to, że jeśli amerykańskie telekomy zechcą wprowadzić "internetowe autostrady", komisja nie stanie im na drodze.
FTC w swoim raporcie zauważyła, że ewentualne opłaty za priorytetowe traktowanie pakietów mogą przynieść klientom zarówno korzyści jak i szkody. Mimo to komisja wierzy, że rynek sam wyreguluje tę kwestie we właściwym kierunku.
Obrońcy neutralności internetu uważają, że FTC swoją decyzją otworzyła telekomom furtkę do wygenerowania nowych zysków, bez konieczności nadrabiania zaległości w infrastrukturze i ponoszenia wydatków na inwestycje w nowe Sieci.
Choć kwestia neutralności internetu nie dotyczy jak na razie europejskiego rynku, to jest bacznie przez wszystkich w Europie obserwowana. Komentatorzy uważają, że wprowadzenie "internetowych autostrad" w USA spowoduje zainteresowanie telekomów europejskich podobnymi rozwiązaniami.