Podziały klasowe są coraz lepiej widoczne także w internecie - wynika z badań doktorantki Uniwersytetu Kalifornijskiego z Berkeley (UC).
Wyniki 6-miesięcznych badań przytacza BBC. Danah Boyd z UC zaznacza na wstępie, że pojęcie "klasy społecznej" w Stanach Zjednoczonych różni się europejskiego. Za Oceanem nie chodzi tylko o dochody, ale także, lub może przede wszystkim, o to, jak ludzie postrzegają siebie, również w odniesieniu do innych osób oraz skąd pochodzą.
O ile bowiem społeczeństwa europejskie są w większości dość jednolite pod względem narodowym czy religijnym, o tyle w Stanach Zjednoczonych widać ostry podział nie tylko ze względu na pochodzenie (Amerykanie i mniejszości narodowe), ale także względu na kolor skóry czy wyznanie. Badanie dowiodło, że w internecie, który miał zrównywać jego użytkowników, podziały te są nadal dobrze widoczne.
Doktorantka przebadała nastoletnich amerykańskich użytkowników dwóch serwisów społecznościowych - MySpace oraz Facebook. Udało jej się stworzyć coś na kształt portretów socjologicznych internautów.
Użytkownicy tego pierwszego serwisu to zazwyczaj osoby z rodzin bez tradycji edukacyjnych, wielu wśród nich imigrantów (głównie z Ameryki Środkowej i Południowej) czy homoseksualistów. Z kolei internauci z Facebook to zazwyczaj biali z dobrze sytuowanych rodzin, gdzie ceni się edukację, a życie nastolatków zdominowane jest przez zajęcia pozaszkolne, tak edukacyjne, jak i rozrywkowe.
Autorka badania wstrzymuje się jednak z oceną obu serwisów. Stwierdziła jedynie, że w internecie znalazły po prostu odzwierciedlenie różnice społeczne istniejące w realnym świecie.
Wyniki 6-miesięcznych badań przytacza BBC. Danah Boyd z UC zaznacza na wstępie, że pojęcie "klasy społecznej" w Stanach Zjednoczonych różni się europejskiego. Za Oceanem nie chodzi tylko o dochody, ale także, lub może przede wszystkim, o to, jak ludzie postrzegają siebie, również w odniesieniu do innych osób oraz skąd pochodzą.
O ile bowiem społeczeństwa europejskie są w większości dość jednolite pod względem narodowym czy religijnym, o tyle w Stanach Zjednoczonych widać ostry podział nie tylko ze względu na pochodzenie (Amerykanie i mniejszości narodowe), ale także względu na kolor skóry czy wyznanie. Badanie dowiodło, że w internecie, który miał zrównywać jego użytkowników, podziały te są nadal dobrze widoczne.
Doktorantka przebadała nastoletnich amerykańskich użytkowników dwóch serwisów społecznościowych - MySpace oraz Facebook. Udało jej się stworzyć coś na kształt portretów socjologicznych internautów.
Użytkownicy tego pierwszego serwisu to zazwyczaj osoby z rodzin bez tradycji edukacyjnych, wielu wśród nich imigrantów (głównie z Ameryki Środkowej i Południowej) czy homoseksualistów. Z kolei internauci z Facebook to zazwyczaj biali z dobrze sytuowanych rodzin, gdzie ceni się edukację, a życie nastolatków zdominowane jest przez zajęcia pozaszkolne, tak edukacyjne, jak i rozrywkowe.
Autorka badania wstrzymuje się jednak z oceną obu serwisów. Stwierdziła jedynie, że w internecie znalazły po prostu odzwierciedlenie różnice społeczne istniejące w realnym świecie.