USA nie jest już krajem przodującym w rozwoju teleinformatycznym. Na to miano zasługuje Dania i kilka innych krajów europejskich - wynika z rankingu przygotowanego przez Światowe Forum Gospodarcze (WEF).
Zestawienie przygotowane przez WEF pokazuje jak poszczególne kraje wykorzystują najnowsze technologie. W rankingu każdemu państwu przyznawany jest tzw. Networked Readiness Index, czyli "wskaźnik gotowości sieciowej". Jest on obliczany na podstawie trzech obszarów: działań rządu na rzecz rozwoju infrastruktury IT, działań biznesu oraz wykorzystania technologii sieciowych przez użytkowników.
W najnowszym raporcie na czoło nieoczekiwanie wysunęła się Dania (w zeszłym roku na trzecim miejscu). Na liście trafiły się jednak bardziej zaskakujące przetasowania. Dotychczasowy lider - USA - spadł na miejsce siódme. Szwecja "wskoczyła" na miejsce drugie z miejsca ósmego. Holandia znalazła się na miejscu szóstym, na które awansowała z miejsca dwunastego.
Warto zauważyć, że w pierwszej dziesiątce mamy aż 8 krajów europejskich i są to głównie kraje skandynawskie.
Polska nie ma się czym chwalić. Nasz kraj zajmuje miejsce 58 (na 122 notowanych krajów) wyprzedzając m. in. Chiny i Urugwaj. Wartość wskaźnika NRI wynosiła 3,69. Dla porównania najniższy wskaźnik na liście to 2,16 (Republika Czadu) zaś zwycięska Dania uzyskała wynik 5,71. Posługując się szkolną skalą ocen moglibyśmy powiedzieć, że nasz kraj oceniono na trójkę z plusem.
Na pocieszenie można dodać, że bywało już gorzej. Wprawdzie w pierwszej edycji rankingu (2003 r.) zajmowaliśmy 39 miejsce, ale już rok później spadliśmy na 47, by w raporcie ogłoszonym w roku 2005 znaleźć się na pozycji 72. Od tej pory nadrabiamy straty.
Zdaniem analityków zwycięstwo Danii było możliwe dzięki korzystnej dla rozwoju teleinformatycznego polityce rządu. Władze tego kraju prężnie wspierały rozwój inicjatyw związanych z internetem, zadbały o wczesną liberalizację rynku telekomunikacyjnego i informatyzację administracji.
Przyczyn osłabienia pozycji USA należy - zdaniem analityków - doszukiwać się w polityce utrudniającej innowację oraz w zbyt daleko idącej regulacji rynku. Warto też zaznaczyć, że USA jest krajem, w którym nowe technologie są tak naprawdę adaptowane dość wolno. Przykładowo kraj ten znajduje się na 48 miejscu jeśli chodzi o ilość abonentów telefonii komórkowej.
Zestawienie przygotowane przez WEF pokazuje jak poszczególne kraje wykorzystują najnowsze technologie. W rankingu każdemu państwu przyznawany jest tzw. Networked Readiness Index, czyli "wskaźnik gotowości sieciowej". Jest on obliczany na podstawie trzech obszarów: działań rządu na rzecz rozwoju infrastruktury IT, działań biznesu oraz wykorzystania technologii sieciowych przez użytkowników.
W najnowszym raporcie na czoło nieoczekiwanie wysunęła się Dania (w zeszłym roku na trzecim miejscu). Na liście trafiły się jednak bardziej zaskakujące przetasowania. Dotychczasowy lider - USA - spadł na miejsce siódme. Szwecja "wskoczyła" na miejsce drugie z miejsca ósmego. Holandia znalazła się na miejscu szóstym, na które awansowała z miejsca dwunastego.
Warto zauważyć, że w pierwszej dziesiątce mamy aż 8 krajów europejskich i są to głównie kraje skandynawskie.
Polska nie ma się czym chwalić. Nasz kraj zajmuje miejsce 58 (na 122 notowanych krajów) wyprzedzając m. in. Chiny i Urugwaj. Wartość wskaźnika NRI wynosiła 3,69. Dla porównania najniższy wskaźnik na liście to 2,16 (Republika Czadu) zaś zwycięska Dania uzyskała wynik 5,71. Posługując się szkolną skalą ocen moglibyśmy powiedzieć, że nasz kraj oceniono na trójkę z plusem.
Na pocieszenie można dodać, że bywało już gorzej. Wprawdzie w pierwszej edycji rankingu (2003 r.) zajmowaliśmy 39 miejsce, ale już rok później spadliśmy na 47, by w raporcie ogłoszonym w roku 2005 znaleźć się na pozycji 72. Od tej pory nadrabiamy straty.
Zdaniem analityków zwycięstwo Danii było możliwe dzięki korzystnej dla rozwoju teleinformatycznego polityce rządu. Władze tego kraju prężnie wspierały rozwój inicjatyw związanych z internetem, zadbały o wczesną liberalizację rynku telekomunikacyjnego i informatyzację administracji.
Przyczyn osłabienia pozycji USA należy - zdaniem analityków - doszukiwać się w polityce utrudniającej innowację oraz w zbyt daleko idącej regulacji rynku. Warto też zaznaczyć, że USA jest krajem, w którym nowe technologie są tak naprawdę adaptowane dość wolno. Przykładowo kraj ten znajduje się na 48 miejscu jeśli chodzi o ilość abonentów telefonii komórkowej.