Od 1 grudnia będzie można pobierać z sieci program psiphon. Dzięki niemu każdy z nas będzie mógł umożliwić swobodne surfowanie po Sieci tym internautom, którzy mieszkają w krajach cenzurujących internet.
Oprogramowanie psiphon, opracowane dla systemów Windows i Linux, jest dostępne na licencji GNU GPL. Zostało stworzone przez badaczy z Citizen Lab działającego przy Uniwersytecie w Toronto. Pozwala ono każdemu użytkownikowi komputera na zamianę swojej domowej maszyny w szyfrowany serwer, będący punktem dostępu do niecenzurowanego internetu.
Wystarczy więc pobrać oprogramowanie i w jakiś sposób udostępnić znajomemu z Chin (lub innego kraju ograniczającego swoim obywatelom dostęp do Sieci) dane do logowania na ten serwer - chodzi o unikalny adres strony, nazwę użytkownika i hasło. Oczywiście komputer użytkownika psiphon musi być włączony w czasie, gdy osoby zza wielkiego firewalla będą się logować i surfować po internecie.
Mechanizmy cenzurujące, których używają dostawcy internetu, nie będą mogły wykryć tego, że użytkownik będzie łączył się z cenzurowaną stroną. Widoczne będzie jedynie połączenie z komputerem znajomego.
Twórcy programu mają nadzieje, że wieść o nim trafi do użytkowników w krajach cenzurujących internet właśnie dzięki kontaktom społecznym. Jeśli dany użytkownik psiphon udostępni swoje dane tylko kilku zaufanym osobom, to jest małe prawdopodobieństwo że mechanizmy cenzurujące to wykryją.
Twórcy programu ostrzegają, że mimo iż idea jest szczytna, to może narazić pewne osoby na przykre konsekwencje. Osoby korzystające z psiphon powinny mieć tego pełną świadomość.
Według organizacji Reporterzy Bez Granic, obecnie 13 krajów aktywnie kontroluje to, co ich obywatele czytają i publikują w Sieci. Nierzadko w krajach tych blogerzy i dziennikarze internetowi trafiają do więzień za krytykę władzy.
Oprogramowanie psiphon, opracowane dla systemów Windows i Linux, jest dostępne na licencji GNU GPL. Zostało stworzone przez badaczy z Citizen Lab działającego przy Uniwersytecie w Toronto. Pozwala ono każdemu użytkownikowi komputera na zamianę swojej domowej maszyny w szyfrowany serwer, będący punktem dostępu do niecenzurowanego internetu.
Wystarczy więc pobrać oprogramowanie i w jakiś sposób udostępnić znajomemu z Chin (lub innego kraju ograniczającego swoim obywatelom dostęp do Sieci) dane do logowania na ten serwer - chodzi o unikalny adres strony, nazwę użytkownika i hasło. Oczywiście komputer użytkownika psiphon musi być włączony w czasie, gdy osoby zza wielkiego firewalla będą się logować i surfować po internecie.
Mechanizmy cenzurujące, których używają dostawcy internetu, nie będą mogły wykryć tego, że użytkownik będzie łączył się z cenzurowaną stroną. Widoczne będzie jedynie połączenie z komputerem znajomego.
Twórcy programu mają nadzieje, że wieść o nim trafi do użytkowników w krajach cenzurujących internet właśnie dzięki kontaktom społecznym. Jeśli dany użytkownik psiphon udostępni swoje dane tylko kilku zaufanym osobom, to jest małe prawdopodobieństwo że mechanizmy cenzurujące to wykryją.
Twórcy programu ostrzegają, że mimo iż idea jest szczytna, to może narazić pewne osoby na przykre konsekwencje. Osoby korzystające z psiphon powinny mieć tego pełną świadomość.
Według organizacji Reporterzy Bez Granic, obecnie 13 krajów aktywnie kontroluje to, co ich obywatele czytają i publikują w Sieci. Nierzadko w krajach tych blogerzy i dziennikarze internetowi trafiają do więzień za krytykę władzy.