Konsumentom należy się prawo do nieograniczonego kopiowania płyt CD oraz DVD na prywatny użytek - nawołuje brytyjski Instytut Badań Polityki Publicznej (IPPR). Przedstawiciel IPPR wskazuje, że w obecnym stanie prawnym ponad połowa Brytyjczyków nieumyślnie łamie prawo autorskie, gdyż w cyfrowej erze idea zastrzegania wszystkich praw (z ang. all rights reserved) jest przestarzała.
Archaiczne, nieprzystające do nowych czasów prawo powinno być jak najszybciej zmienione uważa IPPR. Trzeba zakończyć bezsensowną sytuację, w której osoby korzystające z produktów cyfrowych, zgodnie z ich przeznaczeniem, stają się przestępcami.
IPPR uważa, że w przeszłości przemysł muzyczny miał zbyt wiele do powiedzenia w sprawach prawa autorskiego. Tymczasem to rząd powinien decydować o prawach obywateli a nie koncerny.
Z przeprowadzonych przez brytyjską Radę Konsumentów badań wynika, że więcej niż połowa Brytyjczyków narusza prawo autorskie przez zwykłe kopiowanie zawartości swoich płyt CD oraz DVD na komputery oraz cyfrowe odtwarzacze plików. Robią to oni nieświadomie, po prostu korzystając z nowoczesnych technologii, których rozwoju i możliwości, jakie dają, nie uwzględniono przy tworzeniu prawa własności intelektualnej. W obecnej chwili stało się ono przestarzałe i wraz z postępem technologicznym nie wzbudza już pożądanego szacunku u obywateli. Dlatego też należy je zmienić - uważają przedstawiciele IPPR, dostosować do przemian zachodzących w technologii oraz społeczeństwie korzystającym z nowoczesnych technologii, by idea poszanowania prawa nie została wypaczona.
Jak donosi BBC, w obecnej chwili brytyjski rząd przygląda się prawu autorskiemu. IPPR ma nadzieję wpłynąć na decydentów o zmianie tego prawa przedstawiając swój raport na temat własności intelektualnej w cyfrowej erze - Public Innovation: Intellectual property in a digital age. Instytut odnosi się w nim do tzw. ekonomii wiedzy (knowledge economy), w której wyraźnie zarysowuje się paradoks, że własność intelektualna jest jednocześnie komercyjnym, jak i kulturalnym dobrem.
Zrozumiałe jest, że twórcy obowiązującego wciąż prawa autorskiego (także w Polsce) nie mogli przewidzieć wpływu postępu technologicznego na cyfryzację treści i związanych z tym możliwości oraz przemian społecznych. Utrzymywanie takiego stanu rzeczy nie jest dobrą rzeczą, szczególnie, że przemysł muzyczny próbuje to cały czas wykorzystywać w swoim własnym interesie. Doprowadziło to do sytuacji, w której większość społeczeństwa stało się przestępcami. Zdaniem IPPR polityka dotycząca własności intelektualnej powinna w pierwszym rzędzie uznawać wiedzę i kulturę za dobro publiczne, a na drugim miejscu dopiero rozpatrywać ją pod kątem majątku osobistego.
Archaiczne, nieprzystające do nowych czasów prawo powinno być jak najszybciej zmienione uważa IPPR. Trzeba zakończyć bezsensowną sytuację, w której osoby korzystające z produktów cyfrowych, zgodnie z ich przeznaczeniem, stają się przestępcami.
IPPR uważa, że w przeszłości przemysł muzyczny miał zbyt wiele do powiedzenia w sprawach prawa autorskiego. Tymczasem to rząd powinien decydować o prawach obywateli a nie koncerny.
Z przeprowadzonych przez brytyjską Radę Konsumentów badań wynika, że więcej niż połowa Brytyjczyków narusza prawo autorskie przez zwykłe kopiowanie zawartości swoich płyt CD oraz DVD na komputery oraz cyfrowe odtwarzacze plików. Robią to oni nieświadomie, po prostu korzystając z nowoczesnych technologii, których rozwoju i możliwości, jakie dają, nie uwzględniono przy tworzeniu prawa własności intelektualnej. W obecnej chwili stało się ono przestarzałe i wraz z postępem technologicznym nie wzbudza już pożądanego szacunku u obywateli. Dlatego też należy je zmienić - uważają przedstawiciele IPPR, dostosować do przemian zachodzących w technologii oraz społeczeństwie korzystającym z nowoczesnych technologii, by idea poszanowania prawa nie została wypaczona.
Jak donosi BBC, w obecnej chwili brytyjski rząd przygląda się prawu autorskiemu. IPPR ma nadzieję wpłynąć na decydentów o zmianie tego prawa przedstawiając swój raport na temat własności intelektualnej w cyfrowej erze - Public Innovation: Intellectual property in a digital age. Instytut odnosi się w nim do tzw. ekonomii wiedzy (knowledge economy), w której wyraźnie zarysowuje się paradoks, że własność intelektualna jest jednocześnie komercyjnym, jak i kulturalnym dobrem.
Zrozumiałe jest, że twórcy obowiązującego wciąż prawa autorskiego (także w Polsce) nie mogli przewidzieć wpływu postępu technologicznego na cyfryzację treści i związanych z tym możliwości oraz przemian społecznych. Utrzymywanie takiego stanu rzeczy nie jest dobrą rzeczą, szczególnie, że przemysł muzyczny próbuje to cały czas wykorzystywać w swoim własnym interesie. Doprowadziło to do sytuacji, w której większość społeczeństwa stało się przestępcami. Zdaniem IPPR polityka dotycząca własności intelektualnej powinna w pierwszym rzędzie uznawać wiedzę i kulturę za dobro publiczne, a na drugim miejscu dopiero rozpatrywać ją pod kątem majątku osobistego.