Ministerstwa pracujące nad informatyzacją muszą już nie tyle zagospodarować środki unijne, ile je uratować. Z powodu wciąż przedłużających się przetargów na najważniejsze inwestycje, możemy stracić setki milionów złotych - pisze Rzeczpospolita.
Unie Europejska przeznaczyła na usprawnienie działania polskiej administracji ponad 600 mln zł. Do tej pory wykorzystano zaledwie 3,5% tej sumy! Z 14 planowanych inwestycji aż połowa tkwi jeszcze w ministerstwach.
Podsekretarz stanu w MSWiA, Grzegorz Bliźniuk powiedział Rzeczpospolitej, że główne powody opóźnień w informatyzacji państwa to: zbyt wolne tempo inwestycji, dublowanie przedsięwzięć i stosowanie rozwiązań niezgodnych z powszechnie używanymi. Ostatnie wielkie opóźnienia dotyczyły wprowadzenia e-podpisu, publikacji w internecie aktów prawnych oraz przesunięcia terminu pełnego wdrożenia elektronicznych rozliczeń podatków.
Opóźnienia zostały wytłumaczone tym, że urzędy nie były przygotowane na wprowadzenie e-podpisu. Jednak nawet najlepsze usprawiedliwienie nie zmienia faktu, że przez te opóźnienia urzędnicy mogą stracić niewykorzystane fundusze na informatyzację. Przepaść może przykładowo 230 mln zł, jakie z unijnego programu dostało MSWiA na systemy e-PUAP i rejestry państwowe PESEL2. Inne projekty również mogą ucierpieć.
Jak pisze Rzeczpospolita, w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, oraz w resortach zaangażowanych w poszczególne projekty trwają teraz gorączkowe prace mające zdecydować, jak zagospodarować niewykorzystane środki. Przedstawiciele ministerstwa zapewniają, że realizacja przedsięwzięć jest monitorowana i poszukiwane są "sposoby na ich przyspieszenie". Tam, gdzie nie będzie szans na uratowanie unijnych dotacji, rozwiązywane będą umowy. Decyzje mają zapaść do końca tego roku.
Unie Europejska przeznaczyła na usprawnienie działania polskiej administracji ponad 600 mln zł. Do tej pory wykorzystano zaledwie 3,5% tej sumy! Z 14 planowanych inwestycji aż połowa tkwi jeszcze w ministerstwach.
Podsekretarz stanu w MSWiA, Grzegorz Bliźniuk powiedział Rzeczpospolitej, że główne powody opóźnień w informatyzacji państwa to: zbyt wolne tempo inwestycji, dublowanie przedsięwzięć i stosowanie rozwiązań niezgodnych z powszechnie używanymi. Ostatnie wielkie opóźnienia dotyczyły wprowadzenia e-podpisu, publikacji w internecie aktów prawnych oraz przesunięcia terminu pełnego wdrożenia elektronicznych rozliczeń podatków.
Opóźnienia zostały wytłumaczone tym, że urzędy nie były przygotowane na wprowadzenie e-podpisu. Jednak nawet najlepsze usprawiedliwienie nie zmienia faktu, że przez te opóźnienia urzędnicy mogą stracić niewykorzystane fundusze na informatyzację. Przepaść może przykładowo 230 mln zł, jakie z unijnego programu dostało MSWiA na systemy e-PUAP i rejestry państwowe PESEL2. Inne projekty również mogą ucierpieć.
Jak pisze Rzeczpospolita, w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, oraz w resortach zaangażowanych w poszczególne projekty trwają teraz gorączkowe prace mające zdecydować, jak zagospodarować niewykorzystane środki. Przedstawiciele ministerstwa zapewniają, że realizacja przedsięwzięć jest monitorowana i poszukiwane są "sposoby na ich przyspieszenie". Tam, gdzie nie będzie szans na uratowanie unijnych dotacji, rozwiązywane będą umowy. Decyzje mają zapaść do końca tego roku.