Firma Google nie może publikować fragmentów artykułów gazet w serwisie Google News - orzekł belgijski sąd. Skargę przeciwko firmie Google złożyła organizacja Copiepresse, reprezentująca interesy belgijskich wydawców.
Wyrok, wydany przez belgijski sąd 5 września, nakazuje Google zaprzestania publikacji fragmentów artykułów oraz odnośników w serwisie news.google.be. Złamanie nakazu grozi karą w wysokości miliona euro dziennie za każdy dzień publikowania spornych materiałów po dniu 18 września.
Nagłówki z linkami do stron belgijskich gazet były widoczne w serwisie Google jeszcze w poniedziałek rano, ale później zostały usunięte. Z czasem znikną ze stron Google News we wszystkich wersjach językowych.
Margaret Boribon, pełniąca funkcję sekretarza Copiepresse, uważa, że Google zarabia na treściach dostarczanych przez belgijskie gazety wyświetlając obok nich swoje reklamy. Dlatego właśnie jej zdaniem firma z Kalifornii powinna poprosić o zgodę na dostęp do tych treści i oczywiście zapłacić za niego.
Przedstawiciele Google uważają, że sprawa w sądzie nie była potrzebna, bo każdy serwis mógł po prostu poprosić Google o zaprzestanie emisji jego nagłówków. Tymczasem podobne sprawy przeciwko Google już szykują się w innych krajach europejskich. Francuska agencja Agence-France Presse będzie w podobnej sprawie żądać od Google odszkodowań.
Sprawa ma charakter precedensowy i zdaniem prawnika Christiana Alberdingka Thijma, orzeczenie Belgijskiego sądu jest wchodzeniem na śliski grunt. Może się ono przyczynić do tego, że z czasem nawet samo linkowanie będzie wzbudzało wątpliwości natury prawnej.
Firma Google będzie jeszcze apelowała w tej sprawie.
Wyrok, wydany przez belgijski sąd 5 września, nakazuje Google zaprzestania publikacji fragmentów artykułów oraz odnośników w serwisie news.google.be. Złamanie nakazu grozi karą w wysokości miliona euro dziennie za każdy dzień publikowania spornych materiałów po dniu 18 września.
Nagłówki z linkami do stron belgijskich gazet były widoczne w serwisie Google jeszcze w poniedziałek rano, ale później zostały usunięte. Z czasem znikną ze stron Google News we wszystkich wersjach językowych.
Margaret Boribon, pełniąca funkcję sekretarza Copiepresse, uważa, że Google zarabia na treściach dostarczanych przez belgijskie gazety wyświetlając obok nich swoje reklamy. Dlatego właśnie jej zdaniem firma z Kalifornii powinna poprosić o zgodę na dostęp do tych treści i oczywiście zapłacić za niego.
Przedstawiciele Google uważają, że sprawa w sądzie nie była potrzebna, bo każdy serwis mógł po prostu poprosić Google o zaprzestanie emisji jego nagłówków. Tymczasem podobne sprawy przeciwko Google już szykują się w innych krajach europejskich. Francuska agencja Agence-France Presse będzie w podobnej sprawie żądać od Google odszkodowań.
Sprawa ma charakter precedensowy i zdaniem prawnika Christiana Alberdingka Thijma, orzeczenie Belgijskiego sądu jest wchodzeniem na śliski grunt. Może się ono przyczynić do tego, że z czasem nawet samo linkowanie będzie wzbudzało wątpliwości natury prawnej.
Firma Google będzie jeszcze apelowała w tej sprawie.