Prawdopodobnie wiele osób, które czytają ten nagłówek, robi to będąc w pracy. Za jakiś czas może jednak nie być takiej możliwości, bo zarówno firmy jak i urzędy coraz częściej walczą z beztroskim przeglądaniem Sieci i załatwianiem przez internet prywatnych spraw w czasie pracy.
Z sondażu Wirutalnej Polski wynika, że co trzeci pracownik poświęca przynajmniej godzinę pracy na surfowanie po sieci w celach prywatnych. Jeszcze ciekawsze jest jednak to, że aż 64% ankietowanych nie uważa tej czynności za naganną, pod warunkiem że nie przeszkadza to w wykonywaniu służbowych obowiązków.
Pracodawcy są innego zdania. Jak pisze wczorajsze Metro, w PKO BP już działa aplikacja, która służy do blokowania wewnątrz banku dostępu do tych stron internetowych, które nie mają związku z obowiązkami wykonywanymi przez pracowników.
W TP zablokowano wszelki dostęp do Sieci, zapewniając tylko służbową pocztę oraz wewnętrzny intranet. Inne firmy które ograniczyły użytkowanie internetu to LOT, Orlen, a nawet mBank.
A jak ma się sprawa w urzędach? Jak pisze PAP, obecnie standardem w większości urzędów administracji samorządowej jest posiadanie internetu, do którego większość pracowników ma nieograniczony dostęp.
Coraz częściej jednak blokowane są strony "niepotrzebne pracownikom", lub ich aktywność internetowa jest monitorowana. Ograniczona jest również możliwość pobierania dużych plików. Przykładem urzędów, które wprowadziły takie rozwiązania, mogą być: Starostwo Powiatowe w Koninie lub Urząd Miasta w Zabrzu.
Tylko wybrani urzędnicy zabrzańskiego magistratu mogą korzystać z komunikatorów internetowych. Rzeczniczka magistratu w wypowiedzi dla PAP, stwierdziła, że powodem ich ograniczenia było spowolnienie sieci, spowodowane używaniem komunikatora przez wiele osób jednocześnie.
Z sondażu Wirutalnej Polski wynika, że co trzeci pracownik poświęca przynajmniej godzinę pracy na surfowanie po sieci w celach prywatnych. Jeszcze ciekawsze jest jednak to, że aż 64% ankietowanych nie uważa tej czynności za naganną, pod warunkiem że nie przeszkadza to w wykonywaniu służbowych obowiązków.
Pracodawcy są innego zdania. Jak pisze wczorajsze Metro, w PKO BP już działa aplikacja, która służy do blokowania wewnątrz banku dostępu do tych stron internetowych, które nie mają związku z obowiązkami wykonywanymi przez pracowników.
W TP zablokowano wszelki dostęp do Sieci, zapewniając tylko służbową pocztę oraz wewnętrzny intranet. Inne firmy które ograniczyły użytkowanie internetu to LOT, Orlen, a nawet mBank.
A jak ma się sprawa w urzędach? Jak pisze PAP, obecnie standardem w większości urzędów administracji samorządowej jest posiadanie internetu, do którego większość pracowników ma nieograniczony dostęp.
Coraz częściej jednak blokowane są strony "niepotrzebne pracownikom", lub ich aktywność internetowa jest monitorowana. Ograniczona jest również możliwość pobierania dużych plików. Przykładem urzędów, które wprowadziły takie rozwiązania, mogą być: Starostwo Powiatowe w Koninie lub Urząd Miasta w Zabrzu.
Tylko wybrani urzędnicy zabrzańskiego magistratu mogą korzystać z komunikatorów internetowych. Rzeczniczka magistratu w wypowiedzi dla PAP, stwierdziła, że powodem ich ograniczenia było spowolnienie sieci, spowodowane używaniem komunikatora przez wiele osób jednocześnie.