W kilku krajach wprowadzono w życie nowy sposób na internetową anonimowość, często wykorzystywaną przez pedofili aby aranżować spotkania z ofiarami. Tym sposobem ma być system NetIDMe, który umożliwia osobom rozmawiającym na czacie weryfikację pewnych informacji na swój temat.
Na pomysł stworzenia takiego wirtualnego dowodu tożsamości wpadł brytyjski biznesmen, Alex Hewitt, który pewnego dnia odkrył, że jego córka zna wiek zaledwie trzeciej części swoich internetowych znajomych (których ma około 150).
Aby otrzymać wirtualny dowód NetIDMe należy najpierw zarejestrować się na stronie projektu. Po podaniu danych, na adres pocztowy kandydata do uzyskania dowodu wysyła się formularz.
Użytkownik odsyła ten formularz z własnym podpisem, potwierdzeniem tożsamości przez osobę zaufania publicznego (lekarza, prawnika, nauczyciela) i ewentualnie ze zgodą rodziców (jeśli o NetIDMe stara się osoba niepełnoletnia). Za usługę trzeba również zapłacić.
Idea NetIDMe polega na tym, aby osoby, które spotykają się na czatach lub poznają się przez komunikator, zawsze wymieniały się identyfikatorami swoich wirtualnych dowodów. Dzięki temu będą mogły sprawdzić imię, wiek i miejsce zamieszkania osoby, z którą rozmawiają. Identyfikacja zostanie potwierdzona tylko wówczas, gdy osoba logująca się do serwisu poda swój e-mail i hasło.
W tej chwili system jest dostępny w Wielkiej Brytanii, Kanadzie, USA i Australii. Policjanci jak na razie podchodzą do niego z rezerwą i nie wierzą w jego pełną skuteczność. Nadal zalecają więc jak największą ostrożność.
Na pomysł stworzenia takiego wirtualnego dowodu tożsamości wpadł brytyjski biznesmen, Alex Hewitt, który pewnego dnia odkrył, że jego córka zna wiek zaledwie trzeciej części swoich internetowych znajomych (których ma około 150).
Aby otrzymać wirtualny dowód NetIDMe należy najpierw zarejestrować się na stronie projektu. Po podaniu danych, na adres pocztowy kandydata do uzyskania dowodu wysyła się formularz.
Użytkownik odsyła ten formularz z własnym podpisem, potwierdzeniem tożsamości przez osobę zaufania publicznego (lekarza, prawnika, nauczyciela) i ewentualnie ze zgodą rodziców (jeśli o NetIDMe stara się osoba niepełnoletnia). Za usługę trzeba również zapłacić.
Idea NetIDMe polega na tym, aby osoby, które spotykają się na czatach lub poznają się przez komunikator, zawsze wymieniały się identyfikatorami swoich wirtualnych dowodów. Dzięki temu będą mogły sprawdzić imię, wiek i miejsce zamieszkania osoby, z którą rozmawiają. Identyfikacja zostanie potwierdzona tylko wówczas, gdy osoba logująca się do serwisu poda swój e-mail i hasło.
W tej chwili system jest dostępny w Wielkiej Brytanii, Kanadzie, USA i Australii. Policjanci jak na razie podchodzą do niego z rezerwą i nie wierzą w jego pełną skuteczność. Nadal zalecają więc jak największą ostrożność.