Idea elektronicznego Urzędu Pracy, będąca pomysłem ministerstwa pracy i polityki społecznej oraz firmy Computerland, miała wielkie szanse stać się rzeczywistością już dziś. Niestety... trzeba czekać dalej - pisze Gazeta.pl.
Początkowo pomysł elektronicznej obsługi klientów, który kolejki w urzędzie miał zmniejszyć o 30%, spotykał się ze sceptycyzmem urzędników. Firmie Computerland udało się jednak przygotować aplikacje i przeszkolić pracowników.
Jednak do obrotu dokumentami niezbędny jest jeszcze podpis elektroniczny.
A miało być tak pięknie. System, gdyby działał, pozwoliłby zarówno szukającym pracy, jak i przedsiębiorcom na składanie za pomocą internetu podań, wniosków i formularzy. Poza tym, dzięki obiegowi dokumentów PSZ.eDOK, wszystkie dokumenty urzędu miały trafić do jednej bazy, co pozwoliłoby urzędnikom łatwo je odnaleźć.
Oczywiście system jeszcze kiedyś ruszy, ale kiedy? Nie wiadomo. Pod koniec lutego mówiono, że jego start nastąpi "za kilka tygodni". Teraz słyszymy, że trzeba będzie jeszcze poczekać.
Początkowo pomysł elektronicznej obsługi klientów, który kolejki w urzędzie miał zmniejszyć o 30%, spotykał się ze sceptycyzmem urzędników. Firmie Computerland udało się jednak przygotować aplikacje i przeszkolić pracowników.
Jednak do obrotu dokumentami niezbędny jest jeszcze podpis elektroniczny.
A miało być tak pięknie. System, gdyby działał, pozwoliłby zarówno szukającym pracy, jak i przedsiębiorcom na składanie za pomocą internetu podań, wniosków i formularzy. Poza tym, dzięki obiegowi dokumentów PSZ.eDOK, wszystkie dokumenty urzędu miały trafić do jednej bazy, co pozwoliłoby urzędnikom łatwo je odnaleźć.
Oczywiście system jeszcze kiedyś ruszy, ale kiedy? Nie wiadomo. Pod koniec lutego mówiono, że jego start nastąpi "za kilka tygodni". Teraz słyszymy, że trzeba będzie jeszcze poczekać.