Czołowi amerykańscy dostawcy usług internetowych chcą stworzyć ogromną bazę danych, która pozwoli skuteczniej walczyć z dziecięcą pornografią. Chęć stworzenia takiej bazy nie wynika z dobrej woli, a raczej jest wynikiem nacisków ze strony rządu.
Przedsiębiorstwa, które zapowiedziały swój udział w antypedofilskiej koalicji to: AOL, Yahoo, Microsoft, EarthLink oraz United Online.
Ich celem będzie stworzenie ogromnej bazy danych zawierającej przechwycone materiały pedofilskie. Każdemu obrazkowi zostanie przypisany wzór matematyczny. Następnie firmy biorące udział w akcji będą porównywały obrazki znajdujące się w posiadaniu swoich użytkowników z tymi, które już znalazły się bazie.
Każde przedsiębiorstwo będzie sprawdzało użytkowników na swój sposób. Przykładowo AOL zweryfikuje pliki znajdujące się w załącznikach wiadomości e-mail u użytkowników swojego portalu. Sprawa będzie jeszcze przedmiotem wielu dyskusji, bo zakres działań i ich wpływ na prywatność użytkowników nadal jest kwestią do ustalenia.
Przedstawiciele organizacji walczących z dziecięcą pornografią zwracają uwagę na to, że dostawcy usług internetowych jak dotąd niewiele robili w kwestii walki z materiałami pedofilskimi, podczas gdy już od dawna wprowadzali rozwiązania takie jak filtry antyspamowe i ochronę antywirusową.
Rząd USA nosi się z zamiarem nałożenia na dostawców usług internetowych obowiązku dłuższej retencji danych, co mogłoby ułatwić ewentualne śledztwa (również w przypadkach pedofilii). Wiąże się to z ogromnymi kosztami i nowymi wątpliwościami dotyczącymi prywatności użytkowników. Nagła chęć utworzenia koalicji przeciw pedofilom jest więc próbą zademonstrowania, że firmy z sektora IT podejmują walkę z dziecięcą pornografią.
Przedsiębiorstwa, które zapowiedziały swój udział w antypedofilskiej koalicji to: AOL, Yahoo, Microsoft, EarthLink oraz United Online.
Ich celem będzie stworzenie ogromnej bazy danych zawierającej przechwycone materiały pedofilskie. Każdemu obrazkowi zostanie przypisany wzór matematyczny. Następnie firmy biorące udział w akcji będą porównywały obrazki znajdujące się w posiadaniu swoich użytkowników z tymi, które już znalazły się bazie.
Każde przedsiębiorstwo będzie sprawdzało użytkowników na swój sposób. Przykładowo AOL zweryfikuje pliki znajdujące się w załącznikach wiadomości e-mail u użytkowników swojego portalu. Sprawa będzie jeszcze przedmiotem wielu dyskusji, bo zakres działań i ich wpływ na prywatność użytkowników nadal jest kwestią do ustalenia.
Przedstawiciele organizacji walczących z dziecięcą pornografią zwracają uwagę na to, że dostawcy usług internetowych jak dotąd niewiele robili w kwestii walki z materiałami pedofilskimi, podczas gdy już od dawna wprowadzali rozwiązania takie jak filtry antyspamowe i ochronę antywirusową.
Rząd USA nosi się z zamiarem nałożenia na dostawców usług internetowych obowiązku dłuższej retencji danych, co mogłoby ułatwić ewentualne śledztwa (również w przypadkach pedofilii). Wiąże się to z ogromnymi kosztami i nowymi wątpliwościami dotyczącymi prywatności użytkowników. Nagła chęć utworzenia koalicji przeciw pedofilom jest więc próbą zademonstrowania, że firmy z sektora IT podejmują walkę z dziecięcą pornografią.