Amerykańskie firmy związane z nowoczesnymi technologiami spotkały się z senatorami prosząc, aby ci ułatwili imigrację do USA osobom wykształconym w dziedzinach nauk ścisłych i techniki. Przedstawiciele firm twierdzą, że społeczeństwo USA nie jest w stanie samodzielnie podołać zapotrzebowaniu na takich pracowników.
Sprawa jest o tyle ciekawa, że ostatnimi czasy w USA mówi się raczej o konieczności ograniczenia imigracji. Rząd nie bardzo wie, jak poradzić sobie z jedenastoma milionami osób przebywających tam nielegalnie, toteż nic dziwnego, że propozycje złagodzenia polityki wizowej przyjmowane są dość dość chłodno.
Tymczasem firmy z sektora Hi-Tech oraz uczelnie wyższe narzekają na brak kadry. Znalezienie wykształconych pracowników nastręcza problemów nawet wtedy, gdy chce się ich zatrudnić do pracy zdalnej - mówi Woody Sessumus z Cisco Systems dodając, że chciałby, aby najlepsi inżynierowie przyjechali z zagranicy i zostali w USA.
Inni mówią wprost - amerykańskie społeczeństwo nie jest w stanie dostarczyć tylu inżynierów i naukowców, ilu potrzebuje sektor przemysłu i nauki. Wśród organizacji, które wystąpiły do amerykańskich senatorów z prośbą o zmiany w przepisach imigracyjnych znajdują się m.in. University of California, grupa TechNet, Association of International Educators.
Idealnym według przedstawicieli przemysłu rozwiązaniem byłoby stworzenie specjalnych wiz pozwalających na "zaimportowanie" studentów, którzy po uzyskaniu dyplomu w USA automatycznie otrzymywaliby prawo do stałego pobytu w kraju.
Decyzja o zwiększeniu ilości wiz dla obcokrajowców została już przyjęta przez Izbę Reprezentantów, ale nie daje ona żadnych przywilejów wykształconym imigrantom. Dlatego właśnie przedstawiciele firm i uczelni postanowili pojawić się w Senacie.
Jak wiemy, polscy informatycy należą do najbardziej cenionych na świecie. Nie mniej cenieni są fizycy, matematycy, chemicy, biolodzy... Jeśli więc amerykańskie firmy postawią na swoim, będzie to także szansa dla naszych studentów i naukowców na zdobycie dobrze płatnej pracy w zawodzie za oceanem.
Z drugiej strony, jeśli do tego dojdzie i Polacy zaczną masowo korzystać z tej szansy, to fakt, że nasze państwo wydaje masę pieniędzy po to, aby kształcić elitę intelektualną na potrzeby innego kraju, nie będzie już taki pocieszający.
Sprawa jest o tyle ciekawa, że ostatnimi czasy w USA mówi się raczej o konieczności ograniczenia imigracji. Rząd nie bardzo wie, jak poradzić sobie z jedenastoma milionami osób przebywających tam nielegalnie, toteż nic dziwnego, że propozycje złagodzenia polityki wizowej przyjmowane są dość dość chłodno.
Tymczasem firmy z sektora Hi-Tech oraz uczelnie wyższe narzekają na brak kadry. Znalezienie wykształconych pracowników nastręcza problemów nawet wtedy, gdy chce się ich zatrudnić do pracy zdalnej - mówi Woody Sessumus z Cisco Systems dodając, że chciałby, aby najlepsi inżynierowie przyjechali z zagranicy i zostali w USA.
Inni mówią wprost - amerykańskie społeczeństwo nie jest w stanie dostarczyć tylu inżynierów i naukowców, ilu potrzebuje sektor przemysłu i nauki. Wśród organizacji, które wystąpiły do amerykańskich senatorów z prośbą o zmiany w przepisach imigracyjnych znajdują się m.in. University of California, grupa TechNet, Association of International Educators.
Idealnym według przedstawicieli przemysłu rozwiązaniem byłoby stworzenie specjalnych wiz pozwalających na "zaimportowanie" studentów, którzy po uzyskaniu dyplomu w USA automatycznie otrzymywaliby prawo do stałego pobytu w kraju.
Decyzja o zwiększeniu ilości wiz dla obcokrajowców została już przyjęta przez Izbę Reprezentantów, ale nie daje ona żadnych przywilejów wykształconym imigrantom. Dlatego właśnie przedstawiciele firm i uczelni postanowili pojawić się w Senacie.
Jak wiemy, polscy informatycy należą do najbardziej cenionych na świecie. Nie mniej cenieni są fizycy, matematycy, chemicy, biolodzy... Jeśli więc amerykańskie firmy postawią na swoim, będzie to także szansa dla naszych studentów i naukowców na zdobycie dobrze płatnej pracy w zawodzie za oceanem.
Z drugiej strony, jeśli do tego dojdzie i Polacy zaczną masowo korzystać z tej szansy, to fakt, że nasze państwo wydaje masę pieniędzy po to, aby kształcić elitę intelektualną na potrzeby innego kraju, nie będzie już taki pocieszający.