Świat „zera i jedynki” otacza nas coraz ciaśniejszym płaszczem i wkracza w dziedziny, które jeszcze do niedawna można było traktować jako skanseny świata „analogowego”. Jak donosi Ian Hardy z Nowego Yorku, w tym roku po raz pierwszy Miejska Biblioteka NY zanotowała więcej odwiedzin online, niż rzeczywistych.
Pierwsze próby udostępniania zbiorów bibliotek w wersji cyfrowej podejmowane są od 1990r., a aktualnie można zaobserwować wzmożoną aktywność w tej dziedzinie. Prawdopodobnymi przyczynami takiego zjawiska są coraz większa obecność świata cyfrowego w życiu codziennym, a także coraz mniejsza ilość wolnego czasu, który można poświęcić np. na wizytę w bibliotece. Miejska Biblioteka Nowego Yorku zanotowała w tym roku 20 mln odwiedzin online, podczas gdy osobistych wizyt użytkowników w budynku zanotowano tylko 15 mln.
Niemniej trend taki nie oznacza bynajmniej szybkiego końca poczciwych tradycyjnych bibliotek. Choć zmalała liczba użytkowników wypożyczających książki w formie analogowej, to jeżeli chodzi o ilość użytkowników czytelni wciąż najwięcej osób korzysta z książek na miejscu.
Pierwsze próby udostępniania zbiorów bibliotek w wersji cyfrowej podejmowane są od 1990r., a aktualnie można zaobserwować wzmożoną aktywność w tej dziedzinie. Prawdopodobnymi przyczynami takiego zjawiska są coraz większa obecność świata cyfrowego w życiu codziennym, a także coraz mniejsza ilość wolnego czasu, który można poświęcić np. na wizytę w bibliotece. Miejska Biblioteka Nowego Yorku zanotowała w tym roku 20 mln odwiedzin online, podczas gdy osobistych wizyt użytkowników w budynku zanotowano tylko 15 mln.
Niemniej trend taki nie oznacza bynajmniej szybkiego końca poczciwych tradycyjnych bibliotek. Choć zmalała liczba użytkowników wypożyczających książki w formie analogowej, to jeżeli chodzi o ilość użytkowników czytelni wciąż najwięcej osób korzysta z książek na miejscu.