13 grudnia może dojść do przyjęcia lub odrzucenia Europejskiej Dyrektywy w sprawie zachowywania danych o połączeniach telefonicznych i internetowych. Organizacje zajmujące się ochroną praw użytkowników przedstawią list otwarty do eurodeputowanych, w którym proszą o jej odrzucenie i uzasadniają swoje wątpliwości.
Dyrektywa o tzw. retencji danych wzbudzała już niemało kontrowersji. Jeśli wejdzie w życie, to firmy telekomunikacyjne będą gromadzić wszelkie dane dotyczące każdej czynności użytkownika telefonu lub internetu.
Przedstawiciele organizacji takich jak Privacy International, European Digital Rights lub Internet Society Poland zgodnie uważają, że dyrektywa uderza w prywatność konsumentów.
Jednocześnie bardzo wątpliwe jest, czy rzeczywiście jej wprowadzenie wpłynie na skuteczność walki z terrorystami. Obrońcy prywatności podkreślają, że we wszystkich przypadkach zatrzymania osób podejrzanych o terroryzm, korzystanie z podobnych danych nie miało wpływu na wynik śledztwa.
Przeciwnicy dyrektywy uważają również, że jest ona szkodliwa dla rozwoju nowych firm telekomunikacyjnych, które będą musiały ponieść olbrzymie koszty retencji.
Co więcej, niebezpieczne zainteresowanie dyrektywą wykazał przemysł rozrywkowy, chcąc takiej jej zmiany, która pozwoliłaby np. na analizowanie połączeń w ruchu P2P i ściganie użytkowników wymieniających się nielegalnymi kopiami filmów lub muzyki.
W takim wypadku dyrektywa służyłaby nie tylko dobru publicznemu, ale także interesom przemysłowców, a wydaje się, że prawo unijne powinno być stanowione tylko dla dobra publicznego.
Treść otwartego listu dostępna jest po polsku w serwisie Vagla.pl. Organizacje pragnące przyłączyć się do protestu mogą skorzystać z formularza kontaktowego.
Dyrektywa o tzw. retencji danych wzbudzała już niemało kontrowersji. Jeśli wejdzie w życie, to firmy telekomunikacyjne będą gromadzić wszelkie dane dotyczące każdej czynności użytkownika telefonu lub internetu.
Przedstawiciele organizacji takich jak Privacy International, European Digital Rights lub Internet Society Poland zgodnie uważają, że dyrektywa uderza w prywatność konsumentów.
Jednocześnie bardzo wątpliwe jest, czy rzeczywiście jej wprowadzenie wpłynie na skuteczność walki z terrorystami. Obrońcy prywatności podkreślają, że we wszystkich przypadkach zatrzymania osób podejrzanych o terroryzm, korzystanie z podobnych danych nie miało wpływu na wynik śledztwa.
Przeciwnicy dyrektywy uważają również, że jest ona szkodliwa dla rozwoju nowych firm telekomunikacyjnych, które będą musiały ponieść olbrzymie koszty retencji.
Co więcej, niebezpieczne zainteresowanie dyrektywą wykazał przemysł rozrywkowy, chcąc takiej jej zmiany, która pozwoliłaby np. na analizowanie połączeń w ruchu P2P i ściganie użytkowników wymieniających się nielegalnymi kopiami filmów lub muzyki.
W takim wypadku dyrektywa służyłaby nie tylko dobru publicznemu, ale także interesom przemysłowców, a wydaje się, że prawo unijne powinno być stanowione tylko dla dobra publicznego.
Treść otwartego listu dostępna jest po polsku w serwisie Vagla.pl. Organizacje pragnące przyłączyć się do protestu mogą skorzystać z formularza kontaktowego.