Wiadomości:
Chcą open source. Cena nie gra roli!
utworzono: 22-08-2007
Autor: Dziennik Internautów - mm
Tak uważają włodarze Manheim, którzy zdecydowali o migracji na open source. Ciągle podkreślają, że wcale nie chodzi o pieniądze. Mało tego - gotowi są wydać na Linuksa więcej, niż zapłaciliby za produkty Microsoftu...

"Chcemy zadecydować o strategii informatycznej w Manheim i nie chcemy aby Microsoft podejmował decyzje za Manheim" - powiedział Gerd Armbruster, urzędnik odpowiedzialny za infrastrukturę informatyczną miasta.

Władzom drugiego co do wielkości miasta w Badenii-Wirtembergii chodzi przede wszystkim o prawdziwie otwarte standardy, niezależnie od tego ile będą kosztować. Dopuszczają możliwość korzystania z oprogramowania zastrzeżonego, ale tylko pod warunkiem, że wspiera ono otwarte rozwiązania.

Między innymi dlatego miasto migrowało z Microsoft Exchange Server 2005 na Oracle Collaboration Suite. To drugie, to także oprogramowanie zastrzeżone, ale wspierające standardowe protokoły.

Jeszcze przed zapowiedzią migracji na otwarte oprogramowanie, Linux zagościł na 120 serwerach w Manheim. Niebawem pingwinek pojawi się na 3,5 tys. komputerów biurkowych wraz z pakietem OpenOffice.org.

Oszczędności nie będzie. Dla Linuksa trzeba będzie opracować około 145 aplikacji, służących pracownikom miejskim do różnych celów. Armbruster twierdzi, że może to kosztować więcej pieniędzy i czasu niż w przypadku produktów Microsoftu, ale nie przejmuje się tym.

Armbruster chciałby też, aby pracownicy poznali otwarte oprogramowanie jak najlepiej, bo sprawność działania w dużej mierze zależy od użytkownika. Być może każdy urzędnik dostanie wersję Linuksa do zainstalowania na swoim prywatnym komputerze. W dodatku pracownicy miejskiego działu IT mieliby pomagać urzędnikom także w ich domowych problemach z Linuksem.
Źródła
di.com.pl
Komentarze
Brak komentarzy