Specjalna grupa robocza powołana w ramach ONZ nie osiągnęła kompromisu dotyczącego tego, w jaki sposób w przyszłości powinien być zarządzany internet. Cztery rozważane propozycje bardzo się od siebie różnią, donosi BBC Polska.
Grupę powołano podczas spotkania w Genewie w 2003 roku. Wówczas zarysowały się znaczne różnice poglądów dotyczących przyszłości zarządzania światowa siecią. Obecny system krytykowali zwłaszcza przedstawiciele krajów rozwijających się.
Propozycje zmian są następujące:
Opcja pierwsza: utworzenie nowej agendy ONZ (Światowej Rady Internetu), która przejmie rolę amerykańskiej firmy ICANN - która w tej chwili zarządza internetowym systemem adresowym - i składać się będzie z przedstawicieli rządów i innych "graczy".
Opcja druga: bez większych zmian; wzmocnienie roli Międzyrządowego Komitetu Doradczego (przy ICANN), który stałby się oficjalną areną debaty na tematy dotyczące internetu.
Opcja trzecia: ograniczenie roli ICANN do kwestii czysto technicznych i stworzenie Międzynarodowej Rady Internetu, jednak poza ONZ. USA straciłyby kontrolę nad ICANN.
Opcja czwarta: stworzenie trzech nowych ciał; jedno z nich przejęło by od ICANN sprawy związane z zarządzaniem adresami w sieci, drugie byłoby areną dyskusji dla rządów, biznesu i użytkowników, trzecie zajmowałoby się koordynacją decyzji dotyczących społecznych aspektów internetu.
Wszystkie te propozycje mają jedną wspólną cechę: stworzenie jakiegoś ciała, które będzie miejscem otwartej debaty dla rządów i różnych grup, korzystających z globalnej sieci. Propozycje zostaną przedstawione na konferencji ONZ dotyczącej internetu, która odbędzie się w Tunezji w listopadzie tego roku.
Zdaniem komentatorów można spodziewać się konfliktu ze Stanami Zjednoczonymi, które nie będą skłonne oddać kontroli nad zarządzaniem siecią.
Grupę powołano podczas spotkania w Genewie w 2003 roku. Wówczas zarysowały się znaczne różnice poglądów dotyczących przyszłości zarządzania światowa siecią. Obecny system krytykowali zwłaszcza przedstawiciele krajów rozwijających się.
Propozycje zmian są następujące:
Opcja pierwsza: utworzenie nowej agendy ONZ (Światowej Rady Internetu), która przejmie rolę amerykańskiej firmy ICANN - która w tej chwili zarządza internetowym systemem adresowym - i składać się będzie z przedstawicieli rządów i innych "graczy".
Opcja druga: bez większych zmian; wzmocnienie roli Międzyrządowego Komitetu Doradczego (przy ICANN), który stałby się oficjalną areną debaty na tematy dotyczące internetu.
Opcja trzecia: ograniczenie roli ICANN do kwestii czysto technicznych i stworzenie Międzynarodowej Rady Internetu, jednak poza ONZ. USA straciłyby kontrolę nad ICANN.
Opcja czwarta: stworzenie trzech nowych ciał; jedno z nich przejęło by od ICANN sprawy związane z zarządzaniem adresami w sieci, drugie byłoby areną dyskusji dla rządów, biznesu i użytkowników, trzecie zajmowałoby się koordynacją decyzji dotyczących społecznych aspektów internetu.
Wszystkie te propozycje mają jedną wspólną cechę: stworzenie jakiegoś ciała, które będzie miejscem otwartej debaty dla rządów i różnych grup, korzystających z globalnej sieci. Propozycje zostaną przedstawione na konferencji ONZ dotyczącej internetu, która odbędzie się w Tunezji w listopadzie tego roku.
Zdaniem komentatorów można spodziewać się konfliktu ze Stanami Zjednoczonymi, które nie będą skłonne oddać kontroli nad zarządzaniem siecią.