Jedynie 2 proc. usług publicznych w Polsce jest w pełni dostępnych on-line - wynika z danych przedstawionych w Warszawie na konferencji poświęconej administracji elektronicznej. Wśród najczęściej wykorzystywanych przez Polaków usług elektronicznych świadczonych przez różnorodne instytucje, znajdują się m.in. rejestracja na wyższe uczelnie, realizacja aktów stanu cywilnego, opłaty składek na ubezpieczenie społeczne.
Najgorzej rozwijają się usługi on-line w zakresie m.in. zamówień publicznych czy pośrednictwa pracy.
Wynika tak z danych Ministerstwa Nauki i Informatyzacji przedstawionych w środę w trakcie konferencji "Czy idea e-urzędu znajdzie zastosowanie w obszarze polityki społecznej?", zorganizowanej przez firmę ComputerLand.
Według danych ministerstwa, prawie wszystkie urzędy w Polsce mają swoje strony internetowe, ale tylko jedna piąta z nich posiada strony w języku obcym. Ponad 94 proc. urzędów posiadających strony w internecie oferuje przede wszystkim dostęp do informacji, usługi on-line świadczą nieliczne z nich.
Według danych resortu nauki, wśród głównych przeszkód związanych z rozwojem administracji internetowej, znajduje się przede wszystkim brak środków finansowych.
W kwietniu prezydent RP podpisał ustawę o informatyzacji, która przewiduje m.in. ustanowienie przez rząd Planu Informatyzacji Państwa. Zawiera też ustalenie minimalnych wymagań dla systemów teleinformatycznych używanych do realizacji zadań publicznych oraz dla rejestrów publicznych i wymiany informacji w formie elektronicznej między podmiotami publicznymi.
Przyjęta ustawa dotyczy m.in. organów administracji rządowej, sądów, jednostek administracyjnych prokuratury, jednostek samorządu terytorialnego; jednostek budżetowych, funduszów celowych, samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej, ZUS, KRUS, NFZ.
Spod jej działania wyłączono: szkoły wyższe, Polską Akademię Nauk, służby specjalne, Kancelarie Sejmu, Senatu i Prezydenta, Rzecznika Praw Obywatelskich, NIK, KRRiT, IPN, NBP i inne.
Najgorzej rozwijają się usługi on-line w zakresie m.in. zamówień publicznych czy pośrednictwa pracy.
Wynika tak z danych Ministerstwa Nauki i Informatyzacji przedstawionych w środę w trakcie konferencji "Czy idea e-urzędu znajdzie zastosowanie w obszarze polityki społecznej?", zorganizowanej przez firmę ComputerLand.
Według danych ministerstwa, prawie wszystkie urzędy w Polsce mają swoje strony internetowe, ale tylko jedna piąta z nich posiada strony w języku obcym. Ponad 94 proc. urzędów posiadających strony w internecie oferuje przede wszystkim dostęp do informacji, usługi on-line świadczą nieliczne z nich.
Według danych resortu nauki, wśród głównych przeszkód związanych z rozwojem administracji internetowej, znajduje się przede wszystkim brak środków finansowych.
W kwietniu prezydent RP podpisał ustawę o informatyzacji, która przewiduje m.in. ustanowienie przez rząd Planu Informatyzacji Państwa. Zawiera też ustalenie minimalnych wymagań dla systemów teleinformatycznych używanych do realizacji zadań publicznych oraz dla rejestrów publicznych i wymiany informacji w formie elektronicznej między podmiotami publicznymi.
Przyjęta ustawa dotyczy m.in. organów administracji rządowej, sądów, jednostek administracyjnych prokuratury, jednostek samorządu terytorialnego; jednostek budżetowych, funduszów celowych, samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej, ZUS, KRUS, NFZ.
Spod jej działania wyłączono: szkoły wyższe, Polską Akademię Nauk, służby specjalne, Kancelarie Sejmu, Senatu i Prezydenta, Rzecznika Praw Obywatelskich, NIK, KRRiT, IPN, NBP i inne.