Technologia bezprzewodowego dostępu do internetu (Wi-Fi) w zeszłym roku przeżyła w Polsce pewien rozkwit, który trwa nadal. Rozkwit możliwy był nie tylko dzięki postępowi technologicznemu, ale również brakiem obciążeń podatkowych związanych z udostępnianiem tej usługi. Jak to zwykle bywa, do czasu. Urzędy skarbowe zaczęły się interesować bezprzewodowym dostępem do Internetu jako usługą do opodatkowania.

Dostęp do Wi-Fi w wielu przypadkach jest jeszcze darmowy. W Polsce istnieje juz setki miejsc, w których posiadacze komputerów przenośnych, wyposażonych w specjalne karty do odbioru sygnału radiowego mogą do woli korzystać z dobrodziejstw internetu.

Wciąż jeszcze w wielu miejscach dostęp jest darmowy, ale coraz częściej, wraz ze wzrostem popularności tej usługi w Polsce wprowadzane są też opłaty. Wzrost popularności dostrzegli również urzędnicy ze służb skarbowych, informuje "Rzeczpospolita".

Z doniesień gazety wynika, że coraz częściej izby skarbowe otrzymują zapytania z urzędów o sprawy opodatkowania tej usługi. Generalnie sprawa wydaje się prosta. Skoro dziś dostęp do Internetu objęty jest 22-proc. VAT, to tak samo opodatkowany zostanie bezprzewodowy dostęp do Internetu. Zapłaci go razem z abonamentem firma kupująca usługę Wi-Fi, czytamy w "Rz".

Urzędnicy mogą mieć jednak problem z określeniem wymaganego podatku w przypadku, gdy Wi-Fi udostępniane jest w miejscach publicznych, jak rynki w miastach, parki, plaże, itd. Tutaj odbiorcy są już trudni do zidentyfikowania. Nie wiadomo też, jak przedsiębiorcy (np. hotelarze) udostępniający hot-spoty maja ewidencjonować opłaty za Wi-Fi. Urzędnicy ze skarbówki liczą na pomoc Ministerstwa Finansów.

MF zapewnia, że nie rozważa opodatkowania użytkowników korzystających z hot-spotów w miejscach publicznych. "Rzeczpospolita" ostrzega jednak, że ministerstwo być może trochę krótkowzrocznie patrzy w przyszłość.