Microsoft zamieszany jest nie tylko w skandale gospodarcze, ale także obyczajowe. Amerykańscy homoseksualiści zarzucili firmie, że ta ulega naciskom parafii z Redmond nie chcąc wyrazić swojego poparcia dla karty praw gejów i lesbijek.
Steve Ballmer rozsyłał do pracowników emaile tłumacząc, że ostatnie decyzje nie mają nic wspólnego z naciskami lokalnego pastora Kena Hutchersona.
Duchowny w lutym spotkał się z przedstawicielami firmy grożąc, że wznieci narodowy bojkot oprogramowania Microsoftu jeśli firma nadal będzie popierać gejów i lesbijki.
Przedsiębiorstwo wcześniej bardzo sprzyjało "kochającym inaczej" np. dając gejom i lesbijkom dodatki mieszkaniowe.
Teraz Microsoft zdecydował się nie zajmować stanowiska w sprawie wspomnianej karty praw, gdyż - jak to uzasadnił Ballmer - firma musi się skupić na innych zadaniach takich jak dbałość o bezpieczeństwo, edukację i inne sprawy ściśle związane z działalnością przedsiębiorstwa.
Szef Microsoftu zapewnia także, że dopóki będzie na stanowisku, homoseksualistom w firmie nie grozi dyskryminacja. Podkreśla, że firma nie tyle sprzeciwia się homoseksualistom, co chce zachować neutralność w sprawie, którą i tak przecież rozstrzygnie proces legislacyjny.
Karta praw gejów i lesbijek w senacie stanowym została odrzucona w pierwszym głosowaniu - zabrakło jednego głosu.
W piątek organizacja gejów i lesbijek z Los Angeles - The L.A. Gay & Lesbian Center - poprosiła Microsoft o zwrot nagrody, którą uhonorowała firmę Gatesa cztery lata temu.
Steve Ballmer rozsyłał do pracowników emaile tłumacząc, że ostatnie decyzje nie mają nic wspólnego z naciskami lokalnego pastora Kena Hutchersona.
Duchowny w lutym spotkał się z przedstawicielami firmy grożąc, że wznieci narodowy bojkot oprogramowania Microsoftu jeśli firma nadal będzie popierać gejów i lesbijki.
Przedsiębiorstwo wcześniej bardzo sprzyjało "kochającym inaczej" np. dając gejom i lesbijkom dodatki mieszkaniowe.
Teraz Microsoft zdecydował się nie zajmować stanowiska w sprawie wspomnianej karty praw, gdyż - jak to uzasadnił Ballmer - firma musi się skupić na innych zadaniach takich jak dbałość o bezpieczeństwo, edukację i inne sprawy ściśle związane z działalnością przedsiębiorstwa.
Szef Microsoftu zapewnia także, że dopóki będzie na stanowisku, homoseksualistom w firmie nie grozi dyskryminacja. Podkreśla, że firma nie tyle sprzeciwia się homoseksualistom, co chce zachować neutralność w sprawie, którą i tak przecież rozstrzygnie proces legislacyjny.
Karta praw gejów i lesbijek w senacie stanowym została odrzucona w pierwszym głosowaniu - zabrakło jednego głosu.
W piątek organizacja gejów i lesbijek z Los Angeles - The L.A. Gay & Lesbian Center - poprosiła Microsoft o zwrot nagrody, którą uhonorowała firmę Gatesa cztery lata temu.