Z sondażu Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS) wynika, że trzy czwarte dorosłych Polaków nigdy nie korzystało i nie zamierza nauczyć się korzystać z internetu. To ich największy życiowy błąd - kto nie umie poruszać się w sieci, przegrywa już na starcie. uważa Dr Dominik Batorski, socjolog badający internet.
W wywiadzie opublikowanym w "Gazecie Wyborczej", dr Batorski twierdzi, iż brak dostępu do sieci to nowa podstawa nierówności społecznych.
Zdaniem doktora "można mówić o swego rodzaju wykluczeniu społecznym, które z czasem i rozwojem internetu będzie się pogłębiało. Ludzie, którzy nie nauczą się korzystać z internetu, znajdą się na marginesie nowoczesnego społeczeństwa informacyjnego."
Batorski przyznaje, że obsługi internetu trzeba się uczyć. Jego zdaniem, bardzo przydatna jest wskazana jest tutaj znajomość angielskiego oraz umiejętność selekcji i oceny informacji.
"Widać to po tym, kto z internetu korzysta - 60 proc. ludzi z wyższym wykształceniem i tylko 1 proc. z podstawowym. To przepaść." - powiedział "Gazecie" socjolog.
Batorski uważa, że polski internet jest jeszcze ubogi. Widać to bardzo dobrze, porównując liczbę spraw, które można załatwić przez internet w różnych państwach Unii Europejskiej. Najlepsze państwa miały ok. 70 proc. takich spraw, Polska - 10 proc.
W polskiej sieci - zdaniem socjologa - brakuje również stron przyjaznych dla ludzi, którzy z racji wieku czy stanu zdrowotnego mogą mieć trudności w korzystaniu ze stron WWW. Winą za taki stan rzeczy, Batorski obarcza między innymi polskie lenistwo, czy brak tradycji kształcenia ustawicznego, czytamy w "GW".
Natomiast rozlegające się ze wszystkich zakątków Polski zarzuty na temat wysokich kosztów dostępu do internetu, socjolog kwituje "to raczej wymówka i analizy statystyczne to potwierdzają - to inne czynniki mają większe znaczenie: wykształcenie, miejsce zamieszkania, posiadanie dzieci."
Zdaniem Batorskiego w Polsce nie ma klimatu dla rozwoju gospodarki, opartej na nowoczesnych technologiach. Nie tworzą go ani politycy, ani przedsiębiorcy, skutkiem czego polski internet jest ubogi we wszelkiego rodzaju udogodnienia i oferty, co z kolei powoduje nikłe zainteresowanie Siecią ze strony społeczeństwa. Tak kółko się zamyka.
Socjolog przyszłość polskiej sieci widzi w rękach młodzieży - z sieci korzysta ok. 70 proc. nastolatków.
W wywiadzie opublikowanym w "Gazecie Wyborczej", dr Batorski twierdzi, iż brak dostępu do sieci to nowa podstawa nierówności społecznych.
Zdaniem doktora "można mówić o swego rodzaju wykluczeniu społecznym, które z czasem i rozwojem internetu będzie się pogłębiało. Ludzie, którzy nie nauczą się korzystać z internetu, znajdą się na marginesie nowoczesnego społeczeństwa informacyjnego."
Batorski przyznaje, że obsługi internetu trzeba się uczyć. Jego zdaniem, bardzo przydatna jest wskazana jest tutaj znajomość angielskiego oraz umiejętność selekcji i oceny informacji.
"Widać to po tym, kto z internetu korzysta - 60 proc. ludzi z wyższym wykształceniem i tylko 1 proc. z podstawowym. To przepaść." - powiedział "Gazecie" socjolog.
Batorski uważa, że polski internet jest jeszcze ubogi. Widać to bardzo dobrze, porównując liczbę spraw, które można załatwić przez internet w różnych państwach Unii Europejskiej. Najlepsze państwa miały ok. 70 proc. takich spraw, Polska - 10 proc.
W polskiej sieci - zdaniem socjologa - brakuje również stron przyjaznych dla ludzi, którzy z racji wieku czy stanu zdrowotnego mogą mieć trudności w korzystaniu ze stron WWW. Winą za taki stan rzeczy, Batorski obarcza między innymi polskie lenistwo, czy brak tradycji kształcenia ustawicznego, czytamy w "GW".
Natomiast rozlegające się ze wszystkich zakątków Polski zarzuty na temat wysokich kosztów dostępu do internetu, socjolog kwituje "to raczej wymówka i analizy statystyczne to potwierdzają - to inne czynniki mają większe znaczenie: wykształcenie, miejsce zamieszkania, posiadanie dzieci."
Zdaniem Batorskiego w Polsce nie ma klimatu dla rozwoju gospodarki, opartej na nowoczesnych technologiach. Nie tworzą go ani politycy, ani przedsiębiorcy, skutkiem czego polski internet jest ubogi we wszelkiego rodzaju udogodnienia i oferty, co z kolei powoduje nikłe zainteresowanie Siecią ze strony społeczeństwa. Tak kółko się zamyka.
Socjolog przyszłość polskiej sieci widzi w rękach młodzieży - z sieci korzysta ok. 70 proc. nastolatków.