Często klient odwiedzający stronę internetowego sklepu nieświadomie może przystąpić do oferty, będąc w błędnym przekonaniu, że ma do czynienia tylko z zaprezentowaniem asortymentu - ostrzega "Rzeczpospolita". Konsument nie zawsze zdaje sobie sprawę, kiedy, jak i czy już to się stało. Na ogół nie wie też, do kogo w razie komplikacji należy się zgłosić.
Składanie oferty oraz wyrażanie oświadczeń woli w formie elektronicznej reguluje niedawna nowelizacja kodeksu cywilnego. Miała ona ułatwić stosowanie Internetu w codziennym obrocie gospodarczym. Ułatwia, to fakt, ale jednocześnie prowokuje wiele pytań.
- Trzeba zawsze uważnie czytać i przeanalizować wszystkie informacje udostępnione przez przedsiębiorcę na stronie internetowej - mówi mec. Szymon Gogulski z kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak.
Mecenas ostrzega, że często zwykłe kliknięcie myszką, wrzucające towar do koszyka jest już równoznaczne z akceptacją przez Internautę oferty publicznej danego sklepu. Wystarczy, że przedsiębiorca nazywa dostępne dane na swojej witrynie internetowej "sklepem", przedstawia konkretne towary "w ofercie", podając ich cenę i zachęcając do kupowania poprzez wrzucenie do wirtualnego koszyka, podając terminy dostaw i sposoby płatności.
Do zawierania wirtualnych umów wykorzystywana jest również internetowa skrzynka pocztowa. Gdy mamy do czynienia z ofertą złożoną przez właściciela sklepu internetowego, na stronie zostaje zamieszczona ikonka, z której klienci mogą wysyłać e-maile stanowiące przyjęcie oferty przedsiębiorcy. Umowa zostaje zawarta wówczas, gdy sprzedawca internetowy będzie mógł zapoznać się z treścią tego oświadczenia.
Prawo handlu elektronicznego wymaga określenia - krok po kroku - etapów zawarcia umowy, skutków prawnych potwierdzenia oferty etc. Taki schemat umowy on-line jest szczególnie widoczny w działalności banków, które jako nieliczne mają przejrzysty proces zawierania umów. Natomiast w wirtualnych sklepach, zakupów na nasz rachunek może dokonać każdy. Wystarczy, że zna nasze dane potrzebne do zawarcia kontraktu. Dlatego forma kliknięcia nie należy do najbezpieczniejszych - ostrzega "Rz".
Najczęściej, według Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, do naruszenia praw konsumenta dochodzi przy zakupach usług turystycznych przez Internet.
Składanie oferty oraz wyrażanie oświadczeń woli w formie elektronicznej reguluje niedawna nowelizacja kodeksu cywilnego. Miała ona ułatwić stosowanie Internetu w codziennym obrocie gospodarczym. Ułatwia, to fakt, ale jednocześnie prowokuje wiele pytań.
- Trzeba zawsze uważnie czytać i przeanalizować wszystkie informacje udostępnione przez przedsiębiorcę na stronie internetowej - mówi mec. Szymon Gogulski z kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak.
Mecenas ostrzega, że często zwykłe kliknięcie myszką, wrzucające towar do koszyka jest już równoznaczne z akceptacją przez Internautę oferty publicznej danego sklepu. Wystarczy, że przedsiębiorca nazywa dostępne dane na swojej witrynie internetowej "sklepem", przedstawia konkretne towary "w ofercie", podając ich cenę i zachęcając do kupowania poprzez wrzucenie do wirtualnego koszyka, podając terminy dostaw i sposoby płatności.
Do zawierania wirtualnych umów wykorzystywana jest również internetowa skrzynka pocztowa. Gdy mamy do czynienia z ofertą złożoną przez właściciela sklepu internetowego, na stronie zostaje zamieszczona ikonka, z której klienci mogą wysyłać e-maile stanowiące przyjęcie oferty przedsiębiorcy. Umowa zostaje zawarta wówczas, gdy sprzedawca internetowy będzie mógł zapoznać się z treścią tego oświadczenia.
Prawo handlu elektronicznego wymaga określenia - krok po kroku - etapów zawarcia umowy, skutków prawnych potwierdzenia oferty etc. Taki schemat umowy on-line jest szczególnie widoczny w działalności banków, które jako nieliczne mają przejrzysty proces zawierania umów. Natomiast w wirtualnych sklepach, zakupów na nasz rachunek może dokonać każdy. Wystarczy, że zna nasze dane potrzebne do zawarcia kontraktu. Dlatego forma kliknięcia nie należy do najbezpieczniejszych - ostrzega "Rz".
Najczęściej, według Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, do naruszenia praw konsumenta dochodzi przy zakupach usług turystycznych przez Internet.