kategoria: Technologia   dodane: 20/07/2020
Niedawno hakerzy włamali się na twitterowe konta między innymi Baracka Obamy, Elona Muska czy Billa Gatesa. Przestępcy namawiali użytkowników do przesyłania swoich bitcoinów, klikając we wskazany w poście link. W zamian oferowali dwa razy większe zyski.

15 lipca na Twitterze wybuchła afera. Użytkownicy łącznie stracili ok. pół miliona zł. O co chodziło?

 

Hakerzy włamali się na konta znanych osobistości ze świata nauki czy polityki. „Pod ostrzałem” znalazły się też ogromne, międzynarodowe firmy. Łącznie przez proces zresetowania hasła oraz logowania hakerom udało się przejść w przypadku 45 kont. Z 8 z nich pobrano zapis aktywności oraz szczegóły konta. Ofiarą hakerów padli m.in. Elon Musk, Bill Gates, Barack Obama, Kim Kardashian czy firma Apple.

 

Na celowniku przestępców znalazły się dobrze znane osoby oraz firmy, które dysponują dużą ilością pieniędzy. Dlaczego? Aby ich wpisy uzyskały rozgłos oraz były wiarygodne. No dobrze, ale co dokładnie zrobili hakerzy?

 

Ze zhakowanych kont wystosowano wpisy. Ich treść zachęcała użytkowników do wpłacania bitcoinów na wskazany link. Gdy to uczynią, mieli otrzymać podwojoną sumę wpłaconych środków. Większość ze wpisów tłumaczona była chęcią pomocy oraz hojnością ofiarodawców, w związku z panującą pandemią koronawirusa.

 

Choć akcja wydawała się być spektakularna, finalnie na konto podane w linku trafiło zaledwie 13 bitcoinów, co w przeliczeniu wyniosło ok. 470 tys. zł.

 

Twitter po informacji o ataku, niezwłocznie zablokował dostęp do zhakowanych kont. Pojawiły się jednak refleksje na temat faktycznego bezpieczeństwa danych użytkowników serwisu. Ponadto zaczęto szukać przyczyny dopuszczenia do hakerstwa. Podejrzenia padły na możliwe skorumpowanie jednego z pracowników Twittera. Wiadomo bowiem, że w przeszłości podobne sytuacje miały już miejsce, gdy zarządzający serwisem nadużywali swoich kompetencji. Inną teorią, nieco mniej spektakularną, jest przypuszczenie, że hakerzy ominęli zabezpieczenia, dzięki duplikatom kart SIM. Używając ich mogli włamać się na dane konto, zmieniając uprzednio hasło do logowania.

 

Wśród teorii na temat intencji hakerów, oprócz pobudek pieniężnych, nie zabrakło dywagacji na temat tego, iż atak na Twittera był jedynie wstępem. Do czego? Niektórzy twierdzą, iż było to ostrzeżenie przed zaatakowaniem samego bitcoina. Ta teoria została jednak szybko obalona, ze względu na nikłe szanse powodzenia podobnej akcji. Niemniej jednak twierdzi się, iż wspomniany atak na Twittera był jednym z największych w historii i z pewnością, jednym z bardziej niepokojących.

 

Do tej pory nie wiadomo, kto stał za atakiem. Skradzione konta powoli wracają do swoich właścicieli.