Nick:Lizy
Dodano:2004-10-13 13:42:26
Wpis:Pozostal jeszcze Batman....no i Spiderman
|
|
|
|
Nick:Pytia
Dodano:2004-10-13 12:23:32
Wpis:To już wiesz :] Jutro nigdy nie będzie już takie samo...
|
|
Nick:suszka
Dodano:2004-10-13 12:09:00
Wpis:Kto???
Nic nie słyszałam?????????????
|
|
Nick:Pytia
Dodano:2004-10-12 16:23:55
Wpis:Wczoraj odszedł Superman i co MY teraz biedne poczniemy
|
|
Nick:P-@
Dodano:2004-10-09 15:14:42
Wpis:No niestety Marys cierpię na tę uciążliwą przypadłość jaką jest wchodzenie we wszystko ze skrajnością nieproporcjonalną do wartości jaką to coś przedstawia(a co początkowo pozornie wydaje się nie mieć dla mnie większego znaczenia).Jako kolekcjonerka wielu nałogów od początku mej bytności na stronce ten LUDZKI podkreślam jako największy więc i najbardziej przeszkadzający.Niby wiem jak powinnam sobie z nim poradzić ale ciężko zrezygnować mi z tej dawki adrenaliny,ktora jest mi potrzebna do życia niczym tlen.Poza tym stronka coraz rzadziej jest już swobodnym wyrażeniem swoich sądów a częściej przypomina DIALOG(ktory z pewnych względów nie jest możliwy w innej formie)a to zobowiązuje-przynajmniej ja niestety również i w relnym życiu nie nabyłam talentów do zbyt długiego milczenia :( .Dziwiło mnie że można tyle spraw załatwić sobie za pomocą wpisów ale to fucktycznie spore wyręczenie,bo z niektórymi osobami które mają problemy z wyrażaniem swoich myśli na żywo(nie wiem czy to kwestia rozproszenia czy braku odwagi)jest to jedyna możliwa szansa nawiązania kontaktu,o większym prawdopodobieństwie że text czytany(do którego zawsze można wrócić)będzie bardziej zrozumiały i utrwali się w umyśle czytającego nie wspomnę...
Jeśli chodzi Marys o ludzi którzy mnie kojarzyli to nie muszę Ci chyba pisać że ludzie często pokazując jakąś osobę dołączają do tego króciutką charakterystykę,która w ich mniemaniu jest oczywiście jedyną i niepodważalną prawdą.Ale nie czepiam się,jesteśmy przecież tylko ludźmi.Również na karb tego kładę swą tendencję do meta-komunikacji :/
|
|
Nick:Marys
Dodano:2004-10-08 14:24:51
Wpis:Pytia... przeciez wiesz, ze tekst pod tytulem \'wszyscy mniej wiecej wiedzieli kim jestes\' mial znaczyc tyle ze ludzie Cie kojarzyli nie usilowalabym Ci przeciez wmowic ze ktos wie cos lepiej na Twoj temat niz Ty sama.
co do tego mojego pytania, to dotyczy ono tylko i wylacznie mnie samej i brzmi mniej wiecej \'co ja tu robie\' i pojawia sie w mojej glowie mniej wiecej za kazdym razem, gdy tylko pojawiam sie na uczelni przypuszczam ze nie znasz odpowiedzi na to pytanie chociaz z dnia na dzien przekonuje sie do tego, ze jednak nie jest tak zle
no i ogolnie to ciesze sie Pytio ze moj wpis Cie ucieszyl aha i nie twierdze ze mialas jakis cel pojawiajac sie tutaj, tylko stwierdzilam ze sama najlepiej wiesz jakie bylo zalozenie-jesli zadne, to nawet lepiej. zgodzisz sie chyba ze mna ze nie ma to teraz wiekszego znaczenia? widac ze \'wpadlas po uszy\' bo jak narazie tkwisz tu dosc dlugo no a kazde bagno ma to do siebie ze ciezko sie z niego wydostac (to tak odnosnie wszystkiego, nie tylko funkcjonowania na tej stronce) moja wena niestety ulegla destrukcji. za wczesnie wstalam, za krotko spalam, za dlugo stalam w kolejce do biblioteki i za duzo schodow zaliczylam dzisiaj. w ramach ukojenia dla zbolalej glowki i nozek ide zafundowac sobie krotka drzemke - moze odswiezy to moj umysl i jeszcze tu cos dzis nabazgram.
|
|
Nick:Pytia
Dodano:2004-10-08 13:39:36
Wpis:(sorki to znowu JA,być może już po raz ostatni...)
SUSZKO to my w dużym stopniu kreujemy rzeczywistość wokół siebie i jeśli w pewnym momencie poczułam się niekomfortowo w świecie do którego,uwierz mi,naprawdę nie chciałam należeć to jest to wyłącznie moja wina.Nie nazwałabym tego 'twardą rzeczywistością'i czymś co jest NORMĄ bo jakoś w ciągu tego mojego krótkiego życia obfitującego w przeróżne relacje społeczne udało mi się uchronić przed podobnymi zawirowaniami.Jeśli poczułam się rozczarowana to już nawet nie dlatego że jak zwykle dałam z siebie więcej niż dostałam w zamian,ale dlatego że nigdy nie chciałam uwierzyć w istnienie takich przypadków i zderzenie z nimi było w pewnym sensie pogwałceniem mojej wiary w ludzi i tego że moja ufność nie pozwoli im mnie zawieść.Oczywiście najłatwiej jest olać ludzi(zwłaszcza takich)ale dla mnie wyzwaniem było współgrać z osobami tak zupełnie innymi niż ja.Teraz już wiem że nie może się to udać a moje dobre intencje mogę sobie wsadzić gdzieś jeśli nie trafię na odzwierciedlenie ich w 2 czł.
Twoje teorie odnośnie tego dlaczego przejmuję się pomówieniami są bardzo płaskie i jednostronne.Niestety jestem trochę bardziej złożona i żaden z wymienionych przez Ciebie powodów nie odpowiada mojemu charakterowi.Ostatecznie nie były to relacje na których bardzo mi zależało ani też nie mam sobie nic do zarzucenia(choć może gdybym mogła cofnąć czas pewne sprawy rozegrałabym już inaczej).Bardziej przeraża mnie istniejący w innych system wartości(a raczej jego brak)i to nie jest coś do czego można się przyzwyczaić.Nawet nie chcę.Chyba lepszym rozwiązaniem jest przebywanie ze światem ludzi z mojej gliny(a którzy to nigdy nie zaserwowaliby mi czegoś podobnego)niż przeistaczanie tego ktory odbiega od wszelkich norm ludzkich,bo i po cóż się męczyć...I jest aspekt ktory przebija wszystkie inne.Mianowicie fakt że jest KTOŚ w moim życiu kto krocząc obok mnie chcąc zamortyzować ciosy jakie na siebie nakładam sam nierzadko musi ponieść obrażenia :( Dla mnie świadomość tego iż"ktoś kto mi jest światełkiem"musi płacić jakkolwiek za to że pozwalam innym wejść sobie na głowę jest tak straszna że prawdopodobnie od teraz moja aktywność i zaangażowanie w relacje inne niż ta będzie praktycznie znikoma.Pseudoochroniarze i adwokaci diabła niech uwierzą w tę moją miłość(bo ona gotowa jest tylko do szczytnych celów)a ich złe słowo jest w stanie bardziej zranić niż moje najgłupsze poczynania :(
P.S.GŁUPCEM JEST NIE TEN KTO POPEŁNIA BŁĘDY ALE TEN KTÓRY NIE WYCIĄGA Z NICH WNIOSKÓW :)
|
|
Nick:Pytai
Dodano:2004-10-08 02:37:14
Wpis:Marys nie masz pojęcia jak po raz 2 cieszę się z mojego wpisu na tej stronce bo dzięki niemu mogłam poczuć Cię nieco bardziej i nawet troszeczkę rozgadać :) To fajnie że oprócz bezpiecznej dyplomacji ryzykujesz czasem szczerą wylewnością.Oczywiście Izabello postaram się więcej nie Izo(lo)wać i chcę byś miała ze mną wyłącznie takie problemy ;) Cieszy mnie również to że obok posiadania podobnej ślepoty do mnie(ja bym ją jednak uogólniła hasłem LUDZIE-bo mieć dar dobrej obserwacji to jedno ale umiejętność rozumienia tego co się widzi to już zupełnie inna sprawa)nie łączysz mnie z Nabilem(knajpą) ;) bo spędziłam tam więcej czasu niż bym chciała się do tego przyznać:]Z 2 strony dziwne że mnie nie pamiętasz bo ja Ciebie i Foczkę rejestruję w swej pamięci już przynajmniej od roku a to trochę nietypowe bo przecież obiektów męskich swego czasu tam nie brakowało-albo tych co wydawało mi się że mężczyznami są ;) (no L z E też furorę robili bo nawet nie chcąc ich widzieć nie dało się);) Fajnie to napisałaś że"wszyscy od początku mniej więcej wiedzieli kim jestem"bo jeszcze jakiś czas temu ta prawda wydawała mi się być nieprawdopodobna skoro ja sama nie zawsze wiem kim jestem,ale w obliczu pewnych zdarzeń w jakie jestem ostatnio na siłę wciągana wiem już,że ludzie wiedzą kim jesteśmy o dziwo lepiej od nas samych!!Mam nadzieję że świeżość spojrzenia wynikająca z niewidzenia mnie nigdy wcześniej wiąże się z takowym też podejściem(bez zbędnych uprzedzeń)do przymiotów mego charakteru.Cieszę się(3x)również z Twojego podejścia do mojej'pomocowości'i mam nadzieję że nie przekroczyło to granic dobrego smaku poza którą zaczyna się już w*****alanie w czyjeś życie.Ostatecznie rezultat teraz jest chyba zadowalający i nie ważne pod wpływem jakich czynników/osób/sytuacji do tego doszło,istotne że jest już bliżej tego o co mi chodziło i mam nadzieję że Tobie też jest już dzisiaj łatwiej.Znajomość pewnych faktów z Twojego życia niewiele mi jeszcze mówi o Tobie więc uznaj że nic o Tobie nie wiem dopóki nie spojrzę w Twoje oczy i nie poczuję Twojej aury(no oczywiście wtedy też mogę się przejechać ale to dopiero stanowi dla mnie wyznacznik do oceny kogoś,czego i tak raczej staram się nie robić).Nie wywołuj więc moja droga we mnie przekory pisząc o niedopuszczeniu mnie do siebie bo gotowa jestem zrobić Ci to samo co Foczce ;) (przepraszam Sis za mój humor,to groźna wersja dla tych co Cię mną straszą:*).
Rozczaruję Cię Marys(nie pierwszą i zapewne nie ostatnią:])ale niestety nie przyświecał mi żaden głębszy cel gdy wpisywałam się na stronkę(o czym już wspominałam):]Moja uwaga była skoncentrowana na Was(dlaczego i po co piszecie takie dziwne rzeczy)i na pewno nie chciałam zwracać jej na siebie:/Niestety czasem zdarza mi się czynić rzeczy które już po kilku minutach wiem że są pomyłka ale wycofać się już nie sposób a raczej zatamować lawinę konsekwencji wynikających z tej mojej spontaniczności :( Tak było i w tym wypadku.Czasem tęsknię za tą anonimowością(ostatecznie jak się okazało pozorną w środowisku plotkarskim)jaką miałam przed pojawieniem się na stronce,wiązało się to z szerszym polem manewru.A tak...przecież ja nawet w Bravo które raczej niewiele powinno mieć wspólnego z Nabilem nie czuję się już swobodnie.Wszędzie te same gęby,duszę się czasem w tym sosie..Dobrze że potrafię toczyć kika bytów równoległych jednocześnie:]Więc to na pewno nie exhibicjonizm bo mam się przed kim rozbierać i na pewno nie było moim celem z***anie Banioka,bo doprawdy dopóki nie zaczęłam się wpisywać był grzecznym syneczkiem mamusi.Widocznie chyba trafiłam w tych swoich żarcikach no ale przynajmniej teraz oprócz tego że 'znam'Was mogłam może dopiero tak naprawdę poznać tego pana.Czym że są moje rozczarowania i zranione emocje w obliczu strasznej prawdy? ;)
P.S.Marys pytania zarezerwowane są dla mnie ale ciekawa jestem czy na Twoje ja znam odpowiedź? ;) A jeśli nie to kto?:>
|
|
Nick:Suszka
Dodano:2004-10-07 19:54:33
Wpis:Witam wszystkich.
wkońcu postanowiłam coś napisać na tej stronce co by innym nie było dobrze że skończyłam swój udział na stronce. Co do moich ostatnich wpisów bardzo przepraszam ale ostatnie wydarzenia zmusziły mnie na zastowienie się nad tym tematem. Aczkolwiek dziękuje za wpisy no i przede wszystkim za dobra odebranie tego wpisu. Pytio bagno, w które (jak uważasz) wplątałaś się nie jest bagnem. Jest poprostu twardą rzaczywistościa. A jeśli myślisz, że trudno jest się wydostać to się mylisz. Jeśli jesteś w coś wplątywana to poprostu to olej. Ludzie często są wplątywani w jakieś plotki i pomówienia ale tylko wtedy się tym przejmują bądź boją się, kiedy czują się winni bądź boją się stracić tych ludzi. Bardzo się przywiązali i nie wyobraża sobie innej formy spędzania czasu jak tylko nie z nimi. Śmiem stwierdzić, że każdy z nas kiedyś to przeżywał i to nie raz i nie dwa. Mogę się przyznać(co niewielu chyba to interesuje no ale cóż ta stronka jest jakaś inna gdyż często zmusza do osobistych wyznań i przemyśleń) że mnie również takie coś spotkało. Mogę tylko napisać, że najlepsze jest dystans. Teraz kiedy tak na to wszystko patrze widze jaka byłam ślepa(Maryś nie mart się nie jesteś sama, ja również wiele żeczy nie widziałam) jednak szczerze powiem, że teraz mnie to śmieszy. Jak sobie tak pomyśle o tych niektórych sytuacjach to śmiać mi się chce a czsem płakać(ze śmiechu). Teraz tak się patrze na to wszystko z ubocza widzę więcej niż widziałam. Może dlatego, że nie jestem teraz w tym wszystkim. Sama teraz nie wiem do czego zmierzałam. w każdym bądź razie trzeba mieć oczy szeroko otwarte i widzieć co się wokoło dzieje. No a przede wszystkim trzeba wierzyć w swoją intuicję ba czsem tylko ona może być słuszna mimo, że świat myśli inaczej.
Nie ma siły już nic pisać. pozdrawiam wszystkich. Tate(chyba mam już trzech no mamusie które są dwie no i całe grono rodzeństwa i kuzynostwo, o którym dowiaduje się z dnia na dzień
|
|
Nick:Marys
Dodano:2004-10-06 22:23:50
Wpis:Pytia... Wiem, ze sie czepiam... ale nieznosze jak ktos mowi do mnie 'Izo' (to taki uraz z przeszlosci) :) i nie jest to jakas pretensja z mojej strony tylko stwierdzenie faktu. no a zeby nasze (z tego co wyczytalam nienajgorsze realcje) sie nie pogorszyly, to zwracaj sie do mnie jakkolwiek chcesz tylko prosze, nie "Izo" :) :) :)
W sumie to tak dziwnie wyszlo, ze wszyscy od poczatku mniej wiecej wiedzieli kim jestes, a ja jakos nie moglam do tego dojsc. Wyglada na to ze jestem slepa (to juz chyba drugi askept mojej slepoty - pierwszy dotyczy facetow ;) ) bo podobno powinnam Cie kojarzyc z nabila a widzac Cie kiedys w bravo stwierdzilam zdecydowanie 'pierwszy raz w zyciu widze ta dziewczyne na oczy!!'
to ciekawe co piszesz na temat 'pomocy' mi w jakis tam sposob, moge sie tylko domyslac czego to moglo dotyczyc, albo moze raczej kogo? jakby na to nie patrzyc sprawa z gory byla przegrana i nie bylo takiej sily ktora moglaby pomoc, wiec nawet Ty, zwana przez niektorych aniolem, nie dalas rady. I pewnie lepiej na tym wyszlam. eh nie o tym mialam pisac. i juz chyba nie wiem o czym... No w kazdym razie przypuszczam ze wiesz o mnie zdecydowanie wiecej niz ja o Tobie, chociaz moze sie myle... Poki co niespecjalnie mi to przeszkadzalo, nie przeszkadza nadal i mysle ze sie to raczej nie zmieni. Mozliwe ze nasze spotkanie twarza w twarz stanie sie kiedys nieuniknione, chyba ze postawimy sobie za cel (troche marny no ale do czegos trzeba dazyc ;) ) niedopuszczenie do tego ;) nie no, zarty zartami. Wzbudzilas napewno nielada zainteresowanie pojawiajac sie tutaj, sama pewnie jestes tego swiadoma. Jakie bylo zalozenie - wiesz tylko Ty sama. Ja chyba troche oparlam sie babskiej ciekawosci, przynajmniej do tego stopnia zeby wiedziec tylko jak wygladasz. Nadal jednak nie wiem 'gdzie' Cie umiescic w mojej glowie, zaryzykuje nawet stwierdzenie ze jak narazie chyba nie potrzebujesz miec tam swojego miejsca :) z korzyscia dla obu stron oczywiscie :P
Jeju sama nie wiem po co ja tyle pisze. Chyba sie troche rozkrecilam po tych 3 dniach na uczelni. Oczywiscie i tak nieprzebije tych rekordowych wpisow. ba, nawet nie smialabym odbierac zaszczytow innym kobietom, ktore sa wiekszymi gadulami ode mnie. bo ja w gruncie rzeczy to malomowna jestem ;)
no i coz kobiety... do zobaczenia kiedys, w bravo to na mnie raczej nie liczcie, a co do innych miejsc spotkan towarzyskich - to sie okaze. jak narazie jedno pytanie chodzi mi po glowie, i do poki nie znajde na nie odpowiedzi, ciezko sie bedzie ze mna dogadac (a kiedy nie bylo ciezko...?) no czymcie sie, papa
|
|
Nick:Pytai
Dodano:2004-10-06 14:58:34
Wpis:LaRo Twój ostatni wpis był żywcem wzięty z mojej głowy!Fajnie że już nie muszę o tym pisać bo zrobiłaś to za mnie Jeśli masz równie nasrane w głowie jak Twoja imienniczka to kondolencje
Grzeczniejsza/delikatniejsza wersja ujawniła się w któryś czwartek(ten poprzedzający ten wpis zapewne)i bardzo przypominała mi Ciebie poznaną chyba w naturalnym środowisku czyli którejś lipcowej,pięknej i magicznej nocy nad jeziorem...Roz*****ala mnie ta niewinność u niegrzecznej dziewczynki lub na odwrót ale wiesz że jest to sprzeczność dlatego zastanawiam się która wersja jest bardziej Twoja i tyle
P.S.Foczko diablico wróć na stronkę!!!Czuję się tu jak trędowata!Bądź nadal moim aniołem bo zostałam wciągnięta w obcy i wrogi mi świat którego nie rozumiem i obawiam się go...Dlaczego człowiek by zrozumieć szambo musi się w nim zanurzyć?I dlaczego to wciąga jak bagno a raczej czemu ja ciągle bardziej lub mniej świadomie na to pozwalam...
|
|
Nick:Pytia
Dodano:2004-10-06 14:29:13
Wpis:Marys ja to obserwuję od samego początku(zresztą obstawiłam że tak będzie)więc wcale mnie to nie dziwi i nie ma związku z moimi chęciami lub ich brakiem.To i tak stanie się prędzej czy później a ja nie lubię niczego sztucznie przyspieszać,zwłaszcza że nastrój u mnie ostatnio podły(za to dziękuję wszystkim myślącym o mnie źle,możecie sobie pogratulować-to naprawdę działa!!)Wychodzisz Izo z tych otumaniających miejsc w których bywamy(razem a jednak osobno) ;) w porach gdy ja czuję największy przypływ energii więc chociażby z takich względów nie jest możliwa nasza konfrontacja:]Ale UWIERZ MI(choć wiem że brzmi to niedorzecznie) ;) że niewiele tracisz nie poznawszy mnie a czy egzystowanie ze mną należy do przyjemnych trza zapytać tych męczenników/odważnych którzy się na to zdecydowali.Podpowiem że zdania są podzielone co czasem prowadzi do wielkich rozdarć również wewn.mnie.Więc Izo nie jesteś jedyną niepoznaną i niejedyną która nie ma na to ochoty.Co paradoksalne to właśnie ta Twoja obojętność co do mnie działa na korzyść naszej relacji bo:1.wyklucza interesowność(której tak szczerze aż do bólu nienawidzę)2.nie nastawia Cię do mnie pozytywnie dzięki czemu unikniesz ewentualnego rozczarowania moją osobą(choć śmiem podejrzewać że Twój limit rozczarowań już i tak został nadwyrężony znacznie przez ostatni rok więc na pewno nie mam aż takiej władzy)co byłoby przykre również i dla mnie,nawet jeśli wychodzi od osób mi obojętnych.3.sprzyja OBIEKTYWIZMOWI,który w tej piaskownicy do której przez pomyłkę dołączyłam wogóle się nie wykształcił,foremki używane do'zabawy'też mi się nie podobają więc mówiąc językiem naszych czasów jesteś dla mnie 'w cenie' ;) Kolejny paradoks polega na tym że to właśnie TY mogłabyś przypisać mi bycie intrygantką bo kiedyś bardzo dawno temu gdy jeszcze nie miałaś(chyba)świadomości mojego istnienia próbowałam zadziałać w Twojej sprawie(chyba jednak dość nieporadnie :( ).Z pewnych względów muszę dodać że było to działanie które w założeniu miało Ci pomóc.Chyba mi to nie wyszło ale też nie napsułam więc się nie lękaj.Pewno zaskoczyło Cię to wyznanie...tak,miewam ludzkie odruchy a Ty niegdyś w pewien sposób mi zaimponowałaś i mimo że jak napisała Suszka nie lubię jak ktoś za pomocą słów ukrywa prawdziwe uczucia,to nie mogę nie powtórzyć wyrazów uznania dla Twojej dyplomacji :) Jeśli nie ma ona nic wspólnego z fałszem to sugeruję innym ze stronki nabycie jej(nie wyłączająć samej siebie!!!)
P.S.pozdrawiam wszystkich tych którzy podjęli się trudu NAPRAWDĘ poznania drugiego człowieka i był to najważniejszy (jeśli nie jedyny)cel jaki przyświecał zawiązaniu tej znajomości.
|
|
Nick:LaRa
Dodano:2004-10-05 16:01:28
Wpis:Ach,dziewczęta...Cieszę się,że dojście do niektórych,jakże trudnych wniosków nie wymaga od Was przeciążającego umysłu wysiłku.Nie mam zamiaru pogrążać się w temacie zaufania,które wydaje mi się otatnimi czasy czymś surrealistycznym
Teraz nastał czas,w którym na nowo uczę się uczuć,które jeszcze nie dawno były mi tak obce.Powoli staram się odbudować siebie samą.Zrozumieć,że oprócz LIBIDO posiadam jeszcze EGO.A najlepsze jest to,że mimo mojego sceptycyzmu,znalazłam osobę,która może mi w tym pomóc.
Pozdrawiam Was i mam nadzieję,że jeżeli któraś z Was będzie miała o mnie negatywną opinię-powie mi o tym bez ogródek.
Ps.Pytia,nie bardzo rozumiem o co chodziło z tą drugą,delikatniejszą wersją mnie?
|
|
Nick:Marys
Dodano:2004-10-01 23:58:06
Wpis:po dzisiejszym wieczorze tak mi przyszlo do glowy... czy jestem jedyna osoba wpisujaca sie na tej stronie ktora nie miala przyjemnosci rozmawiac z Pytia w tzw. real life? nie mowie ze chcialabym to zmienic, badz tez nie, to tylko takie moje hmm spostrzezenie
|
|
Nick:Pytai
Dodano:2004-09-29 14:22:49
Wpis:Nareszcie pojawił się ktoś na tyle odważny by podjąć tak trudny temat:]Nie ujmuję innym paniom szczerości ale ten wpis z pewnych względów doceniam bardziej.Wymagał od Ciebie Suszko chyba sporo determinacji i odwagi bo temat jest nieco kontrowersyjny.Mimo swej nabytej nieufności odważyłaś się przemówić do kogoś kto być może z pewnych względów Ci popdpadł a mimo wszystko zdecydowałaś się obnażyć swoje wnętrze.Każda z nas na tej stronce poniosła koszt zwierzeń zbyt osobistych i wszystkie wiemy że nie jest to proste bo poza wiernością sobie i prawdzie jesteśmy łatwiejszym łupem niż np.osoby które pełnią wyłącznie rolę obserwatorów w tym cyrku.I pytanie czy warto zatem tak się eksploatować bo istnieje groźba że większość nie zrozumie,nie doceni i jeszcze wyśmieje...A jednak podjęłyśmy to ryzyko i bardzo cieszę się że nie jestem w tym osamotniona.Teraz widzę że moja szczerość na stronce ma sens bo trafiła do właściwych odbiorców i wiem już że nie tylko ja nie potrafię żyć w świecie obłudy :) (choć z niesmakiem przyznam że takich prób się podejmowałam by zobaczyć jak to jest być takim człowiekiem,nie polecam) :(
ZAUFANIE-powierzenie siebie,swojego samopoczucia(nierzadko życia)w ręce 2 człowieka.Kto potrafi do tej roli dorosnąć,docenić,nie zniszczyć,udzwignąć i jeszcze odpowiedzieć tym samym?Dlaczego tak bardzo chcemy komuś ufać i mieć pewność że cokolwiek się wydarzy ta osoba odbierze to należycie,wbrew opini świata i faktów które mogą stawiać nas w niekorzystnym świetle?Czy ci którzy nie potrafią przyjąć tego prezentu jakim jest zaufanie zdradzając je robią to świadomie?Gdzie przebiega granica której przekraczać nie wolno i jak odbudować już nadszarpnięte zaufanie,czy dawać wogóle taką szansę?Te i wiele innych pytań przychodzi mi do głowy i niestety nie znam jeszcze na nie odpowiedzi.Wierzę że życie zweryfikuje pewne sprawy.
Mimo że wiadomo na czym polega zaufanie,w dzisiejszym świecie wzajemnych podkopów gdzie PRAWDZIWE więzi są rzadkością(bo 2 czł.jest dobry o tyle o ile może się do czegoś przydać)również i pielęgnowanie tak oczywistych wartości przychodzi z trudem.Zatraciliśmy wszelkie granice szafując słowami których nie rozumiemy,bycie kameleonem traktując jako sposób na życie.Dlaczego tak niewielu ludziom chce się podjąć wysiłek kontaktu z własnym wnętrzem,które najprawdopodobniej zaproponowałoby coś innego.Wolimy tkwić w tym bezmyślnym transie pogoni za czymś co przynieść ma nam szczęście,nie dostrzegając że ono jest w nas-w harmonii i zgodzie z samym sobą.Naiwność każe mi wierzyć że sprzeczność wewnętrzna i fałsz również w stosunku do siebie nie pozwalają jednostce go zaznać.Każda negatywna myśl zrodzona ze złości pod adresem 2 czł.jest destrukcyjną energią która musi powrócić do nadawcy niczym bumerang.Póki co staram się dokonywać selekcji dobierając wokół siebie wyłącznie ludzi którym mogę i potrafię zaufać choć droga dochodzenia do tego często bywa długa,wyboista i nierzadko wychodzę z niej z obrażeniami(ale tak to jest jak czł.boi się skrzywdzić kogoś zbytnią nieufnością wierząc w istniejący w nim pierwiastek dobra).Sądzę jednak że wiedza kto jest wart naszej eksploatacji a kto wymaga eliminacji z naszego życia jest tego warta.Zaznawszy bólu zawiedzionego zaufania tym bardziej docenia się możliwość bezpiecznego oparcia na 2 czł.Mimo iż problem nieufności dotyczy mnie w aktualnym momencie życia bardziej niż kiedykolwiek,tym bardziej jestem szczęśliwa widząc nieliczne ale jakże stabilne jednostki które stoją przy mnie murem niezależnie od tego co dzieje się wokół.Dziękuję Wam za to każdego dnia bo jest to dla mnie źródłem niewyobrażalnej wewnętrznej siły,która nie pozwala w sytuacji krytycznej przejmować się ludzkim gadaniem i nie wchodzić w przypisywaną mi etykietkę(co czasem bywa trudne):/Reasumując Suszko wybieram bezbronną nagość bo nawet jeśli oberwę(a to murowane)to tym samym selekcja kto na co zasługuje dokonuje się sama :)
|
|
Nick:Marys
Dodano:2004-09-27 21:57:09
Wpis:Zaufanie, zaufanie... Nie latwo je zdobyc, latwo stracic. Co tu duzo mowic... Zaluje ze niektorzy sa obdarzeni taka porcja glupoty ze nie potrafia uczyc sie na wlasnych bledach. Efektem tego jest to, ze czlowiek nie pozbywa sie zbytniej ufnosci nawet jak sie natnie porzadnie. Jedyna rzecza, przez ktora moge sobie wytlumaczyc ta sytuacje, jest po prostu nieustajaca wiara w ludzi i w to ze oni sie zmieniaja, chociaz wiem, ze sie nie zmieniaja... (wyjatki od reguly zawsze istnieja) Albo po prostu w to, ze nie wszyscy sa tacy sami. Fajnie tak sobie czasem poidealizowac. Dobrze robi na psychike Wiec ide dalej tkwic w tym moim swiecie pelnym idealnych ludzi(niektorzy nazywaja to naiwnym swiatem - jak zwal, tak zwal), a co mi tam...
|
|
Nick:Suszka
Dodano:2004-09-27 14:14:17
Url:nie posiadam
Email:slups.znkeal1t8@@8t1laeknz.spuls
Wpis:Witam wszystkich
Na początku chciałabym bardzo przeprosić LaRę za moją nieobecność w środę aczkolwiek nie było to z mojej winy. Aga kiedy wracasz bo wkońcu chciałabym ci coś pokazać. Za***iście już to wygląda jednak nie był jeszcze testowany i prawdopodobnie dlugo nie będzie. Klosol bo byś nie był zawiedziony:
tak naprawdę nie wiem co pisać może tak podrzuce twmat zaufania. Jest on dość obszerny i myślę, że wiele osób ma coś do powiedzenia. Otóż z moich spostrzeżeń wywnioskowałam, iż to jest bardzo trudne. Ludzie często bywają bardzo...ludźmi, którym łatwo można zaufać gdzyż wydają się ludźmi, którzy szybko je zdobywają. Czasem jest to spowodawane tym, że mają ku temu predyspozycje. Jednakże bywa czasem, że niektórzy bardzo dobrze potrafią podejśc człowieka a informacje, które uda im się zebrać wykorzystują do własnych czynów, które nie azwsze mają pozytywne działanie i odzwierciedlają prawde. Bywa, że zostają przekazane w inny sposób jakie miały być odebrane a tą drogą szybko do nieporozumienia, które bywa przyczyną wielu sporów. Nie twierdze, że tak jest zawsze ,ponieważ wiele razy pozytywnie zostałam rozczarowana. Jednak te negatywne zawody-których niestety było więcej i nie ukrywam z mojej własnej głupoty-skłoniły mnie do bycia dość nieufnej i troszeczkę innej osoby niż jestem. Pokazywanie ludziom kim się jest tak naprawdę nie zawsze idzie w dobrą stonę, gdyż może to być wykorzystane przeciwko nam. W tym momencie zaczynam rozumieć ludzi, którzy nigdy nie pokazali kim tak naprawdę są. Bo jakim prawem kiedy nie czuję się wtedy wystarczająco bezpiecznie? Jest takie dość Przyziemne powiedzenie:"Ludzie używają słów aby ukryć swe myśli". W tym aspekcie życie dało nie raz w kość każdemu z nas. A jednak mimo chodem dalej brniemy w to. Być może jest to spowodawanem naszą wewnętrzną potrzebą zrozumienia nas...nas samych...naszej dość złożonej psychiki. Niebywałe w tym wszystkim jest to, że niektórzy mają pretensje o to do wszystkich prócz siebie. Najczęściej do osoby, która nas zawiodła. Jednak nigdy nie przymyślimy naszych poczynań. gdybyśmy zrobili to zanim komuś coś powiemy było by zupełnie inaczej. Ja osobiście uczę się...a raczej staram właśnie tak postępować. Nie zawsze to się udaje, gdyż można napotkać ludzi, którzy nie zawsze bywają wobec nas fair. Jednak ktoś kiedyś powiedział mi i mam nadzieję, że nie obrazi się, że użyję tych słów(mam nadzieję, że teraz nie będę ponosić konsekwencji z tego powodu jak to było z hasłem: LOVE ME ..TENDER:-D): "Kara nadejdzie...ufam życiu. Chyba już samo jest bycie takim człowiekiem...." Proszę ja tu bez żadnych gróźb tylko przytaczam słowa. Jak to zinterpretujecie to wasza sprawa. Trzeba uważać, gdyż-niestety-wśród nas prócz ludzi normalnych zdarzają się ci nie...i tzw.toksyczni, którzy źle na nas wpływają. Nie widzimy tego od razu tylko zauważamy to dopiero po pewnym czasie. Nie będę was juz więcej zanudzać. Teraz już wiecie na przyszłość, że jak zobaczycie mój kolejny wpis ominiecie go co by wam nie zajęło czytanie-dla was może bezsensowne a dla mnie dość ważne. Lubię się dzielić moimi spostrzerzeniami a że to oficjalna strona nie czuję się w żaden sposób winna.
Pozdrawiam wszystkich i czekam na wpisy, gdyż z chęcią poczytam sobie wasze spostrzeżenia na ten temat. Sybilla tylko nie popłacz się ze śmiechu czytając to. Myślę, iż dobrze to zrobiłam. Wiesz o czym mówię:-D Mam nadzieję, że zaplanowałaś już wypad do Katowic. Czekam na niego z niecierpliwością. Maryś prza by się spotkać no nie??? Sylwia miło, że powróciłaś do nas. Nie ma to jak nasze zimno i ponure Zabrze. Co tam Grecja:-) Kłosol mam nadzieję, że cię nie zawiodłam.
Pozdrawiam wszystkich-jak zawsze bez wyjątków- żeby nie było
|
|
Nick:Pytia
Dodano:2004-09-26 15:34:58
Wpis:Suszko naprawdę cieszę się że moje spostrzeżenia mogą się komuś przydać i być pomocne :)Jednocześnie chcę byś wiedziała że nie taki był mój cel,nie czuję się na tyle kompetentna(o czym zresztą świadczą moje poczynania bardziej lub mniej głupawe)by doradzać cokolwiek :(Ja również zbyt dobrze wiem czym są karykaturalne wręcz efekty początkowo niewinnej zabawy...(ale wiesz,jakoś tego nie żałuję bo m.in dzięki temu znam Was) :)I kto powiedział że są granice których nie należy przekraczać?To właśnie przekraczanie samego siebie uczy nas oddzielić zboże od traw więc chyba warto? ;) Jedyne co chciałam uczynić to podzielić się troszeczkę moim światem z Wami więc Lukaszu nie jest to efekt nudy co raczej potrzeba podtrzymania więzi(bo trzeba Ci wiedzieć kobiety takie potrzeby posiadają).Ponieważ rzadko się widzimy stronka jest jedynym możliwym ku temu sposobem.Dlaczego pisać jedynie o Nabilu?Czy siedząc w nim porusza się wyłącznie puste tematy?Przynudzanie jest częścią życia więc nie narzucajcie mi i sobie udawanego entuzjazmu kiedy zupełnie nie ma się na to ochoty.
Suszko mam nadzieję że Twoje wyłączenie się z życia towarzyskiego jest jedynie małą prowokacją bo przecież by dobrze zdać ten egzamin dojrzałości musisz być w dobrej formie psychicznej a w tym pomocna jest(o czym chyba nie muszę Ci przypominać)dbałość o kontakty społeczne więc ułóż swój grafik bardziej ludzko ;)
Pozdrawiam wszystkich hedonistów,którzy w odróżnieniu do mnie nie zapomnieli że są jeszcze inne formy realizowania się w życiu :(
P.S.LaRo ta grzeczniejsza wersja Ciebie również mi się podobała ale też od razu zrodziło się pytanie kim Ty tak naprawdę jesteś?Czyżbyś podobnie do mnie cierpiała na rozszczepienie osobowości? ;)W tym wcieleniu byłaś dla mnie równie wiarygodna.Pozdrawiam :)
|
|
Nick:LaRa
Dodano:2004-09-24 19:59:05
Wpis:Tak dziewczyny.Nigdy nie twierdziłam,że wasze jakże konstruktywne RADY świadczą jedynie o Waszej trosce o byt nieświadomej zła świata istoty,którą jastem.Posiadam nieco więcej wyobraźni i potafię przewidzieć konsenkwencje pewnych swoich działań(jak na przyklad wpisy na tej zabawnej stronce,a były one jedynie częścią całości z której składało się moje cierpienie).Chciałam chyba odsunąć pewne osoby od pozornego stwierdzenia,że jastem osobą tryskającą optymizmem.
Dziękuję za Wasze opinie na temat całej taj pogmatwanej sprawy.Cenię sobie wasze rady.I nigdy nie zapomne Wam tego,że byłyście otwarte na moją dziwną osobę,kiedy mój osobisty świat legł w gruzach...
|
|
Nick:feministka:)
Dodano:2004-09-24 10:37:28
Wpis:no to wrócilam ze słonecznej Grecji i tą nagłą zmiane klimatu chyba przypłace chorobą, no ale bylo watro:d za życzenia serdecznie dziekuje, mam nadzieje ze płyna prosto z serca wiec napewno sie spełnią a ja im w tym pomoge bo umiem walczyc o swoje i trzymac głowe zawsze podniesioną do góry Ps. dziewczyny życie jest zbyt krótkie...wiec koniec uzalania!!!
|
|